Przypominanie i przekazywanie kolejnym pokoleniom wiedzy o 2. Korpusie Polskim generała Władysława Andersa i jego zasługach w wyzwalaniu Włoch to nasz obowiązek – mówią PAP działacze włoskiego stowarzyszenia „Dziedzictwo i Pamięć”. Powstało ono i prężnie działa w Imoli koło Bolonii.
Stowarzyszenie to ma wyjątkowy charakter, bo założyli je głównie Włosi, którzy z wielką pasją zaangażowali się w kultywowanie pamięci o armii generała Andersa. Powstało w 2014 roku jako częściowa kontynuacja grupy istniejącej w tej części regionu Emilia-Romania od 1993 r.
To z inicjatywy „Dziedzictwa i Pamięci” i na wniosek licznej grupy mieszkańców Imoli w 2015 roku powstał Ogród Andersa, w którym znajduje się płaskorzeźba poświęcona polskiemu żołnierzowi, pomnik dowódcy 2. Korpusu oraz misia Wojtka, który towarzyszył armii na jej szlaku bojowym. To jedyna taka forma upamiętnienia polskich żołnierzy we Włoszech. Wszystkie dzieła wykonał artysta Luigi Enzo Mattei.
Nauczycielka historii i filozofii w liceum w Imoli Adriana Campidori powiedziała, że "w publicznej narracji na temat wyzwolenia tego miasta dominowała rola włoskich partyzantów". „W 2005 roku, w 60. rocznicę wyzwolenia postanowiłam poznać lepiej historię polskich żołnierzy, bo to oni wyzwolili nasze miasto” - dodała.
Celem działalności stowarzyszenia jest, jak wyjaśnili PAP jego członkowie, odzyskiwanie pamięci historycznej o wydarzeniach II wojny światowej. Jako centralny projekt wskazują uwiecznienie wdzięczności mieszkańców Imoli wobec generała Andersa i 2. Korpusu Polskiego, który wśród aliantów wkroczył do miasta, wyzwalając je 14 kwietnia 1945 roku.
Nauczycielka historii i filozofii w liceum w Imoli Adriana Campidori powiedziała, że "w publicznej narracji na temat wyzwolenia tego miasta dominowała rola włoskich partyzantów". „W 2005 roku, w 60. rocznicę wyzwolenia postanowiłam poznać lepiej historię polskich żołnierzy, bo to oni wyzwolili nasze miasto” - dodała.
Jak zaznaczyła, była oburzona, że zapomniano o tym fakcie w podręcznikach szkolnych i uniwersyteckich. „Byłam też poruszona nadzwyczajną historią tego wojska” - wyznała.
Nauczycielka języka francuskiego Angela Riccomi wyjaśniła, że powstanie stowarzyszenia to rezultat spotkania osób zafascynowanych historią 2. Korpusu.
„Katalizatorem dalszych działań było zaś odsłonięcie steli, czyli tablicy z płaskorzeźbą upamiętniającą polskiego żołnierza. To wyraz wdzięczności dla Korpusu Polskiego za wyzwolenie Imoli” - zaznaczyła. Jak stwierdziła, tablica ta powstała w 2005 roku w reakcji na to, że w mieście w żaden sposób nie odnotowano „nawet przejścia” żołnierzy Andersa.
Opowiedziała również, że w jej szkole realizowany był we współpracy ze szkołą w Żaganiu wspólny projekt, którego bohaterem był słynny miś Wojtek. „Ta historia zafascynowała uczniów” - dodała.
„Najpierw stworzyliśmy o nim komiks, a potem zorganizowaliśmy wystawę” - podkreśliła. Jak dodała, ukoronowaniem działań było odsłonięcie rzeźby misia Wojtka w Ogrodzie Andersa w 2015 roku.
„Ogród ten jest miejscem żywym, miejscem sztuki” - wskazała.
Ogród znajduje się na terenie znanym jako Coraglia, przez który żołnierze 2. Korpusu weszli do miasta, przyczyniając się do jego wyzwolenia.
„Długo nie wiedziałam o 2. Korpusie Polskim, bo nie ma o nim wzmianki w podręcznikach szkolnych. To przykre, bo ukrywana jest prawda” - zaznaczyła Angela Riccomi.
Należąca do stowarzyszenia Dorota Kulawiak, dyrektorka szkoły językowej w Imoli i działaczka polonijna, powiedziała PAP: „Stowarzyszenie +Dziedzictwo i Pamięć+ jest wyjątkowe, to żywy pomnik”. Poinformowała, że również na lekcjach języka angielskiego, jakie prowadzi, przedstawia historię 2. Korpusu, a także misia Wojtka.
„Naszym zadaniem jest prezentowanie historii, a wraz z nią wartości wytrwałości i odwagi, by osiągnąć cel, jakim była wolność” - dodała. Poinformowała, że stowarzyszenie organizuje w tym celu spotkania w szkołach.
Działacz stowarzyszenia Gianpietro Mondini podkreślił, że głębokie więzi z Polską i jej historią to także owoc pontyfikatu św. Jana Pawła II.
„Byliśmy też pod ogromnym wrażeniem rewolucji +Solidarności+, którą obserwowaliśmy także za sprawą ośrodka pomocy międzynarodowej założonego w Imoli. Tą drogą wysyłano stąd ciężarówki z darami dla Polski. Był tam też atrament do powielaczy dla Solidarności, ukryty w puszkach, które według etykiet miały zawierać pomidory” - powiedział.
Należąca do stowarzyszenia Dorota Kulawiak, dyrektorka szkoły językowej w Imoli i działaczka polonijna, powiedziała PAP: „Stowarzyszenie +Dziedzictwo i Pamięć+ jest wyjątkowe, to żywy pomnik”. Poinformowała, że również na lekcjach języka angielskiego, jakie prowadzi, przedstawia historię 2. Korpusu, a także misia Wojtka.
Z Imoli Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ akl/