
Oddając hołd bohaterom Czerwca 1976 r., dostrzegamy w ich postawie niezmienne od pokoleń polskie umiłowanie wolności - napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników obchodów rocznicy Czerwca ’76 w Ursusie. Podkreślił, że ofiara i determinacja robotników nie były daremne.
25 czerwca 1976 r. w wielu zakładach pracy zorganizowano strajki w związku z ogłoszoną przez rząd podwyżką cen. Na ulicach Radomia, Ursusa i Płocka odbyły się pochody i manifestacje zakończone starciami z milicją. W całym kraju aresztowano ok. 2,5 tys. osób.
Do wydarzeń odniósł się Duda w liście skierowanym do organizatorów i uczestników obchodów 49. rocznicy Czerwca '76 w Ursusie, który w niedzielę opublikowała kancelaria prezydenta.
"Oddając hołd bohaterom Czerwca 1976 roku, dostrzegamy w ich postawie to samo, niezmienne od pokoleń polskie umiłowanie wolności. Pragnienie swobody, która jest wartością samą w sobie, ale też dobrem umożliwiającym korzystanie z innych dóbr, spełnianie pragnień i realizację aspiracji jednostek i całych narodów" - podkreślił Duda.
"W imieniu obywateli wolnej Rzeczypospolitej i moim własnym z najwyższym szacunkiem pochylam głowę przed bohaterami tamtych dni – strajkującymi i działaczami opozycji, których nazwiska są powszechnie znane, oraz tymi, którzy przez długie lata pozostawali w zapomnieniu" - napisał prezydent. Podziękował też "za niezwykłe osobiste poświęcenie" oraz "za upominanie się o państwo, w którym Polacy są podmiotem, zbiorowym suwerenem, a nie przedmiotem eksperymentów społecznych i siłą roboczą mającą zapewniać zyski nielicznym".
Duda zaznaczył, że "w dziejach świata niejednokrotnie dochodziło do buntów ludzi pracy przeciwko wyzyskującym ich tyraniom", jednak "w Polsce opór wobec nieudolnej i marnotrawczej władzy komunistycznej był czymś więcej niż tylko protestem przeciwko deptaniu godności milionów pracowników – żyjących w niedostatku mimo codziennego trudu". Był to też, jak dodał, akt niezgodny m.in. na "całą ponurą rzeczywistość PRL".
Dlatego, jak wskazał, "gdy 24 czerwca 1976 r. reżim komunistyczny ogłosił drastyczną, sięgającą nawet 70 procent podwyżkę cen żywności, okazało się to iskrą, która wznieciła ogień narastającego od dekad niezadowolenia i oporu wobec władzy".
Prezydent podkreślił, że "strajki w 112 zakładach, demonstracje i inne formy protestu, takie jak blokada międzynarodowej linii kolejowej w Ursusie – okazały się niejako kontynuacją dramatycznych wydarzeń Czerwca ’56, Marca ’68 i Grudnia '70".
Jak zaznaczył, aparat przemocy zareagował m.in. brutalnymi pacyfikacjami, jednak "ofiara i determinacja robotników nie były daremne". Dodał, że władze "wycofały się z podwyżek i grzęzły dalej w kryzysie ekonomicznym, w absurdach centralnie planowanej gospodarki".
"Polacy – wstrząśnięci wydarzeniami Czerwca ’76 - (...) umocnili się w przekonaniu, że zorganizowany opór ma sens. Że jedynym językiem perswazji, jakim można było przemówić do zbankrutowanego – finansowo i moralnie – reżimu, była zdecydowana ogólnospołeczna presja" - napisał.
Zatrzymywani w 1976 r. Radomiu, Ursusie i Płocku stawali przed kolegiami i sądami. W Ursusie w dwóch procesach skazano siedem osób na kary od 5 do 3 lat więzienia. Wielu ludzi zwolniono z pracy.
W związku z tym środowisko organizujące pomoc postanowiło sformalizować swoją działalność. 23 września 1976 roku powołany został "Komitet Obrony Robotników - ofiar represji w związku z wydarzeniami 25 Czerwca 1976". Sygnatariusze powołania Komitetu - Jerzy Andrzejewski, Stanisław Barańczak, Ludwik Cohn, Jacek Kuroń, Edward Lipiński, Jan Józef Lipski, Antoni Macierewicz, Piotr Naimski, Antoni Pajdak, Józef Rybicki, Aniela Steinsbergowa, Adam Szczypiorski, ks. Jan Zieja i Wojciech Ziembiński - podpisali się swoimi nazwiskami i prawdziwymi adresami, po raz pierwszy w dziejach opozycji w PRL.
Jawna aktywność (z wyjątkiem działalności wydawniczej) stała się najważniejszą cechą KOR. Z czasem zaczęli przystępować do niego kolejni ludzie, a w lecie 1977 roku, po amnestii dla uczestników wydarzeń czerwcowych, przekształcił się w Komitet Samoobrony Społecznej "KOR" i stał się najsilniejszym ośrodkiem tzw. opozycji demokratycznej w PRL. Komitet rozwiązał się w 1981 roku, po powstaniu NSZZ "Solidarność".
W kwietniu 2025 r. w ramach projektu "Archiwum zbrodni" pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej wznowił śledztwo w sprawie działań podjętych przez funkcjonariuszy MO i SB wobec uczestników protestu społecznego, do którego doszło 25 czerwca 1976 r. w Radomiu. Jest też postępowanie w sprawie wydarzeń w Płocku i Ursusie. (PAP)
pak/ sdd/