Wystawę poświęconą samolotom transportowym An-26 otwarto w piątek w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Jak podkreślali piloci i osoby, które obsługiwały te maszyny, ta radziecka konstrukcja była bardzo udana i niezawodna.
Krakowskie muzeum ma w swoich zbiorach egzemplarz Antonowa An-26 o numerze 1508, który dzięki pracy pasjonatów lotnictwa oraz konserwatorów został odnowiony. Zwiedzający wystawę będą mogli zobaczyć samolot, jego podzespoły, certyfikaty, fotografie i dokumenty związane z użytkowaniem An-26 w Polsce. Cyklicznie – podczas imprez organizowanych w muzeum - będzie można oglądać także wnętrze samolotu.
"Przy wsparciu ludzi, którym historia lotnictwa nie jest obojętna, udało się zebrać listy personelu związanego z samolotami An-26 w trakcie 37 lat ich eksploatacji w Siłach Powietrznych RP. Było to blisko 500 osób. Wierzę, że to lista kompletna, jeżeli nie i ktoś ma w rodzinie osoby związane z tym typem samolotów, prosimy o kontakt" - powiedział PAP wicedyrektor ds. naukowych Muzeum Lotnictwa Polskiego Krzysztof Mroczkowski.
An-26 to średni samolot transportowy napędzany dwoma silnikami turbośmigłowymi, opracowany w biurze konstrukcyjnym Antonowa w ZSRR. Prototyp oblatano w 1969 r. Maszyna mogła zabrać 5500 kg ładunku, 30 skoczków spadochronowych lub 24 nosze. Załoga składała się z dwóch pilotów, nawigatora, mechanika pokładowego i radiooperatora.
Uczestniczący w spotkaniu członkowie załóg An-26 oraz ich obsługi naziemnej podkreślali, że była to bardzo udana i niezawodna konstrukcja, używana zarówno w lotnictwie wojskowym, jak i cywilnym.
"Samolot (...) udany. Miał pięciu członków załogi. An-26 był samolotem wielozadaniowym. Przewoziliśmy nim niemal wszystko, służył też do desantu ludzi i sprzętu" – powiedział PAP kapitan nawigator Janusz Nowak, który na tym typie samolotów latał 21 lat. "An-26 był prosty w obsłudze. Sprawiał nam niewiele kłopotów, sprawdzał się w każdych warunkach klimatycznych, od Afryki po strefy mroźne. (…) To był mój pierwszy, a nie drugi dom, bo często spędzałem w nim więcej godzin niż w domu" – dodał.
"Każdy, kto pracował z tym samolotem, ma do niego sentyment" – mówił starszy inżynier kpt. Karol Bałdyga z 8. Bazy Lotnictwa Transportowego w Krakowie-Balicach, który należał do obsługi naziemnej An-26. "Jego zaleta to prosta obsługa. Jest paliwożerny, ale tańszy od innych w eksploatacji, jeśli chodzi o części. Wady: mniejszy zasięg, pułap, mniejsza liczba zabieranych skoczków. Ocena An-26 zależy od tego, kto pyta, ale przez 37 lat zrobił on w wojsku kawał dobrej roboty” – dodał.
An-26 to średni samolot transportowy napędzany dwoma silnikami turbośmigłowymi, opracowany w biurze konstrukcyjnym Antonowa w ZSRR. Prototyp oblatano w 1969 r. Maszyna mogła zabrać 5500 kg ładunku, 30 skoczków spadochronowych lub 24 nosze. Załoga składała się z dwóch pilotów, nawigatora, mechanika pokładowego i radiooperatora.
Z tyłu kadłuba znajduje się otwierana rampa opuszczana do załadunku i zrzutów. Możliwe jest przewożenie i desantowanie pojazdów. W 1972 r. polskie lotnictwo wojskowe zakupiło 12 samolotów An-26. Były eksploatowane przez 13. Pułk, a następnie 13. Eskadrę Lotnictwa Transportowego w Krakowie-Balicach do początku 2009 r.
W sumie wyprodukowano 1410 egzemplarzy AN-26, które trafiły do eksploatacji w 27 krajach. (PAP)
wos/ gma/