Papież Franciszek, który odwiedził w sobotę ocalałą z Holokaustu, urodzoną na Węgrzech pisarkę i reżyserkę Edith Bruck w jej domu w Rzymie, powiedział, że oddaje hołd „narodowi-męczennikowi szaleństwa nazistowskiego populizmu”.
O śmierci prof. Andrzeja Janowskiego poinformował w mediach społecznościowych Piotr Naimski - działacz opozycji w okresie PRL, a obecnie pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej.
Msza święta, złożenie wieńców, apel pamięci, odsłonięcie pamiątkowych tablic, otwarcie wystawy – to niektóre punkty obchodów 50. rocznicy Grudnia '70, organizowanych w Gdańsku i w Gdyni. Ze względu na sytuację epidemiczną wszystkie wydarzenia odbędą się w rygorze sanitarnym.
Krótkie filmy dokumentalne, plakaty oraz specjalną gazetę stylizowaną na PRL-owskie dzienniki przygotowała dla uczczenia 50. rocznicy Grudnia'70 Fundacja Promocji Solidarności (FPS), działająca w b. Sali BHP Stoczni Gdańskiej.
50 lat temu, 14 grudnia 1970 r., na wieść o podwyżce cen żywności, w Trójmieście, Szczecinie i innych miastach wybuchły strajki robotników. Było to największe po roku 1956 wystąpienie przeciwko polityce władz. Krwawa pacyfikacja protestów doprowadziła do skompromitowania rządzącego od czternastu lat Władysława Gomułki. W dłuższej perspektywie dramat Grudnia ’70 przyczynił się do realizacji idei niezależnych od władz związków zawodowych.
Nasza wiedza o Grudniu ’70 nie będzie pełna bez dostępu do archiwów postsowieckich, choć być może nigdy nie poznamy prawdy, bo wiele wskazuje na to, że na początku lat dziewięćdziesiątych część zasobów KGB została zniszczona, tak jak u nas przetrzebiono archiwa Służby Bezpieczeństwa – mówi PAP prof. Antoni Dudek, historyk i politolog z UKSW.
Strajki szczecińskie w grudniu 1970 r. miały odmienną dynamikę i były na pewno lepiej zorganizowane. 18 grudnia powstał tam Ogólnomiejski Komitet Strajkowy. Na kilka dni przejął on w mieście władzę oraz stworzył coś, co potocznie nazywa się Republiką Szczecińską. OKS był zresztą ewenementem, na koniec protestu skupiał ponad 100 zakładów pracy – mówi PAP dr hab. Sebastian Ligarski, historyk z IPN.
W 1970 r. istniał ważny czynnik osłabiający pozycję Gomułki i jego otoczenia: PRL była w propagandzie określana jako państwo robotników i chłopów. „Klasa robotnicza” to wyrażenie pojawiające się wówczas niemal przy każdej okazji. Prawda była dokładnie odwrotna. Rządzący nazywali robotników „robolami”. Ta pogarda przyczyniła się do buntu, który rozpoczął się 14 grudnia w Gdańsku – mówi PAP prof. Jerzy Eisler, historyk, dyrektor warszawskiego oddziału IPN.
Zachodnioeuropejscy dyplomaci cynicznie podeszli do Grudnia ’70. Jednak po powstaniu węgierskim czy Praskiej Wiośnie trudno było oczekiwać, że Zachód mógłby – w jakikolwiek sposób – wesprzeć grudniową rewoltę – mówi PAP prof. Tytus Jaskułowski, politolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz IPN.
Władze komunistyczne wprowadzając w Polsce stan wojenny próbowały ratować siebie i swoją hegemonię nad Polakami – mówił w niedzielę wieczorem w Warszawie prezydent Andrzej Duda. Dokumenty historyczne nie potwierdzają, by Polsce groziła sowiecka interwencja – zaznaczył.
Tablicę upamiętniającą 40-lecie powstania „Solidarności”, a także wszystkich bezimiennych bohaterów zmagań o niepodległą Rzeczypospolitą odsłonięto w niedzielę na budynku Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.