Uroczystość upamiętniająca dwóch Polaków – przymusowych robotników w czasie II wojny światowej, którzy zginęli tragicznie podczas brawurowej ucieczki bombowcem z lotniska w Wiener Neustadt w sierpniu 1943 r. – odbędzie się w czwartek na cmentarzu w Unteraspang niedaleko Wiednia.
W czasie wojny na lotnisku w Wiener Neustadt stacjonowała 1. Eskadra Szkolna niemieckiej Luftwaffe – Lehrgeschwader 1. Jak zaznaczył Emil Dyrcz w artykule "Bombowcem do wolności", stacjonowały tam przeważnie bombowce wielozadaniowe typu Junkers Ju 88A. "Od pierwszych nalotów bombowych, które alianci rozpoczęli 13 sierpnia 1943 roku, dowództwo eskadry zarządziło rozśrodkowanie samolotów na większym obszarze, co miało je chronić przed trafieniami na ziemi [...]" – czytamy w tekście.
21 sierpnia 1943 r. w godzinach popołudniowych dwóch Polaków - pilotów, którzy jako robotnicy przymusowi byli zatrudnieni w technicznej obsłudze naziemnej, wystartowało niezauważonych jednym z bombowców Ju 88A-4 z numerem bocznym 142547. "Wykorzystując duży ruch samolotów na lotnisku i rozproszoną uwagę kontroli ruchu lotniczego, przejęli kontrolę nad jednym z bombowców Grupy L1 i wystartowali, aby uciec na południe. Ich celem była prawdopodobnie Sycylia" – pisze Emil Dyrcz. Pilotami tymi byli Ludwik Michalski i Stanisław Krasoń.
Ucieczka jednak zakończyła się niepowodzeniem – po 50 km lotu nad płaskim terenem samolot spadł i wrył się w rozpoczynające się wzgórza, w miejscowości Neustift am Hartberg. Jak zaznacza Emil Dyrcz w rozmowie z PAP, "po konsultacjach z innymi badaczami tego wydarzenia, którzy z kolei zasięgali opinii wśród austriackich i niemieckich ekspertów lotnictwa wojskowego z czasów II wojny światowej, można stwierdzić, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była słaba znajomość nowoczesnej techniki zastosowanej w tych bombowcach". "Piloci prawdopodobnie nie wiedzieli, że w pewnej fazie lotu należy przy pomocy dźwigni zmienić kąt nachylenia śmigieł. Dla porównania, był to ten sam efekt, gdyby jechać samochodem po autostradzie tylko na pierwszym biegu. To mogłoby się zgadzać, gdyż naoczni świadkowie mówili o mocno dymiących i rzężących silnikach. Niemieckie kroniki lotów notują wiele wypadków na tych bombowcach. Były więc one bardzo trudne do pilotowania, nawet przez doświadczonych lotników" – wyjaśnił Dyrcz.
Historię tę odkrył austriacki historyk, ekspert ds. wojskowości, płk dr Markus Reisner. "Pochodzę z Wiener Neustadt, a pierwszą książką, którą napisałem, była ta pt. +Bomben auf Wiener Neustadt+ [pol. Bomby nad Wiener Neustadt – PAP]. Miasto było ważnym celem bombardowań aliantów podczas II wojny, ponieważ tutaj znajdował się duży punkt logistyczny dla samolotów Luftwaffe" – powiedział PAP dr Reisner. Podczas pracy nad książką dotyczącą lotniska w Wiener Neustadt historyk przeprowadził dokładną kwerendę, w książce zawarł także informację o dwóch Polakach, którzy w sierpniu 1943 r. zdecydowali się na ucieczkę. Po publikacji do dr. Reisnera odezwało się wiele osób, które opowiedziały więcej zarówno o dwóch Polakach, jak i o miejscu, w którym rozbił się samolot.
