Na białostockim budynku należącym do NSZZ „Solidarność” odsłonięto w niedzielę tablicę pamiątkową w 40. rocznicę powstania tego związku. To jeden z głównych punktów obchodów jubileuszu w regionie. Inicjatorem i fundatorem upamiętnienia jest Instytut Pamięci Narodowej.
"W 40. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych oraz powstania NSZZ Solidarność, w hołdzie tym, którzy swoją pracę, siły, zdrowie i życie poświęcili wielkiej idei Solidarności - Instytut Pamięci Narodowej i Zarząd Regionu Podlaskiego NSZZ Solidarność" - taki napis znalazł się na tablicy, która zawisła na bocznej ścianie budynku przy ul. Suraskiej w Białymstoku.
W uroczystości wzięli udział m.in. działacze związku, również ci, którzy uczestniczyli w jego założeniu i nim wówczas w województwie kierowali (był to Region Białostocki NSZZ Solidarność), przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, poczty sztandarowe.
"Musimy pamiętać o kontynuacji" - mówił przed odsłonięciem tablicy obecny przewodniczący "S" w Podlaskiem Józef Mozolewski, nawiązując do początków Solidarności, ale też wymieniając ważne momenty w powojennej historii Polski, które do powstania związku się przyczyniły, w tym wybór na papieża Karola Wojtyły w 1978 roku. Mówił, że gdy tworzył się związek, "rodziła się też solidarność międzyludzka".
Jego zdaniem związek zapłacił "ogromną cenę" za udział w życiu politycznym. "Ci, którzy poszli w politykę, podejmowali decyzje, a odium tych decyzji zsuwali na NSZZ Solidarność. I wszystkie skutki po 89 roku (...), spadły na nas i po dzień dzisiejszy wielokrotnie jesteśmy obwiniani o te zmiany systemu, szczególnie gospodarczego, a my Bogu ducha byliśmy temu winni" - mówił Mozolewski.
Zapewniał, że od 2000 roku działacze związku "pożegnali się z wielką polityką". "Jesteśmy, tak jak w 1980 roku niezależnym, samorządnym związkiem zawodowym, ale tylko ewentualnie wspierającym i postulującym do rządzących, bez względu na to, które ugrupowania rządzą w naszym kraju" - mówił przewodniczący podlaskiej "S".
"Wara wszystkim od Solidarności. Byliśmy, jesteśmy i pozostaniemy niezależnym, samorządnym związkiem zawodowym Solidarność. Chcemy współpracować z każdym, kto będzie widział problemy ludzi pracy, społeczeństwa. Nie będziemy współpracować z tymi, którzy będą podwyższali wiek emerytalny, blokują wzrost wynagrodzenia, bo to jest system antyludzki" - dodał Mozolewski.
Dziękował wszystkim, którzy 40 lat temu zdecydowali się wstąpić do Solidarności i w niej działać.
Uczestniczący w uroczystości minister edukacji narodowej, podlaski poseł PiS Dariusz Piontkowski powiedział dziennikarzom, że Solidarność była tym ruchem, który sprzeciwiał się komunizmowi. Podkreślał, że związek był pierwszą - niezależną od komunistów - organizacją, która mogła działać legalnie po kilkudziesięciu latach "komunistycznej niewoli"
"Ten ruch początkowo nie był tylko i wyłącznie związkiem zawodowym, ale wyrażał tęsknotę Polaków do wolności, do wolnej ojczyzny. Musieliśmy czekać jeszcze kolejnych kilkanaście lat, żeby ta wolność rzeczywiście nadeszła, ale bez Solidarności wolnej Polski by nie było, a śmiem wątpić czy wolność nastąpiłaby także w innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej" - mówił Piontkowski.
W sobotę w ramach obchodów 40-lecia Solidarności w regionie odbyła się w Białymstoku konferencja naukowa o roli Kościoła w powstaniu i działalności związku. Jak podkreślał Mozolewski, "nie byłoby +Solidarności+, gdyby nie Kościół i kapłani, heroiczni, odważni, którzy otwierali swoje zakrystie, nawet sutanny dawali po to, żeby działacze mogli się ukrywać".
Wspominał duchownych z regionu, którzy "oddali swoje życie, byśmy mogli dzisiaj żyć w niepodległej, demokratycznej ojczyźnie", w tym Jerzego Popiełuszko i Stanisława Suchowolca.
W ramach podlaskich obchodów odbyły się też prawosławne i katolickie nabożeństwa w intencji ojczyzny i związku.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ aj/