W przypadającym w poniedziałek Dniu Pamięci o Ofiarach Reżimu Komunistycznego przypomniano w Czechach o zbrodniach komunistycznych i apelowano o pamięć o ofiarach trwającej rosyjskiej agresji na Ukrainie.
W Czechach Dzień Pamięci Ofiar Reżimu Komunistycznego obchodzony jest w rocznicę wykonania wyroku na prawniczce, działaczce politycznej Miladzie Horakovej, która została skazana po sfingowanych zarzutach i fikcyjnym procesie w 1950 r.
Według historyków od czasu przejęcia władzy przez komunistów w Czechosłowacji w 1948 r. w kraju stracono co najmniej 250 osób, a około 4500 zmarło na skutek tortur, w więzieniach i obozach. Ostatnią osobą straconą w Czechosłowacji z powodów politycznych był Vladivoj Tomek. Wyrok wykonano w listopadzie 1960 roku, Tomek miał 27 lat.
W Czechach Dzień Pamięci Ofiar Reżimu Komunistycznego obchodzony jest w rocznicę wykonania wyroku na prawniczce, działaczce politycznej Miladzie Horakovej, która została skazana po sfingowanych zarzutach i fikcyjnym procesie w 1950 r.
Kwiaty złożono tam, gdzie przed 72 laty wykonano wyrok na Horakovej i innych więźniach politycznych, w miejscu masowych grobów oraz przy pomniku ofiar totalitaryzmów. Podkreślono, że ofiary nie chciały zaakceptować zła, a za reżimem komunistycznym stali konkretni ludzie, którzy świadomie i systematycznie zło popełniali. Częścią systemu były miliony, które stały z boku - przypomniano.
Przewodniczący czeskiego Senatu Milosz Vystrczil powiedział, że w kontekście toczącej się obecnie wojny na Ukrainie nie można odwracać wzroku od rosyjskiej agresji i jej konsekwencji. Inni politycy podkreślali, że totalitaryzm przejawia się także w ataku silniejszych państw na słabsze.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ akl/