W 2009 r. dr Reisner uczestniczył w Operacji wojskowej Unii Europejskiej w Czadzie i Republice Środkowoafrykańskiej (European Union Military Operation in Chad and the Central African Republic). "Polacy mieli tam kontyngent helikopterów. Mieliśmy bardzo dobre relacje z polskimi pilotami tych helikopterów. Wtedy właśnie powrócił do mnie temat próbujących uciec dwóch Polaków" – opowiadał dr Reisner, dodając, że "jest to niewiarygodna historia o odwadze".
Dwaj polscy piloci zostali pochowani na cmentarzu w Unteraspang nieopodal Wiednia w anonimowym grobie, co można postrzegać jako próbę nazistowskich władz, aby zatrzeć pamięć o tym, co się wydarzyło. Kilka dekad później grób został odkryty przez naukowców w trakcie lokalnych badań, wciąż jednak wiele kwestii pozostawało niejasnych.
W ubiegłym roku austriackie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przeszło reorganizację - wówczas wszystkie sprawy związane z polityką historyczną trafiły do nowego departamentu historii. Na jego czele stanął Stephan Mlczoch – historyk i politolog. Departament rozpoczął śledztwo – wspólnie z badaczami z wiedeńskiego uniwersytetu, Departamentu Archeologii, wiedeńskiego Muzeum Historii Naturalnej oraz Departamentu Antropologii – dotyczące grobu, w którym spoczywali Polacy. 9 marca 2023 r. odbyła się nadzorowana przez naukowców ekshumacja, zaś w kolejnych tygodniach zwłoki należące do dwóch mężczyzn zostały zidentyfikowane jako należące do dwóch polskich robotników przymusowych, którzy zginęli w sierpniu 1943 r. Ponadto odnaleziono szczątki należące do samolotu, którym próbowali uciec. W połowie sierpnia odbył się obrzęd ponownego złożenia do grobu szczątków Polaków.
"O ucieczce dwóch Polaków ku wolności można nakręcić ciekawy film przygodowy w hollywoodzkim stylu. Świadczy ona o tym, jak silne jest w Polakach pragnienie wolności. I chociaż finał tej historii jest dramatyczny, to chcemy docenić w tych dwóch dzielnych ludziach wielką wolę życia w wolności" – powiedział PAP chargé d’affaires Ambasady RP w Wiedniu Janusz Styczek. Podkreślił, że kierowana przez niego placówka dyplomatyczna dba o polską pamięć historyczną w Austrii. "Austria była częścią III Rzeszy i także tutaj znajdowały się obozy koncentracyjne oraz miejsca kaźni, w których ginęli Polacy. Trzeba o tym pamiętać" – zaznaczył.
Uroczystości upamiętniające odbędą się w czwartek 31 sierpnia o godz. 12.30 na cmentarzu w Unteraspang, a ich organizatorami są władze austriackie przy wsparciu polskiej ambasady. "Należy docenić, że strona austriacka podjęła się upamiętnienia tych dwóch śmiałków" – powiedział Janusz Styczek.
Styczek wskazał, że dzięki staraniom polskiej ambasady austriackie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz austriacki Czarny Krzyż, który opiekuje się grobami żołnierzy, postawiły nowy pomnik nagrobny w miejscu pochówków dwóch Polaków. Styczek przypomniał, że w tym miejscu od 1947 r. stał już pomnik, jednak był on w złym stanie. "Na nowym pomniku jest polski orzeł oraz tablica, na której zostało wyraźnie zaznaczone, kim byli pochowani w tym miejscu ludzie" – wyjaśnił.
"Departament historii przy austriackim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych nadzoruje nie tylko tak znane sprawy, jak upamiętnienie w Mauthausen czy ministerialne muzeum policji, ale również prawnie odpowiada za utrzymywanie oraz konserwację wojennych grobów z czasów I i II wojny na terenie Austrii. Dotyczy to nie tylko grobów żołnierzy, ale również cywilów, którzy jako pracownicy przymusowi zginęli w czasie wojny. W oparciu o zobowiązania prawne, ale także mając świadomość moralnego zobowiązania Austrii do zmierzenia się ze swoją przeszłości, austriackie MSW jest dumne, że może organizować uroczystości w Unteraspang" – powiedział PAP szef działu historycznego w austriackim MSW Stephan Mlczoch.
