Wystawę IPN o Ryszardzie Kuklińskim, oficerze Ludowego Wojska Polskiego, który w latach 70. XX w. nawiązał współpracę z wywiadem amerykańskim, otwarto w piątek w Lądowisku Kultury w Redzikowie. To szczególne miejsce, gdzie są polscy i amerykańscy żołnierze – mówił szef IPN w Gdańsku dr Paweł Warot.
Wystawa składa się z ok. 20 plansz, na których umieszczono wiele zdjęć wraz z opisem dokumentującym życie i działalność pułkownika Ryszarda Kuklińskiego (pośmiertnie awansowany do stopnia generała brygady). Ekspozycja ma też wersję w języku angielskim. Jej rok powstania nie jest przypadkowy. W 2022 r. na 11 sierpnia przypada 50. rocznica rozpoczęcia współpracy Kuklińskiego z wywiadem amerykańskim, 11 lutego obchodzona była 18. rocznica jego śmierci. Natomiast 12 marca 1999 r. Polska dołączyła do struktur Paktu Północnoatlantyckiego.
W przeddzień 23. rocznicy wstąpienia Polski do NATO wystawę o Ryszardzie Kuklińskim IPN zaprezentował w Redzikowie, gdzie, jak zaznaczył dr Warot, stacjonują zarówno polscy, jak i amerykańscy żołnierze.
„Zależy nam na tym, by przybliżyć postać już dzisiaj gen. Kuklińskiego. Przede wszystkim świetnego polskiego żołnierza, świetnego oficera, który zdobył się na (…) wielką odwagę i widząc, jak wielkie zagrożenie jest przed Polską w momencie, gdyby wybuchła III wojna światowa, postanowił rozpocząć współpracę z Amerykanami, z NATO, z Zachodem” – mówił szef IPN w Gdańsku.
„Zależy nam na tym, by przybliżyć postać już dzisiaj gen. Kuklińskiego. Przede wszystkim świetnego polskiego żołnierza, świetnego oficera, który zdobył się na (…) wielką odwagę i widząc, jak wielkie zagrożenie jest przed Polską w momencie, gdyby wybuchła III wojna światowa, postanowił rozpocząć współpracę z Amerykanami, z NATO, z Zachodem” – mówił szef IPN w Gdańsku.
Przypomniał, że Kukliński zdawał sobie sprawę, że „w wypadku rozpoczęcia konfliktu pomiędzy Układem Warszawskim a NATO, Polska, ta część Europy, wschodnia część Niemiec, być może jeszcze Czechy, stałyby się jednym +wielkim lejem po bombie+. Bylibyśmy tym obszarem, gdzie spadłyby bomby atomowe państw NATO w momencie, gdyby ruszyły wojska Układu Warszawskiego na Zachód.”
Dr Warot zaznaczył, że zgodnie z szacunkami, Kukliński, o którym mówi się jako pierwszym polskim oficerze NATO, mógł przekazać Amerykanom ponad 40 tysięcy stron niezwykle ważnych dokumentów, doprowadzając do rozbrojenia i neutralizacji wojsk sowieckich.
„Zapłacił za to ogromną cenę - szczególnie zapłaciła jego rodzina” – podkreślił szef IPN w Gdańsku, mówiąc o prawdopodobnej zemście sił postsowieckich na synach Kuklińskiego.
Zaznaczył przy tym, że „kiedyś w Moskwie zapadały decyzje dotyczące życia, śmierci Polaków, żołnierzy wyklętych, również później w kolejnych dziesięcioleciach istnienia Polski Ludowej Polacy byli prześladowani, byli mordowani. Dzisiaj również w Moskwie, na Kremlu zapadają decyzje (…) dotyczące Ukrainy, życia i śmierci Ukraińców. Historia nigdy się nie kończy, zawsze jest to wielkie zagrożenie” – ocenił dr Warot.
