Weterani gen. Andersa upamiętnili w piątek w Piedimonte San Germano poległych w maju 1944 roku kolegów. Do zdobycia przez polskich żołnierzy ufortyfikowanego włoskiego miasteczka doszło 25 maja 1944 r., już po walkach o Monte Cassino.
Uroczystości upamiętniające to wydarzenie, które zorganizował dla weteranów Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, to część obchodów 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino.
W ceremonii przy pomniku 6. Pułku Pancernego im. Dzieci Lwowskich, która w asyście honorowej Wojska Polskiego rozpoczęła się od odegrania hymnów narodowych Polski i Włoch, wzięli udział m.in. weterani, uczestnicy bitwy o Monte Cassino, żołnierze 2. Korpusu Polskiego: kpt. Władysław Dąbrowski, Feliks Osiński, Józef Skrzynecki, kpt. dr Krzysztof Flizak, Stanisław Guścin.
Obecni byli także m.in. marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska wraz z wicemarszałkami Senatu i senatorami. Sejm RP reprezentowali wicemarszałek Dorota Niedziela, poseł Andrzej Grzyb oraz posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska. W uroczystościach uczestniczyli również prezes IPN Karol Nawrocki, przedstawiciele Ambasady RP w Rzymie, Konsulatu RP, Sybiracy, "dzieci tułacze", weterani walk o niepodległości Polski, duchowieństwo, harcerze, młodzież szkolna i mieszkańcy Piedimonte San Germano.
Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell przypomniał, że "zdobycie Monte Cassino przez oddziały 2. Korpusu generała Władysława Andersa związane było z pierwszym etapem działań mających na celu przełamanie niemieckich linii obronnych blokujących drogę na Rzym, ale kolejnym celem wyznaczonym Korpusowi stało się małe średniowieczne miasteczko – Piedimonte San Germano".
Zaznaczył, że "nie było to zadanie łatwe, zwłaszcza dla żołnierzy wyczerpanych wcześniejszymi walkami o Monte Cassino. Piedimonte położone jest bowiem na prawie niedostępnym zboczu Monte Cairo". "Nie przypadkiem Melchior Wańkowicz nazywał Piedimonte +małym klasztorem+. Te naturalne walory miasteczka docenili Niemcy, przekształcając je w ciągu kilku miesięcy w fortecę bronioną przez liczne bunkry, działa i pola minowe" – zwrócił uwagę szef UdsKiOR.
"Nic zatem dziwnego, że po latach pułkownik Marian Tomaszewski wspominał, iż w kampanii włoskiej +najgorsze było zdobywanie miasteczka Piedimonte San Germano+" – podkreślił minister Parell.
Marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, przemawiając, zwróciła uwagę, że wolność, szacunek dla innych ludzi nie jest dany raz na zawsze. "Żyjemy w trudnych czasach, za polską granicą toczy się niebezpieczna wojna, dlatego ważne jest, żebyśmy nie byli obojętni, żebyśmy wspólnie działali i pielęgnowali tę wolność, która była nam dana" - podkreśliła.
Józef Bolimowski, przedstawiciel rodzin Weteranów 6. Pułku Pancernego im. Dzieci Lwowskich z Wielkiej Brytanii, podkreślił, że w Piedimonte San Germano 6. Pułk Pancerny "przeszedł do historii". "Wiele lat po wojnie 7. Pułk Królewskich Huzarów Brytyjskich, analizując tutejszą bitwę, stwierdził, że 6. Pułk Pancerny dokonał tu czegoś niemożliwego" – zaznaczył.
Bo - jak dodała - "ci, którzy walczyli, nie chcą pomników, tylko chcą tego, żebyśmy pielęgnowali tę wolność, żebyśmy zachowali pokój w Europie, pokój na świecie i żebyśmy pilnowali wolności naszych ojczyzn".
Marszałek zaznaczyła, że patriotyzm "to nie tylko walka, ale też ciągła praca, współpraca z sąsiadami, poznawanie się nawzajem i kooperacja".
