W Czechach upamiętniono w piątek Miladę Horákovą, działaczkę społeczną zamordowaną w 1950 r. przez komunistyczny sąd. W Pradze w metrze i przez miejski system głośników nadawano fragmenty dźwiękowego zapisu jej procesu.
Po południu w piątek na zabytkowym cmentarzu na Wyszehradzie w Pradze na symbolicznym grobie Horakovej złożono kwiaty i zapalono znicze.
Ta znana działaczka społeczna, polityk, działaczka ruchu oporu przeciwko III Rzeszy, została skazana przez Niemców w czasie wojny na pięć lat więzienia, z którego uwolnili ją Amerykanie. Po 1948 roku, będąc w opozycji wobec reżimu komunistycznego, została skazana przez sąd na karę śmierci przez powieszenie. Sąd określił ją jako "zdrajczynię czechosłowackiego ludu".
W akcjach upamiętniających Horakovą uczestniczyły władze państwowe, samorządowe, a także członkowie różnych inicjatyw i stowarzyszeń dążących do zachowania pamięci o ofiarach zbrodni komunistycznych.
Na wielu budynkach w stolicy i innych miastach Czech wywieszono ogromne plakaty ze zdjęciem Horakovej, zrobionym podczas jej procesu politycznego w 1950 r., z napisem „Zamordowana przez komunistów”. Na budynkach publicznych wywieszono także czarne flagi.
W praskim metrze oraz przez głośniki miejskie, które służą do przekazywania sygnałów alarmowych, kilkakrotnie nadawano trzyminutowy montaż fragmentów procesu Horakovej, w tym sentencję wyroku śmierci oraz ostatnie słowa skazanej.
Można było także usłyszeć fragmenty listu Horakovej, napisanego przez nią w celi śmierci, m.in. słowa: „Ptaki już się budzą, zaczyna świt. Idę z podniesioną głową”.
Członkowie społecznej inicjatywy „Bez Komunistów” rozdawali wstążki w kolorach flagi narodowej z przymocowanym kawałkiem konopnego sznurka, które symbolizują pamięć o Horakovej i innych ofiarach komunistycznych zbrodni.
Kwiaty złożono w kilku miejscach Pragi, gdzie znajdują się tablice, popiersia i pomniki upamiętniające zamordowaną polityk Partii Narodowo-Socjalistycznej: na Uniwersytecie Karola, którego była absolwentką, praskim ratuszu, gdzie pracowała, przed pomnikiem przed husycką świątynią, gdzie mieściła się parafia, do której należała, i w jednej z praskich dzielnic, gdzie znajduje się ulica jej poświęcona.
Wspomnieniowe akcje będą trwały także w nocy z piątku na sobotę. W ramach jednej z nich zdjęcie Horakovej będzie wyświetlane na fasadzie budynku, w którym mieści się siedziba Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCzM); akcja będzie trwała od północy do godz. 05.35, tj. do godziny, o której kaci w 1950 r. stwierdzili śmierć Horakovej przez powieszenie.
Projekcja ta to inicjatywa prywatna, sfinansowana ze zbiórki w mediach społecznościowych. Jeden z jej pomysłodawców, Jaroslav Kysilko, powiedział, że celem akcji jest odświeżenie pamięci narodu, żeby nie zapominał o zbrodniach sprzed lat.
Przewodniczący czeskich komunistów Vojtiech Filip powiedział w piątek po południu, że do jego ugrupowania nie wpłynęła prośba o zgodę na przeprowadzenie projekcji. Podkreślił, że KSCzM (kontynuatorka Komunistycznej Partii Czechosłowacji) na zjeździe w grudniu 1989 roku przeprosiła „obywateli poszkodowanych poprzez niezgodne z prawem represje” oraz uznała „błędy i wypaczenia przeciwko ludzkości i demokracji”. Agencja CTK przypomniała, że w przeprosinach nie padły nazwiska Horakovej i innych ofiar zbrodni sądowych.
Horakova w chwili przejęcia przez komunistów pełni władzy w Czechosłowacji w lutym 1948 roku była posłanką Czeskiej Partii Narodowo-Socjalistycznej - jednego z trzech czeskich niekomunistycznych ugrupowań politycznych, które mogły po wojnie wznowić legalną działalność. Skazano ją na śmierć pod sfingowanymi zarzutami o rzekome szpiegostwo i zdradę państwa, a egzekucję wykonano mimo próśb o ułaskawienie, z jakimi występowały osobistości z całego świata, w tym Albert Einstein. Do dziś nie wiadomo, gdzie spoczęły jej szczątki. Horakova traktowana jest nie tylko jako jedna z ofiar komunistycznego reżimu, ale także jako symbol oporu i sprzeciwu wobec totalitarnych rządów komunistów.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ jo/ akl/