Wezmą w nich udział przedstawiciele Ambasady RP w Wiedniu na czele z chargé d’affaires Januszem Styczkiem oraz austriackiego Ministerstwa Obrony i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na czele z szefem resortu Gerhardem Karnerem, a także polskiego Instytutu Pamięci Narodowej i władz lokalnych oraz miejscowej Polonii. Oprócz uroczystości przy grobie odbędzie się odsłonięcie dwujęzycznej tablicy pamiątkowej, która będzie informować o Polakach pochowanych na tym cmentarzu. Odbędzie się też złożenie kwiatów zgodnie z polskim ceremoniałem wojskowym, zapowiadany jest bowiem udział asysty honorowej Wojska Polskiego. W uroczystości weźmie również udział austriacka orkiestra reprezentacyjna policji landowej. "Dzięki udziałowi ministra spraw wewnętrznych Gerharda Karnera, wspólnej polsko-austriackiej warcie honorowej oraz licznych reprezentacji zarówno z Austrii, jak i Polski ta ceremonia może oznaczać nowy rozdział tej niezwykłej historii" – powiedział Stephan Mlczoch.
"Zarówno austriacki rząd, jak i Austriacy mają pełną wiedzę o roli, jaką w czasie II wojny odegrali obywatele austriaccy. Ale poza tak znanymi miejscami jak były obóz koncentracyjny Mauthausen wiele innych wydarzeń z czasów wojny jest mniej znanych na poziomie krajowym, lecz także lokalnym. Historia dwóch Polaków, którzy zostali pochowani w Unteraspang, wpisuje się do tej drugiej kategorii. Nowa tablica oraz ogromne zainteresowanie polskich i austriackich mediów sprawi, że wiedza o tym wydarzeniu będzie większa" – ocenił.
Chargé d’affaires Ambasady RP w Wiedniu wyraził nadzieję, że uroczystość będzie początkiem większego otwarcia ze strony austriackiej na upamiętnienia Polaków, którzy cierpieli na ziemi austriackiej podczas II wojny. "Co roku odbywa się upamiętnienie polskich ofiar kompleksu Mauthausen-Gusen, a zwłaszcza podobozu Gusen. Mamy nadzieję, że dzięki uroczystości w Unteraspang nastąpi nowe otwarcie pod względem tego, jak ono wygląda. Liczymy na to, że prace dotyczące tej kwestii będą postępować i dojdziemy do takiej formy, która znajdzie naszą pełną aprobatę" – podkreślił.
"Polska i Austria intensywnie współpracowały, aby upamiętnić ofiary Holokaustu i II wojny. W styczniu tego roku Gerhard Karner złożył wizytę w Polsce. W jej trakcie nie tylko odwiedził pozostałości byłego obozu zagłady w Treblince, ale także spotkał się z ocalonym z Holokaustu Stanisławem Zalewskim. Z kolei w maju Zalewski był w Austrii, gdzie wziął udział w dużej ceremonii upamiętniającej wyzwolenie obozu w Gusen – największego i najważniejszego podobozu Mauthausen" - przypomniał Stephan Mlczoch.
Zaznaczył, że "dawny obóz koncentracyjny w Gusen znajduje się w centrum austriackiej kultury upamiętnienia, jako że austriacki rząd – mając na celu stworzenie nowych miejsc pamięci – niedawno zakupił pozostałości obiektów dawnego obozu". "Pod kierownictwem miejsca pamięci w Mauthausen rozpoczęto proces upamiętnienia przy dużym udziale lokalnych, narodowych i międzynarodowych interesariuszy, w tym przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej" – powiedział, dodając, że "zapewni to godne miejsce pamięci dla niezliczonych ofiar". Mczloch zapewnił, że austriackie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, a szczególnie departament historii, będzie kontynuować współpracę z Polską, aby pielęgnować wspólne upamiętnienie ofiar Holokaustu i II wojny". (PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ skp/