Cele tego aresztu były zapełniane przez wiele miesięcy; więźniów możemy liczyć w setkach. Byli to Polacy, których działania, zdaniem Sowietów lub władzy ludowej, zagrażały tejże władzy - powiedziała PAP zastępca dyrektora Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN mec. Anna Szeląg.
Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN kończy pierwszy etap prac poszukiwawczych w byłym areszcie NKWD i UB na ulicy Strzeleckiej 8 w Warszawie.
"Były areszt NKWD, później UB na Pradze w Warszawie, przy ulicy Strzeleckiej 8 jest miejscem, gdzie mieściła się straszliwa katownia więźniów, Polaków. Przetrzymywani tutaj byli zarówno działacze podziemia antykomunistycznego, jak i inne osoby, które według władzy ludowej jej zagrażały. Teren jest bardzo rozległy, jest tu bardzo dużo pomieszczeń. To miejsce jest unikalne. Pomieszczenia, ściany, drzwi od cel, zachowały się w niezmienionym stanie. Są oczywiście zniszczone upływem czasu. Jednak są to miejsca autentyczne, gdzie więźniowie pozostawili na ścianach inskrypcje, żegnając się ze swoimi bliskimi, wyrażając swoje przekonania i modląc się" - powiedziała PAP mec. Anna Szeląg.
Jak zauważyła, cele były zapełniane przez wiele miesięcy. "Możemy na pewno liczyć więźniów tego aresztu w setki. Mówimy tu o Polakach, których działania, zdaniem Sowietów lub władzy ludowej, zagrażały tejże władzy. Wiezieni byli tu zarówno żołnierze AK, jak i NSZ, a potem z innych struktur" - wyjaśniła Szeląg.
Jak zaznaczyła, istnieją "zeznania więźniów, które są dostępne w aktach śledztwa prowadzonego przez IPN i pochodzą od osób jeszcze żyjących, ale również od ludzi, którzy były świadkami tego, co się tutaj działo".
Dzięki zachowanym archiwom IPN dysponuje "zeznaniami jednego więźnia, według którego na terenie aresztu, w jednej z cel, grzebano zwłoki więźniów". "Były także relacje, które wskazywały, że na dziedzińcu tej kamienicy również były grzebane zwłoki więźniów, w miejscu gdzie zostały potem wybudowane garaże. Tam przeprowadziliśmy w ciągu ostatnich dwóch dni prace poszukiwawcze i archeologiczne, które miały na celu zweryfikowanie tych zeznań" - wyjaśniła.
Przeprowadzone przez IPN badania wykazały, że w tym miejscu szczątków ludzkich nie odnaleziono, ale - jak powiedziała Anna Szeląg - "nie znaczy to, że nie mogły się one tam znajdować". "Szczątki mogły być przeniesione, aczkolwiek w takich sytuacjach archeolodzy zawsze natrafiali na jakiś ślad. Teren podwórza wymaga jeszcze badań, ponieważ jest jeszcze jedno miejsce gdzie prawdopodobnie, według zachowanych relacji, mogą być szczątki ludzkie" - podkreśliła.
W przypadku podwórza kamienicy IPN planuje "przeprowadzić dalsze prace, być może, jeszcze w tym roku". "W przypadku piwnic, jeśli spełnimy wszelkie wymogi formalne, prace zostaną przeprowadzone w lutym" - zapowiedziała Anna Szeląg.
"Obecnie nasze działania polegają na zweryfikowaniu relacji dotyczących pochowanych szczątków oraz dokładnego sprawdzenia piwnic przed właściwymi pracami konserwatorskimi i remontowymi. W byłych celach są inskrypcje, których liczba i przekaz jest niezwykle przejmujący. IPN podejmie specjalistyczne prace mające na celu zidentyfikowanie wszystkich śladów pozostawionych przez więźniów na ścianach katowni, które można wykryć przy pomocy dostępnych metod naukowych, w szczególności z wykorzystaniem fotografii w podczerwieni. Na pewno jest jeszcze wiele historii związanych z tym miejscem, które będziemy odkrywać" - dodała.
Pomieszczenia byłego aresztu NKWD i UB przy Strzeleckiej 8 będą przeznaczone na "projekt edukacyjny". "W grudniu udało się zakupić te piwnice, łącznie z częścią parteru, gdzie będzie urządzona izba pamięci. Planujemy tutaj prace, najpierw archeologiczne i konserwatorskie, a potem remontowe. Ma to umożliwić zwiedzanie i zapoznawanie się z tragiczną historią tego miejsca wszystkim zainteresowanym" - wyjaśniła.
"Ważne jest także to, że w tej kamienicy, po tym jak przestał tutaj funkcjonować areszt, mieszkali funkcjonariusze bezpieki. To była resortowa kamienica i taką była jeszcze przez długi czas. Fakt, że ta lokalizacja będzie zmieniona w miejsce pamięci, zawdzięczamy poza IPN, działaczom społecznym, którzy nagłaśniając historię tego miejsca, przyczynili się do wpisania tych piwnic do rejestru zabytków" - podkreśliła mec. Szeląg.
Jej zdaniem miejsc tak zachowanych nie ma w Warszawie wiele. "Znamy miejsca po drugiej stronie Wisły, jak obecna siedziba Służby Kontrwywiadu Wojskowego, gdzie był niegdyś areszt Informacji Wojskowej czy ulica Koszykowa, gdzie jest aktualna siedziba Ministerstwa Sprawiedliwości i również był areszt, w którym więziono Polaków. Na Pradze takich miejsc jak Strzelecka było więcej. Ta część miasta nie była tak zburzona, dlatego te miejsca zachowały się w niemal niezmienionym stanie" - podsumowała.
autor: Maciej Puchłowski
mmmp/ agz/