Ze względu na pandemię koronawirusa w poznańskim Forcie VII w symboliczny sposób zostanie upamiętniona 77. rocznica zamordowania przez Niemców pierwszego naczelnika Szarych Szeregów hm. Floriana Marciniaka i 23 wielkopolskich instruktorów harcerstwa.
50 lat temu, 14 grudnia 1970 r., na wieść o podwyżce cen żywności, w Trójmieście, Szczecinie i innych miastach wybuchły strajki robotników. Było to największe po roku 1956 wystąpienie przeciwko polityce władz. Krwawa pacyfikacja protestów doprowadziła do skompromitowania rządzącego od czternastu lat Władysława Gomułki. W dłuższej perspektywie dramat Grudnia ’70 przyczynił się do realizacji idei niezależnych od władz związków zawodowych.
Nasza wiedza o Grudniu ’70 nie będzie pełna bez dostępu do archiwów postsowieckich, choć być może nigdy nie poznamy prawdy, bo wiele wskazuje na to, że na początku lat dziewięćdziesiątych część zasobów KGB została zniszczona, tak jak u nas przetrzebiono archiwa Służby Bezpieczeństwa – mówi PAP prof. Antoni Dudek, historyk i politolog z UKSW.
Strajki szczecińskie w grudniu 1970 r. miały odmienną dynamikę i były na pewno lepiej zorganizowane. 18 grudnia powstał tam Ogólnomiejski Komitet Strajkowy. Na kilka dni przejął on w mieście władzę oraz stworzył coś, co potocznie nazywa się Republiką Szczecińską. OKS był zresztą ewenementem, na koniec protestu skupiał ponad 100 zakładów pracy – mówi PAP dr hab. Sebastian Ligarski, historyk z IPN.
W 1970 r. istniał ważny czynnik osłabiający pozycję Gomułki i jego otoczenia: PRL była w propagandzie określana jako państwo robotników i chłopów. „Klasa robotnicza” to wyrażenie pojawiające się wówczas niemal przy każdej okazji. Prawda była dokładnie odwrotna. Rządzący nazywali robotników „robolami”. Ta pogarda przyczyniła się do buntu, który rozpoczął się 14 grudnia w Gdańsku – mówi PAP prof. Jerzy Eisler, historyk, dyrektor warszawskiego oddziału IPN.
Zachodnioeuropejscy dyplomaci cynicznie podeszli do Grudnia ’70. Jednak po powstaniu węgierskim czy Praskiej Wiośnie trudno było oczekiwać, że Zachód mógłby – w jakikolwiek sposób – wesprzeć grudniową rewoltę – mówi PAP prof. Tytus Jaskułowski, politolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz IPN.
Władze komunistyczne wprowadzając w Polsce stan wojenny próbowały ratować siebie i swoją hegemonię nad Polakami – mówił w niedzielę wieczorem w Warszawie prezydent Andrzej Duda. Dokumenty historyczne nie potwierdzają, by Polsce groziła sowiecka interwencja – zaznaczył.
Tablicę upamiętniającą 40-lecie powstania „Solidarności”, a także wszystkich bezimiennych bohaterów zmagań o niepodległą Rzeczypospolitą odsłonięto w niedzielę na budynku Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.
„Tragedia na polskim wybrzeżu, w Gdańsku, sprzed 50 lat, składa się na wspólnotę losów Europy Środkowej, uciskanej przez komunistów” – pod takim tytułem w niedzielę, w rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, na litewskim portalu 15min.lt ukazał się artykuł szefa IPN Jarosława Szarka.