Autor ekspozycji Bartosz Januszewski z gdańskiego oddziału IPN podkreślił, że „dziś ponownie stajemy przed wyzwaniami, przed którymi stał płk Ryszard Kukliński”. Owszem, przyznał, że obecnie świat jest wielowektorowy, nie dwubiegunowy. „Nadal mamy supermocarstwo, jakim są Stany Zjednoczone, mamy tego słabnącego, ale ciągle ważnego gracza, jakim jest Federacja Rosyjska i mamy czynnik chiński. Imperium rosyjskie próbuje się odrodzić jak Feniks z popiołów na ruinach, na krzywdzie Ukraińców, a kto wie, czy wkrótce nie przedstawicieli innych narodów. I mamy Polaków, którzy wówczas w osobie Ryszarda Kuklińskiego stanęli po tej właściwej stronie barykady i podjęli wielkie wyzwanie” - podkreślił Januszewski.
Bartosz Januszewski: Amerykanie i Polacy dobrze rozumieją, jaka jest „rzeczywista groza sytuacji”, że „krwawych i obsesyjnie myślących o stworzeniu imperium dyktatorów trzeba poskramiać, póki jeszcze można”.
W jego ocenie Amerykanie i Polacy dobrze rozumieją, jaka jest „rzeczywista groza sytuacji”, że „krwawych i obsesyjnie myślących o stworzeniu imperium dyktatorów trzeba poskramiać, póki jeszcze można”.
„Rosja jako państwo (…) liczy się tylko z silnymi. Może ich nie lubić, może ich nienawidzić, ale zawsze się będzie z nimi liczyła. Podczas gdy tych słabych, wcześniej czy później, połknie” – mówił autor wystawy, który jest zdania, że Putin próbuje zniszczyć architekturę bezpieczeństwa.
„Ameryka, światowy lider, jeśli chce pozostać w tej zaszczytnej roli stabilizatora światowego bezpieczeństwa, jakim była od ponad 30 lat, nie może zapominać o swoich dwóch wysuniętych flankach, które świadczą o jej mocarstwowości. To Daleki Wschód i Europa Wschodnia. (…) Kreml tylko na to czeka” – ocenił Januszewski.
Na początku lat 70. nawiązał współpracę z wywiadem amerykańskim. Pod pseudonimem „Jack Strong” przekazywał Amerykanom strategiczne plany Układu Warszawskiego, najważniejsze dokumenty operacyjne LWP. Uprzedził ich o zamiarze wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.
W otwarciu wystawy w Lądowisku Kultury w Redzikowie obok przedstawicieli IPN wzięli udział także m.in. dowódca jednostki Wsparcia Marynarki Wojennej USA komandor Michael Smith, dowódca systemu tarczy antyrakietowej komandor Joshua Wolf, dowódca batalionu Ochrony Bazy w Redzikowie płk Maciej Kowalski, przedstawiciele środowisk opozycyjnych oraz młodzież szkolna.
Ryszard Kukliński urodził się 13 czerwca 1930 r. w Warszawie.
Od 1947 r. służył w Ludowym Wojsku Polskim. Awansował na najwyższe stanowiska wojskowe, był oficerem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Na początku lat 70. nawiązał współpracę z wywiadem amerykańskim. Pod pseudonimem „Jack Strong” przekazywał Amerykanom strategiczne plany Układu Warszawskiego, najważniejsze dokumenty operacyjne LWP. Uprzedził ich o zamiarze wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.
Kukliński zmarł 11 lutego 2004 r. w Tampie na Florydzie. Jego prochy sprowadzono do Polski i złożone w al. Zasłużonych Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie. W 2016 r. Kukliński został pośmiertnie awansowany do stopnia generała brygady.
Tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego Kukliński został przerzucony do USA w 1981 r. W Stanach Zjednoczonych żył pod zmienionym nazwiskiem. W 1984 r. sąd w PRL wydał na niego wyrok śmierci, uznając go za winnego trwałego uchylania się od służby wojskowej oraz zdrady ojczyzny. Wyrok ten uchylono w 1995 r.
Kukliński zmarł 11 lutego 2004 r. w Tampie na Florydzie. Jego prochy sprowadzono do Polski i złożone w al. Zasłużonych Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie.
W 2016 r. Kukliński został pośmiertnie awansowany do stopnia generała brygady. (PAP)
autorka: Inga Domurat
ing/ dki/