Henry Kissinger był architektem najbardziej spektakularnego zwrotu w amerykańskiej polityce w czasie zimnej wojny, związanego z nawiązaniem kontaktów z komunistycznymi Chinami – powiedział PAP prof. historyk z UKSW Antoni Dudek.
Były sekretarz stanu USA, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego i dyplomata Henry Kissinger zmarł w środę w wieku stu lat w swoim domu w Connecticut – poinformowała jego firma Kissinger Associates. Był jedną z najbardziej wpływowych, ale też kontrowersyjnych postaci publicznych w USA. Zasłynął głównie jako doradca prezydenta Richarda Nixona i autor otwarcia w 1972 r. stosunków Waszyngtonu z komunistycznymi Chinami.
Historyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego prof. Antoni Dudek ocenił w rozmowie z PAP, że "Henry Kissinger był architektem najbardziej spektakularnego zwrotu w amerykańskiej polityce w czasie zimnej wojny, związanego z nawiązaniem kontaktów z komunistycznymi Chinami".
"Zimna wojna była rywalizacją przede wszystkim bloku sowieckiego z blokiem zachodnim pod przewodem Stanów Zjednoczonych. Przez długi czas, przede wszystkim w latach 50., symbolem tego była wojna w Korei, kiedy komunistyczne Chiny wspierały blok sowiecki" – przypomniał.
Historyk zaznaczył, że na przełomie lat 50. i 60. pojawiły się rozdźwięki między Mao Zedongiem a Sowietami z Chruszczowem na czele.
"Dość długo Amerykanie w tej sprawie nic nie robili. Uważali, że jest to awantura w komunistycznej rodzinie, która ich mało obchodzi. Dopiero Kissinger był tym, który pod koniec lat 60. – zostawszy najpierw doradcą prezydenta Nixona ds. bezpieczeństwa narodowego, a później sekretarzem stanu – dostrzegł, że jest to pewna szansa dla wprowadzenia klina wewnątrz bloku komunistycznego. Stąd się wziął cały szereg posunięć, których finałem była wizyta Nixona w Pekinie i spotkanie z Mao Zedongiem. Architektem zbliżenia chińsko-amerykańskiego był właśnie Henry Kissinger" – podkreślił.
Według niego zbliżenie to narobiło kłopotów Kremlowi i jest uważane za arcymistrzowstwo dyplomatyczne.
Prof. Dudek zaznaczył, że był to najbardziej spektakularny sukces Kissingera, ale miał on na swoim koncie wiele innych działań.
"Nie skończyły się one już takim sukcesem, jak choćby różne inicjatywy zmierzające do ustabilizowania sytuacji na Bliskim Wschodzie" – przypomniał. Zwrócił także uwagę na to, że Kissinger miał również "ciemniejsze strony". "Był oskarżany o wspieranie różnych, mało chwalebnych działań amerykańskiej dyplomacji, jak choćby wspieranie przewrotu Pinocheta w Chile" – powiedział.
"Niezależnie od roli, którą odegrał jako szef amerykańskiej dyplomacji – tak to należy nazwać – w pierwszej połowie lat 70., Kissinger miał już wcześniej ogromne talenty analityczne, co utorowało mu drogę do Białego Domu, do Departamentu Stanu. Można powiedzieć, że był czołowym specjalistą od analizy polityki zagranicznej" – dodał prof. Dudek.
Podkreślił, że również po odejściu z polityki pozostał "niezwykle wpływowym analitykiem". "W połowie lat 70., już po odejściu Nixona, przestał odgrywać rolę kreatora, ale miał ogromny wpływ pośredni jako doradca, analityk i autor kolejnych książek" – wyjaśnił badacz.
"Właściwie wpływał na amerykańską politykę zagraniczną aż do całkiem niedawna. Ostatnie znaczące spotkanie odbył latem tego roku z przywódcą komunistycznych Chin Xi Jinpingiem. Ogromnie długa jest lista ludzi, którzy są dzisiaj u steru różnych państw, a którzy się z Kissingerem spotkali w ostatnich latach" – powiedział prof. Dudek.
W jego ocenie pokazuje to, że "był człowiekiem, który miał ogromy wpływ pośredni na bardzo wiele osób, które do dziś decydują o polityce zagranicznej swoich krajów".
"Nie potrafię wskazać nikogo porównywalnego, który wypadłszy z bezpośredniej polityki amerykańskiej w latach 70., potrafiłby jeszcze przez kilka kolejnych dekad być tak aktywny i tak oddziaływać" – powiedział. "Można powiedzieć, że nasz rodak – Zbigniew Brzeziński – trochę w tę rolę próbował wejść, ale po pierwsze zdrowie mu na to nie pozwoliło i zmarł dużo wcześniej, a po drugie jednak Brzeziński nie osiągnął nigdy takiego statusu jak Kissinger, choć działali na podobnym obszarze" – ocenił.
Henry Kissinger, urodzony w 1923 r. jako Heinz Alfred Kissinger w rodzinie niemieckich Żydów z Bawarii, przybył do Stanów Zjednoczonych w 1938 r. jako uchodźca z hitlerowskich Niemiec. W USA podjął studia, a w wieku 20 lat po uzyskaniu amerykańskiego obywatelstwa walczył II wojnie światowej, biorąc udział m.in. w bitwie o Ardeny.
Po wojnie rozpoczął karierę akademicką jako politolog na Harvardzie, gdzie zrobił doktorat. W latach 60. zaczął angażować się w politykę. Po wygranej Richarda Nixona w wyborach prezydenckich w 1968 r. został jego doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, a później sekretarzem stanu w jego administracji i w administracji Geralda Forda, następcy Nixona.
Był wówczas uważany za głównego architekta polityki zagranicznej USA i praktyka realpolitik. Na przełomie 1971 i 1972 r. odegrał główną rolę w otwarciu stosunków dyplomatycznych z Chińską Republiką Ludową, kończąc politykę izolacji komunistycznego reżimu, chcąc wykorzystać rozłam między ChRL i ZSRR. Rok później dzięki rozmowom z komunistycznym Wietnamem Północnym doprowadził do podpisania porozumień paryskich kończących amerykańskie zaangażowanie w wojnę w Wietnamie. Otrzymał za to w 1973 r. wspólnie z północnowietnamskim generałem Le Duc Tho Pokojową Nagrodę Nobla, której ten drugi nie przyjął. Odegrał też rolę w zakończeniu wojny Jom Kippur na Bliskim Wschodzie i dążył do odwilży w stosunkach z ZSRR.
Po przegranych przez Forda wyborach Kissinger, mimo utraty wpływów, do końca życia był wpływową postacią w polityce międzynarodowej, doradzając nieformalnie kolejnym prezydentom. (PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ joz/