Szef KPRM Michał Dworczyk ocenił wypowiedź prezydenta Niemiec dotyczącą Nord Stream 2 jako „nieszczęśliwą” i „zdumiewającą”. „Co mają powiedzieć Białorusini, Ukraińcy, czyli narody, które poniosły olbrzymie straty w wyniku II wojny światowej?” - pytał minister.
Dworczyk był pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia o gazociąg Nord Stream 2. w kontekście wypowiedzi prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera opisywanej m.in. przez dziennik "The Times". Brytyjska gazeta podała w środę, że Steinmeier ocenia, iż z powodu nazistowskich zbrodni Niemcy mają dług wobec Rosji, a gazociąg Nord Stream 2 jest jednym z ostatnich "mostów" między Europą a Rosją. Z kolei minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas ostrzegł w środę w Bundestagu, że rezygnacja z gazociągu Nord Stream 2 zbliży Rosję do Chin.
"Polscy politycy myślę, że bardzo krytycznie podchodzą do obu tych wypowiedzi. Zastanawiają się, co mają powiedzieć Białorusini, co mają powiedzieć Ukraińcy, czyli narody, które poniosły olbrzymie straty w wyniku II wojny światowej, a których suwerenność, których bezpieczeństwo uderza w projekt Nord Stream 2" - powiedział szef KPRM.
Jak ocenił, "wypowiedź pana prezydenta - zdumiewająca". "Wydaje mi się, że to był jakiś może nie lapsus językowy, ale bardzo nieszczęśliwa wypowiedź prezydenta Niemiec i trudno o niej poważnie dyskutować" - podkreślił szef KPRM. Wypowiedź Heiko Maasa ws. ewentualnego zbliżenia Rosji do Chin ocenił jako "argument nietrafiony".
"Politycy niemieccy konsekwentnie bronią projektu Nord Stream 2 mówiąc raz, że to jest projekt ściśle gospodarczy, z drugiej strony, że ma właśnie jakieś historyczne uwarunkowania, ale tak naprawdę jest to projekt o charakterze czysto politycznym. Mówimy to odkąd koncepcja Nord Stream 2 w ogóle zaczęła funkcjonować. Jest on szkodliwy dla Europy i bezpieczeństwa naszego regionu. Widzą to wszyscy, którzy obiektywnie oceniają sytuację na naszym kontynencie, nie tylko kraje europejskie, ale i Stany Zjednoczone i szereg innych krajów" - podkreślił Dworczyk.
W środę "The Times" podał, że Steinmeier w niedawnym wywiadzie dla "Rheinische Post" powiedział, że Nord Stream 2 jest ważny jako jeden z niewielu pozostałych "mostów" między Europą a Rosją. Przekonywał również, że Niemcy są zobowiązane do utrzymywania serdecznych stosunków z Rosją ze względu na miliony ludzi w Związku Sowieckim, którzy stracili życie po inwazji hitlerowskiej na ten kraj w 1941 roku.
The Times" odnotował też oburzenie na te słowa wyrażone przez ambasadora Ukrainy w Niemczech Andrija Melnyka, który napisał o "wątpliwych argumenty historycznych" Steinmeiera.
21 stycznia Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą UE do "natychmiastowego wstrzymania" budowy Nord Stream 2 i nałożenia nowych sankcji na Rosję. Dokument został przygotowany w odpowiedzi na aresztowanie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Rezolucja jest niewiążąca.
Na początku grudnia 2020 roku prace nad tym projektem o wartości 9,5 mld euro, mającym stworzyć podmorski gazociąg z Rosji do Niemiec o długości 1200 km, zostały wznowione na wodach niemieckich po zawieszeniu na blisko rok na skutek sankcji amerykańskich.
Układanie gazociągu Nord Stream 2 jest na ukończeniu i większość prac, które należałoby jeszcze wykonać, miałoby zostać zrealizowanych na wodach duńskich. Budowie rosyjsko-niemieckiego gazociągu ostro sprzeciwiają się Polska, Ukraina i państwa bałtyckie, a także USA. Krytycy Nord Stream 2 wskazują, że projekt ten zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzyłby wpływ Kremla na politykę europejską. Realizację projektu popierają Niemcy, Austria i kilka innych państw UE. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
gb/ par/