Podkreśliła też, iż dobrze, że takie uroczystości jak ta się odbywają, że "przypominamy o tym, co tu się wydarzyło, przypominamy o wartościach, jakie są u podstaw dobrej i bezpiecznej Europy, bezpieczeństwa Polski i bezpieczeństwa Włoch".
Na uroczystościach w Piedimonte obecni byli również przedstawiciele lokalnych władz.
Burmistrz miasteczka Gioacchino Ferdinandi powiedział: "Dziś razem stajemy tu jako jeden naród, aby upamiętnić ofiarę wszystkich bohaterów, którzy oddali swoje życie w imię wspólnej wartości, jaką jest wolność".
Dodał, że "80 lat po wydarzeniach II wojny światowej nie przypuszczaliśmy, że i dziś będziemy oglądać obrazy wojny". "Obecna sytuacja zasmuca nas i rani dogłębnie nasze dusze, pokazuje, jak ważne i konieczne jest uświadamianie młodym ludziom wymiaru i rangi pokoju" - zaznaczył.
Jak mówił, "razem doświadczamy osobiście tego, że chociaż każdy naród zachowuje swoje własne tradycje, wszyscy jesteśmy dziećmi jednej wspólnoty – zjednoczonej Europy".
W trakcie uroczystości weterani otrzymali od dzieci z Piedimonte San Germano własnoręcznie wykonane czerwone maki.
Józef Bolimowski, przedstawiciel rodzin Weteranów 6. Pułku Pancernego im. Dzieci Lwowskich z Wielkiej Brytanii, podkreślił, że w Piedimonte San Germano 6. Pułk Pancerny "przeszedł do historii".
"Wiele lat po wojnie 7. Pułk Królewskich Huzarów Brytyjskich, analizując tutejszą bitwę, stwierdził, że 6. Pułk Pancerny dokonał tu czegoś niemożliwego" – zaznaczył.
"Teren, na którym stoicie wokół tego pomnika, to faktycznie kawałek polskiej ziemi w sercu Włoch, miejsce, które łączy naszą miłość do narodu włoskiego i miłość Włoch do naszego" – dodał.
W trakcie uroczystości weterani otrzymali od dzieci z Piedimonte San Germano własnoręcznie wykonane czerwone maki.
Odczytano Apel Poległych, odmówiono modlitwę za zmarłych żołnierzy, a także złożono kwiaty przed pomnikiem 6. Pułku Pancernego im. Dzieci Lwowskich.
Minister Parell wręczył Medale "Pro Bono Poloniae" oraz "Pro Patria". Na zakończenie odegrano utwór "Czerwone maki na Monte Cassino".
Po uroczystości odbył się koncert okolicznościowy Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego.
19 maja 1944 roku dowódca 6. Pułku Pancernego, wchodzącego w skład 2. Korpusu Polskiego, podpułkownik Henryk Świetlicki otrzymał rozkaz: "Pułk 6. Pancerny w ramach obszaru wojskowego grupy +Bob+ zdobędzie Piedimonte San Germano".
Mimo ciężkich walk o Monte Cassino pułk ten już 20 maja 1944 roku ruszył do natarcia w nieosłoniętym i górzystym terenie utrudniającym łączność wzrokową. Kilkakrotnie czołgi wdzierały się do miasta, aby następnie wycofać się z powodu braku osłony lub braku odpowiedniego wsparcia piechoty i artylerii. Czołgi paliły się, wylatywały w powietrze na minach oraz spadały do przepaści z umocnionych przez wroga tarasów, często blokując drogę jadącym za nimi. Po wyczerpujących walkach i dużych stratach własnych umocnienia ufortyfikowanego ośrodka oporu Piedimonte San Germano zostały zdobyte 25 maja 1944 roku. Dopiero wówczas droga do Rzymu stanęła otworem. Cena, jaką polska jednostka zapłaciła za to zwycięstwo, była ogromna. Zginęło i zostało rannych wielu żołnierzy pułku, w tym jego dowódca, ppłk Henryk Świetlicki, który stracił nogę.
Z Piedimonte San Germano Katarzyna Krzykowska (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska, Edyta Roś
ksi/ ero/ miś/