W środę w Sejmie otwarto ekspozycję przedstawiającą utworzone w okresie stanu wojennego Wojskowe Obozy Internowania. Wystawa przygotowaną przez bydgoski IPN w holu Nowego Domu Poselskiego potrwa do 13 listopada.
Podczas uroczystego otwarcia wystawy odczytano list od Marka Kuchcińskiego, w którym marszałek Sejmu RP zaznaczył, że informacje o osobach odosobnionych w Wojskowych Obozach Internowania oraz o nasilonych wobec nich represjach "nie odbiły się szerokim echem na świecie oraz w niezależnych mediach w Polsce". "Ten wątek w historii niepodległościowego sprzeciwu jest stale mało znany. Jestem przekonany, że ekspozycja stanie się przyczynkiem do upowszechnienia wiedzy o ludziach, którzy zaangażowali się w działalność na rzecz Polski wolnej i demokratycznej, a za swoją niepokonaną postawę wobec totalitarnego reżimu zostali surowo ukarani" - napisał Kuchciński.
W uroczystym otwarciu wystawy udział wzięli m.in. sekretarz stanu w ministerstwie energii Grzegorz Tobiszowski, prezes IPN Jarosław Szarek, prok. Mieczysław Góra, dyrektor oddziału IPN w Gdańsku Mirosław Golon, szef pionu śledczego IPN prok. Andrzej Pozorski, marszałek senior Kornel Morawiecki, przewodniczący Stowarzyszenia Osób Internowanych "Chełminiacy 1982" Tadeusz Antkowiak oraz prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Represjonowanych w Specjalnych Obozach Wojskowych w latach 1982-1983 Józef Godlewski.
Ludowe Wojsko Polskie było narzędziem opresji, narzędziem w rękach obcych; miało bronić naszej niepodległości, przez kilkadziesiąt lat nie było w naszych rękach. Państwa losy są dowodem, bo przecież przez lata wojsko wykorzystywano (...) W tym czasie było ono narzędziem systemu sowieckiego" - powiedział w środę dyrektor IPN Jarosław Szarek.
Marszałek senior Kornel Morawiecki podkreślił, że współcześnie wciąż potrzebne jest poczucie solidarności, której więzieni w Wojskowych Obozach Internowania "strzegli i pilnowali". "Miejmy nadzieję, że ta lekcja, którą naród polski pokazał światu nie pójdzie w zapomnienie i będziemy dalej przydawali się sobie i Europie" - mówił Kornel Morawiecki.
Dyrektor oddziału IPN w Gdańsku Mirosław Golon przypomniał, że Ludowe Wojsko Polskie ma na swoim koncie "ogromy ciąg działań represyjnych o lat czterdziestych po kres lat osiemdziesiątych". "Jest to zniewalanie ludzi przy okazji odbywania przez nich zaszczytnego obowiązku przygotowywania się do obrony granic" - zaznaczył Golon.
"Podstawowym celem wernisażu jest przywrócenie do społecznej pamięci wiedzy i historii WOI. Wystawa jest jednym z najważniejszych punktów szerokiej akcji edukacyjnej, którą dzisiaj rozpoczynamy. (...) Pokazaliśmy czym był stan wojenny i WOI - sprawców, wykonawców i mocodawców" - powiedziała autorka wystawy Katarzyna Maniewska.
Zwracając się do osób więzionych w obozach internowania, które uczestniczyły w otwarciu wystawy, Mirosław Golon zaznaczył, że padli oni ofiarą "okrutnego zamachu na jedną z największych świętości dla każdego państwa jakim jest funkcjonowanie jego zbrojnego ramienia".
"Podstawowym celem wernisażu jest przywrócenie do społecznej pamięci wiedzy i historii WOI. Wystawa jest jednym z najważniejszych punktów szerokiej akcji edukacyjnej, którą dzisiaj rozpoczynamy. (...) Pokazaliśmy czym był stan wojenny i WOI - sprawców, wykonawców i mocodawców" - powiedziała autorka wystawy Katarzyna Maniewska.
Jak dodała, dzięki wystawie można zobaczyć jak wyglądała codzienność internowanych osób. "To było najtrudniejsze - nie ma zdjęć represji. To jak was prześladowano, dręczono, indoktrynowano, przesłuchiwano, tego nikt nie dokumentował" - podkreśliła Maniewska.
Wojskowe Obozy Internowania zostały utworzone w 13 jednostkach na terenie funkcjonujących wówczas trzech Okręgów Wojskowych – pomorskiego, śląskiego i warszawskiego. W dziesięciu obozach internowano rezerwistów, natomiast w trzech pozostałych żołnierzy zasadniczej służby wojskowej.
W WOI umieszczono opozycjonistów z 35 ówczesnych województw. Internowania pod pozorem "ćwiczeń wojskowych" służyły izolacji najbardziej niepokornych opozycjonistów, którzy mogli zainicjować lub włączyć się w akcję protestacyjną przeciwko uchwalonej w październiku 1982 r. ustawie o związkach zawodowych, delegalizującej NSZZ "Solidarność" oraz przekreślającej szanse na reaktywację związku.
W pierwszych dniach listopada 1982 r. pozbawiono wolności 1711 osób – członków NSZZ "Solidarność" oraz opozycjonistów zaangażowanych w walkę z komunistyczna dyktaturą. Fala internowań w obozach wojskowych była jedną z większych akcji izolowania członków opozycji w latach 1981-83, porównywalną z tą z pierwszej doby stanu wojennego, kiedy uwięziono 3392 osoby.
Internowania odbywały się przy ścisłej współpracy m.in Służby Bezpieczeństwa, Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, Wojskowej Komendy Uzupełnień, Wojskowej Służby Wewnętrznej. Typowaniem osób do internowania zajmowali głównie funkcjonariusze SB.
Rezerwiści byli poddawani różnego rodzaju represjom: wielogodzinnym przesłuchaniom, w trakcie których byli zastraszani; cenzurowano ich korespondencję oraz stosowano podsłuchy, werbowano spośród nich tajnych współpracowników, systematycznie przeszukiwano ich rzeczy osobiste. Chociaż ćwiczenia rezerwy trwały zazwyczaj maksymalnie kilka tygodni, członkowie opozycji w WOI przebywali trzy miesiące, natomiast powołani do odbycia zasadniczej służby wojskowej - dwa lata.
Wystawa pt. "I nazywali to Wojskiem Polskim...! Wojskowe Obozy Internowania w Polsce (1982-1983). Zbrodnia komunistyczna, zbrodnia przeciwko ludzkości" została przygotowywana przez pracowników Delegatury IPN w Bydgoszczy w związku z 35. rocznicą internowania przedstawicieli opozycji w Wojskowych Obozach Internowania. Patronat honorowy nad wystawą objął marszałek Sejmu Marek Kuchciński.(PAP)
autor: Marek Sławiński
edytor: Paweł Tomczyk