Wystawę obrazów Ivana Marchuka - uznanego na świecie ukraińskiego artysty - otworzyli w poniedziałek w Warszawie minister kultury Polski i wicepremier Ukrainy. To ekspozycja ważna też dla relacji polsko-ukraińskich - uznał wiceszef rządu Ukrainy Wiaczesław Kyryłenko.
Minister kultury Małgorzata Omilanowska otwierając wystawę podkreśliła, że malarstwo Marchuka jest niezwykle indywidualne, przemyślane, wiele mówiące, poddające się wielu interpretacjom, a przede wszystkim urzekające drobiazgowością wypowiedzi.
"Mieliśmy w ostatnich latach trochę za mało okazji, by poznawać kulturę Ukrainy, a na pewno za mało, by poznawać twórczość artystów ukraińskich" - uznała Omilanowska. Wyraziła nadzieję, że wystawa Marczuka będzie dobrym początkiem wizyt twórców ukraińskich w Polsce. Powiedziała, że polska publiczność jest otwarta na poznawanie rzeczywistości i sposobu postrzegania u innych narodów poprzez sztukę. Według Omilanowskiej jest wiele powodów bezpośrednio niezwiązanych z kulturą, dla których przyjaźń Polski z Ukrainą bardzo się zacieśniła w ostatnich miesiącach.
Minister kultury Małgorzata Omilanowska otwierając wystawę podkreśliła, że malarstwo Marchuka jest niezwykle indywidualne, przemyślane, wiele mówiące, poddające się wielu interpretacjom, a przede wszystkim urzekające drobiazgowością wypowiedzi.
Wicepremier i minister kultury Ukrainy Wiaczesław Kyryłenko powiedział, że twórczość Marczuka jest dla Ukrainy niezwykle cenna. Podkreślił, że wystawa prac artysty w Warszawie jest dzisiaj nie tylko ważna dla życia kulturalnego, ale również dla relacji polsko-ukraińskich. "W czasie, kiedy mamy agresję rosyjską na wschodniej Ukrainie, ważne jest pokazywanie zdobyczy kulturalnych, artystycznych Ukrainy zagranicą, w Europie, a w szczególności w Polsce, która tak nas wspiera" - mówił.
Marchuk, ceniony na Ukrainie artysta, jest laureatem państwowej nagrody imienia Tarasa Szewczenki i jedynym ukraińskim artystą zaliczonym do Złotej Gildii Akademii Sztuki Współczesnej w Rzymie. W 2007 r. Marchuk znalazł się na liście stu żyjących geniuszy brytyjskiego dziennika "The Daily Telegraph". Artysta ma w swym dorobku cztery i pół tysiąca obrazów; swoje prace prezentował w galeriach Kijowa, Moskwy, Paryża, Sydney, Toronto, Detroit, Nowego Jorku i Filadelfii.
Artysta podczas wernisażu mówił, że swoją wędrówkę rozpoczął w Australii, potem przez 12 lat mieszkał i pracował w Ameryce, brakowało mu jednak Europy. Pierwsza wystawa jego prac odbyła się w Lille we Francji, "ale to nie było to, czego bym chciał" - podkreślił artysta. "Dopiero wystawa tu w Warszawie jest tym, czego pragnie artysta. Tutaj odczułem profesjonalizm przygotowania" - dodał.
Wystawa w Kordegardzie jest pierwszą ekspozycją prac Marchuka w Polsce.
Marchuk tworzy obrazy pełne ekspresji, w wynalezionej przez siebie technice nazwanej "plątanizmem".
"Agresywne i eksperymentalne rozwiązania formalne Marchuka, dalekie od oficjalnej radzieckiej sztuki wywoływały agresywne reakcje władz, czego efektem były prześladowania, piętnowanie i ignorowanie artysty na oficjalnym rynku sztuki" - napisał współorganizator wystawy Narodowe Centrum Kultury. W następstwie tego Marchuk wyemigrował z kraju; w latach 1988-2001 żył w Australii, Kanadzie i USA; na Ukrainę wrócił po atakach na World Trade Center 11 września 2001 r.
Wystawę prac Marchuka można oglądać w warszawskiej Kordegardzie do 8 marca.
Organizatorami wystawy są Towarzystwo Przyjaciół Ukrainy i Narodowe Centrum Kultury. Ministrowie kultury Polski i Ukrainy objęli ją patronatem honorowym. (PAP)
mce/ pz/