Powstańczy adres ’44: Puławska 266 - wyścigi konne na Służewcu 

„1 sierpnia o godzinie 17.00 nastąpił atak na teren wyścigów konnych. Tam rozpocząłem nierówną walkę z Niemcami, którzy strzelali do nas z karabinów maszynowych. Jedyną drogą ucieczki było wycofanie się. Trzeba było się przeczołgać 300 metrów do muru. Znalazłem się przy nim wraz z czterema nierannymi kolegami. Usiedliśmy okrakiem na murze i przerzucaliśmy na drugą stronę rannych kolegów” – mówi Eugeniusz Tyrajski, ps. „ Genek”, uczestnik Powstania Warszawskiego, żołnierz Armii Krajowej z pułku „Baszta”.

„Za swoje największe dokonanie w Powstaniu uważam uratowanie 10 lekko rannych kolegów, których przerzuciłem przez mur na drugą stronę. Gdyby nie to, zostaliby zabici przez Niemców, tak jak reszta, których nie zdążyliśmy przerzucić” – mówi Tyrajski.

Wspomnienia wydarzeń z Powstania Warszawskiego są wciąż żywe w panu Eugeniuszu.

„Te dramatyczne chwile na zawsze pozostaną w pamięci. Wciąż mam przed oczami Niemca, który jakimś cudem nie pociągnął za spust karabinu wymierzonego w moją stronę. To było szczęście i to dzięki niemu wyszedłem z Powstania. Kiedy przytrafia nam się szczęście, trzeba umieć je wykorzystać” – dodaje „Genek”.

Ważna jest pamięć o Powstaniu Warszawskim i o tych, którzy walczyli i zginęli.

„1 sierpnia to jest nasz dzień wspomnień o Powstaniu Warszawskim, bo właśnie Powstanie nauczyło nas, jak ważna jest pamięć o wydarzeniach historycznych. Pamiętamy tym samym o naszych kolegach i koleżankach, którzy z nami walczyli. Należy pamiętać o tym, co zostało zrobione dla Warszawy” – podkreśla Tyrajski.

Eugeniusz Tyrajski ps. „Genek” był polskim żołnierzem podziemia niepodległościowego w czasie II wojny światowej – członkiem Szarych Szeregów i żołnierzem pułku „Baszta” Armii Krajowej. Obecnie pełni funkcję wiceprezesa Zarządu Głównego Związku Powstańców Warszawskich.

Paulina Kościółek

pak/ mapi/