Kilkaset fajek, w tym z XIX w. i współczesne, wiele bogato zdobionych, oraz cygarniczek i wszystkiego „co fajki dotyczy” można będzie oglądać od sobotniego popołudnia w muzeum Zamku w Baranowie Sandomierskim na wystawie „Z historii fajki trzy po trzy”.
Prezentowane eksponaty pochodzą z kolekcji Zbigniewa Bednarczyka, pasjonata, mistrza fajkarskiego i wytwórcy fajek z Przemyśla.
„Kolekcjoner gromadzi swoje zbiory bez specjalnych ograniczeń. To, co znajduje, co zwraca jego uwagę ze względu na formę, zdobnictwo, wartość historyczną i wydarzenie związane z daną fajką – powiększa jego zbiory. Każda pozyskana fajka ma swoją historię. Poszczególne fajki odzwierciedlają postaci ludzkie, zwierzęce i naturalne zdarzenia w przyrodzie” – opowiadał o kolekcji dyr. muzeum zamkowego Adam Zwolak.
Na wystawie będzie można zobaczyć zarówno fajki historyczne, jak i współczesne.
Jak poinformował Zwolak, wśród historycznych znalazło się ponad trzydzieści fajek i cygarniczek, o których mówi się - „według niepotwierdzonego źródłowo przekazu” - że należały w znacznej części do komendanta Twierdzy Przemyśl, generała Hermana Kusmanka.
„Fajki te pochodzące w większości z II połowy XIX wieku, były w tym okresie łatwe do pozyskania, nie noszą znamion celowego zamówienia. Pochodzą od różnych osób, o czym świadczą chociażby monogramy na cybuchach. Jednak wśród nich nie ma ani jednego monogramu +HK+” – dodał Zwolak.
Eksponowane fajki powstały głównie w ośrodkach austro-węgierskich, ale też niemieckich i francuskich. Są wykonane przede wszystkim z sepiolitu (minerał zwany też pianką morską)oraz drewna i posiadają różną formę. Dyrektor zauważył, że chociaż nie ma wśród pokazanych fajek egzemplarzy szczególnie rzadkich, to kilka z nich należy do bardzo dekoracyjnych.
Jedną z najciekawszych fajek pokazanych na ekspozycji jest zdobiona postacią lwa o nieco groteskowej formie. Również interesującym egzemplarzem jest fajka o główce w kształcie jeża, wykonana z korzenia, zdobiona rzeźbieniami, osadzona na cybuchu z niekorowanej gałęzi. Zdaniem Zwolaka jest to dość rzadki okaz w Polsce, ale można je spotkać w innych krajach, bowiem w XIX stuleciu wykonywano fajki z korzenia naśladujące kształty zwierząt na terenie całej Europy.
Z kolei najcenniejszym eksponatem w kolekcji jest bogato rzeźbiona, okuta srebrem fajka niemiecka, powstała prawdopodobnie w jednym z warsztatów w Ulm. „Dekoracja przedstawia obsceniczną scenę rodzajową ujętą w neorokokowy ornament” – opowiadał dyrektor.
Na szczególną uwagę zasługują też trzy egzemplarze sygnowanych fajek sepiolitowych z lat 70. XIX wieku, pochodzących z wiedeńskiej wytwórni Knedlera, spółki Adlerów z Budy oraz Martiny’ego (syna) z Pesztu.
Obok kolekcji ozdobnych, pięknie okutych, osadzonych na długich cybuchach fajek znalazły się też egzemplarze znacznie skromniejsze, wykonane z gliny, niekiedy nawet uszkodzone. Wśród nich można zobaczyć „selmeczankę” z wytwórni Zachara w Bańskiej Szczawnicy czy turecką z wytwórni Schischmanna ze Stambułu.
Natomiast wśród fajek współczesnych znalazły się „autorskie eksperymenty” właściciela kolekcji, takie jak: kalumety, czyli tzw. fajki pokoju, a także fajka w kształcie tłuczka, czy wykonane z nietypowych materiałów np. z korka czy z patyczków. Są też fajki wodne, nabyte podczas podróży po świecie.
Ciekawostką ekspozycji jest zaaranżowana z wykorzystaniem manekinów izba w huculskim domu, gdzie pokazano sposoby palenia fajki wśród Hucułów, także przez kobiety.
Uzupełnieniem kolekcji są książki, figurki przedstawiające palaczy, reprodukcje i wydawnictwa o tematyce fajczarskiej.
Wystawa potrwa co najmniej do końca listopada. (PAP)
api/ jbr/