Wystawa pt. "Zapomniane ofiary nazistowskiej eutanazji – mord na pacjentach śląskich zakładów leczniczych w latach 1940–1945" zostanie otwarta 22 marca w Domu Pamięci Żydów Górnośląskich, należącym do Muzeum w Gliwicach. Przypomina ona o dokonanej przez niemiecki nazistowski reżim eksterminacji chorych psychicznie na Śląsku w ramach tzw. Aktion T4.
W dwujęzycznej ekspozycji, składającej się z 20 paneli wystawienniczych, przedstawione zostanie tło ideologiczne koncepcji czystości rasy, kolejne etapy wdrażania projektu eksterminacji chorych, aż po decyzje o ich fizycznej likwidacji jako "niegodnych życia".
Większość śląskich ofiar akcji została uśmiercona w komorach gazowych w zakładzie Pirna-Sonnenstein w Saksonii. Podczas otwarcia wystawy odbędą się dwa okolicznościowe wykłady. Dr Dietmar Schulze przedstawi szczegóły Akcji T4 na terenie Śląska, natomiast Hagen Markwardt opowie o działalności saksońskiego Miejsca Pamięci Pirna-Sonnenstein, gdzie powstała wystawa. Spotkanie poprowadzi dr hab. Grzegorz Bębnik z katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
"Historia morderstw na pacjentach śląskich zakładów opiekuńczych, podjętych w ramach Akcji T4 nie była dotychczas szerzej prezentowana; na tym tle nowatorska jest zarówno sama wystawa, jak i badania dr. Dietmara Schulze. Co ważne, a często przeoczane; istnieje bezpośredni związek pomiędzy rozpoczętą w 1939 r. eutanazją a późniejszym +ostatecznym rozwiązaniem+. Odpowiedzialni za funkcjonowanie obozów zagłady w Sobiborze, Bełżcu czy w Treblince pierwsze doświadczenia w masowym zabijaniu zdobywali bowiem właśnie podczas T4" - powiedział Grzegorz Bębnik.
Podjęta przez nazistowskie Niemcy akcja uśmiercania osób uznanych za nieuleczalnie chore przeszła do historii pod kryptonimem T4, wywiedzionym z berlińskiego adresu centrali całej tej operacji - Tiergartenstraße 4. Stanowiła ona element szeroko zakrojonego programu, mającego na celu eksterminację "życia niewartego życia". Tym terminem określano osoby dotknięte ciężkimi schorzeniami, nade wszystko natury nerwowej i psychicznej, ale nie tylko; w zależności od swobodnej interpretacji autorów akcji objęte mogły nią zostać także przewlekle chorzy czy niepełnosprawni, zarówno dorośli, jak i dzieci.
W najpewniej antydatowanym piśmie z 1 września 1939 r. Hitler osobiście upoważnił szefa swej kancelarii Philipa Bouhlera oraz lekarza Karla Brandta do "poszerzenia pełnomocnictw określonych lekarzy w taki sposób, aby według ludzkiej miary nieuleczalnie chorym (…) zapewnić łaskawą śmierć [niem. Gnadentod]."
Symbolem całej akcji stał się "zakład zabijania" w miejscowości Pirna, znany jako Pirna-Sonnestein, choć był on tylko jedną z kilku tego typu placówek. Przewożono tam chorych, wytypowanych w zakładach opieki jako kwalifikujący się do eutanazji, po czym uśmiercano ich w skonstruowanych w tym celu komorach gazowych. Zwłoki palono następnie w krematoriach, zaś rodziny zabitych zawiadamiano o śmierci bliskich, podając zupełnie inne przyczyny zgonu.
Ten pierwszy etap wstrzymany został latem 1941 r., wskutek potężniejących protestów ze strony kościołów oraz rodzin mordowanych, choć akcję starano się utrzymać w ścisłej tajemnicy. Nie oznacza to, że zrezygnowano z pomysłu zabijania określonych kategorii pacjentów; od tej jednak pory czyniono to na ogół poprzez podawanie im śmiertelnych dawek medykamentów. Tu pojawia się śląski wątek; w ten bowiem sposób najpewniej zginęła większość chorych ze Śląska, ulokowanych w placówkach Grossschweidnitz oraz Waldheim w Saksonii. Wiele zdaje się też wskazywać, że eutanazji dokonywano w szpitalu psychiatrycznym w Lublińcu, w specjalnie utworzonym w tym celu oddziale dziecięcym. Po wojnie przed zachodnioniemieckim sądem stanęli oskarżeni o to lekarze i pielęgniarze, m.in. dr Ernst Buchalik czy Elizabeth Heckler. Z braku dowodów proces został jednak umorzony.
Wystawa przygotowana przez Stiftung Saechsische Gedenkstaetten będzie dostępna dla publiczności od 22 marca do 28 kwietnia 2019 r. (PAP)
autorka: Anna Gumułka
lun/ pat/