
Ukraina jest otwarta na dialog w sprawie poszukiwań i ekshumacji szczątków Polaków na jej terytorium i będzie go kontynuowała. - Przepracowaliśmy ekshumacje w Puźnikach i planujemy nowe prace – powiedział PAP wiceminister kultury Ukrainy Andrij Nadżos.
- Oddajemy hołd i chylimy głowy przed pamięcią ofiar – Polaków, którzy zginęli w tamtych czasach na terytorium Ukrainy. Słyszymy ze strony polskiej zrozumienie, że była to wspólna tragedia. I, oczywiście, patrzymy w przyszłość – podkreślił.
W piątek po raz pierwszy obchodzony jest Dzień Pamięci o Polakach – ofiarach ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II RP. Ustawę w tej sprawie Sejm przyjął 4 czerwca.
„My w Ukrainie z wielką uwagą i głębokim szacunkiem podchodzimy do historii dwóch naszych narodów. Przeszliśmy trudne etapy, były w nich tragiczne wydarzenia. Ale jesteśmy też gotowi wziąć za to odpowiedzialność” – zadeklarował.
Nadżos zaznaczył, że obie strony konfliktu polsko-ukraińskiego obowiązuje zasada wzajemnego przebaczenia. „Ofiarami tego konfliktu byli nie tylko Polacy, ale i Ukraińcy” – powiedział.
Dopytywany, czy Ukraina wyda kolejne zgody na ekshumacje, przypomniał o Puźnikach w dzisiejszym obwodzie tarnopolskim na zachodzie Ukrainy, gdzie w nocy z 12 na 13 lutego 1945 r. ukraińscy nacjonaliści wymordowali - według różnych źródeł - od 50 do 120 Polaków. Podczas ostatnich ekshumacji w Puźnikach wydobyto szczątki co najmniej 42 osób - kobiet, mężczyzn i dzieci.
Nadżos powiedział także m.in. o zgodzie na przeprowadzenie prac ekshumacyjnych na terenie dawnej wsi Zboiska, dziś w obrębie miasta Lwowa. We wrześniu 1939 r. polskie wojsko dowodzone przez płk. Stanisława Maczka toczyło tam zacięte walki z Wehrmachtem.
- Obecnie przygotowujemy się do tego, że polska ekspedycja planuje rozpocząć prace poszukiwawcze w Zboiskach – to dzisiejsze terytorium Lwowa. Jesteśmy na ostatnim etapie przygotowań. Strona ukraińska oczekuje też od strony polskiej ostatecznego zielonego światła na rozpoczęcie prac (poszukiwawczych ukraińskich ofiar) w Jureczkowej – wyjaśnił.
Nadżos zaznaczył, że Ukraina wydaje zgody na poszukiwania ofiar konfliktów w czasie, gdy jest atakowana przez wojska Rosji. - Żyjemy w warunkach III wojny światowej, rozpętanej bez powodu przez Federację Rosyjską i zbrodniarza Putina. Dlatego zawsze będziemy uwzględniać czynnik bezpieczeństwa; jest to dla nas kwestia podstawowa – powiedział ukraiński wiceminister.
4 czerwca Sejm przyjął ustawę o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci o Polakach - ofiarach ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II RP.
W ustawie przypomniano, że „w latach 1939–46 nacjonaliści ukraińscy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) oraz innych ukraińskich formacji nacjonalistycznych, działających na ziemiach Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej (województwa wołyńskie, tarnopolskie, stanisławowskie, lwowskie, poleskie) oraz obecnych województw lubelskiego i podkarpackiego, dokonali na ludności polskiej zbrodni ludobójstwa”.
„Zamordowali ponad sto tysięcy Polaków, głównie mieszkańców wsi, zniszczyli ich mienie i doprowadzili do uchodźstwa z Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej setek tysięcy Polaków. Apogeum tej zbrodni przypada na lipiec 1943 r., a symboliczną datą hekatomby Polaków z rąk ukraińskich nacjonalistów jest dzień 11 lipca 1943 r., kiedy Polacy byli mordowani w około stu miejscowościach” - głosi przyjęta ustawa.
„Męczeńska śmierć z powodu przynależności do narodu polskiego zasługuje na pamięć w formie dnia wyróżnianego corocznie przez państwo polskie, w którym ofiarom będzie oddawany hołd” – podkreślono w ustawie.
Polskę i Ukrainę od lat różni pamięć o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na około 100 tys. polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.
O ile dla strony polskiej była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy postrzegają OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mal/ lm/