9 października 1975 r. zmarła w Warszawie płk Julia Brystygier, wysoka funkcjonariuszka Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (MBP) w latach stalinowskiego terroru. Z powodu swego okrucieństwa wobec więźniów zwana "Krwawą Luną".
Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy
Odpowiedzialna za walkę z Kościołem, w latach 60. nawróciła się na katolicyzm i prawdopodobnie przyjęła chrzest. Julia Brystygier, z domu Prajs urodziła się 25 listopada 1902 r. w Stryju (obecnie miasto w obwodzie lwowskim na Ukrainie) w rodzinie aptekarza. Ukończyła historię na uniwersytecie i zrobiła doktorat z filozofii.
Brystygier osobiście nadzorowała śledztwa i zasłynęła z okrucieństwa. Otrzymała przydomek "krwawa Luna". "Julia Brystygierowa słynęła z sadystycznych tortur zadawanych młodym więźniom"- wspominała, była żołnierz AK Anna Rószkiewicz-Litwinowiczowa.
Wyszła za mąż za Natana Brystygiera, działacza syjonistycznego. Związała się z ruchem komunistycznym. Od 1927 r. należała do Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom, a w 1931 r. wstąpiła do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU). Była m.in. sekretarzem propagandy Komitetu Obwodowego KPZU we Lwowie.
Została kilkakrotnie aresztowana (na kilka miesięcy) za działalność antypolską i antypaństwową, a w 1937 r. otrzymała wyrok 2 lat więzienia.
Współpraca z sowieckim okupantem
Drogę do wysokich urzędów w późniejszej komunistycznej bezpiece rozpoczęła tuż po agresji Sowietów w 1939 r. Brystygier podjęła współpracę z sowieckim okupantem.
"Natychmiast po wkroczeniu wojsk bolszewickich do Lwowa w 1939 r. Brystygierowa zaczęła tak ordynarnie donosić i sypać, że zraziła sobie nawet wielu towarzyszy partyjnych, bo dała im się we znaki" tak na falach Radia Wolna Europa mówił o niej w połowie lat 50. Józef Światło, były wysoki funkcjonariusz MBP, który zbiegł na Zachód. Według jego relacji, Brystygier miała w te sposób przyczynić się do czystki wśród dawnych komunistów w obwodzie lwowskim. (Zbigniew Błażyński "Mówi Józef Światło").
Związek Patriotów Polskich i PPR
Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 r. wyjechała w głąb Związku Sowieckiego. W 1943 r. została członkiem prezydium Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich, organizacji założonej przez komunistów, która miała przygotować przejęcie władzy w powojennej Polsce.
W 1944 r. - po wyparciu Niemców przez Armię Czerwoną - przyjechała do kraju. Wstąpiła do Polskiej Partii Robotniczej. Zasiadała w Krajowej Radzie Narodowej.
Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego
Jej kariera nabrała przyspieszenia - została jedną z czarnych antybohaterek komunistycznej służby bezpieczeństwa. 20 grudnia 1944 r. objęła stanowisko kierownika sekcji III Wydziału Śledczego Resortu Bezpieczeństwa Państwowego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN). Niespełna dwa tygodnie później (1 stycznia 1945 r.) była kierownikiem Wydziału III Departamentu I Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego MBP).
Brystygier osobiście nadzorowała śledztwa i zasłynęła z okrucieństwa. Otrzymała przydomek "krwawa Luna". "Julia Brystygierowa słynęła z sadystycznych tortur zadawanych młodym więźniom"- wspominała, była żołnierz AK Anna Rószkiewicz-Litwinowiczowa. (Anna Rószkiewicz-Litwinowiczowa. "Trudne decyzje. Kontrwywiad Okręgu Warszawa AK 1943-1944. Więzienia 1949-1954").
Walka z Kościołem katolickim
W październiku 1945 r. Brystygier przeszła do Departamentu V MBP zajmującego się m.in. walką z Kościołem katolickim. Początkowo pełniła obowiązki dyrektora, a następnie została jego prawomocnym szefem. Jej plan ograniczania roli Kościoła opierał się na wzorcach sowieckich.
"Musimy doprowadzić do tego, żeby kler przestał być wrogim czynnikiem politycznym, żeby był czynnikiem okrojonym do ram religijnych, aby odgrywał taką rolę, która by mu umożliwiała wykonywanie praktyk religijnych bez wchodzenia w konflikt z istniejącym porządkiem. To nie są abstrakcyjne zadania. Były w historii takie sytuacje. W ZSRR (gdzie kler wprawdzie nie jest rzymski) doprowadzono do obłaskawienia kleru. (...) Musimy w najbliższym czasie dokonać przebudowy i rozbudowy sieci agenturalnej informacyjnej wśród kleru i organizacji przykościelnych" - mówiła podczas odprawy dyrektorów MBP 28 lipca 1949 r.
Na fali czystki w bezpiece w 1956 r. pracę straciła także Brystygier. Przygotowano nawet wniosek o pociągnięcie jej do odpowiedzialności karnej wraz z innymi byłymi wysokimi funkcjonariuszami resortu. Uratował ją jednak Władysław Gomułka sprzeciwiając się temu.
"Luna" miała mocną pozycję w MBP. Jak mówił Światło, nazywano ją nawet "piątym wiceministrem". Wszystko jednak do czasu. Na fali czystki w bezpiece, pracę straciła także Brystygier. Została zwolniona z resortu 16 listopada 1956 r.
W 1956 r. przygotowano nawet wniosek o pociągnięcie jej do odpowiedzialności karnej wraz z innymi byłymi wysokimi funkcjonariuszami resortu. Uratował ją jednak Władysław Gomułka sprzeciwiając się temu.
"Córka marnotrawna, czyli Luna w Laskach"
"Krwawa Luna" pracowała jako redaktora w Państwowym Instytucie Wydawniczym. Pod pseudonimem Julia Preiss napisała książkę pt.: "Krzywe litery". Ta, jeszcze nie tak dawno zadeklarowana przeciwniczka Kościoła, zaczęła się do niego zbliżać. Poprzez poznaną w szpitalu zakonnicę trafiła do środowiska skupiającego się wokół zakładu dla ociemniałych, prowadzonego przez siostry franciszkanki w podwarszawskich Laskach. Laski były miejscem, w którym spotykali się ludzie wierzący z poszukującymi przedstawicielami inteligencji laickiej i komunistami w tym także pochodzenia żydowskiego.
Niedawna "piąta wiceminister" MBP sama stała się obiektem zainteresowania bezpieki. W 1962 r. tajny współpracownik donosił o jej wizytach w Laskach i spotkaniach z ks. Antonim Marylskim. W jednym z donosów TW "Rawski" przytaczał słowa duchownego: "Ona teraz uświadomiła sobie, ile zła i nieszczęścia wielu ludziom swym nieludzkim postępowaniem sprawiła i stara się obecnie nowym chrześcijańskim życiem jeszcze wiele naprawić" (Jan Żaryn "Córka marnotrawna, czyli Luna w Laskach" Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej 11.2005").
"Niektórzy sądzą, że pod koniec życia przyjęła chrzest - umarła jako katoliczka" - pisze Jan Żaryn (j.w.). Sam jednak dystansuje się od tych stwierdzeń. Wyjaśnia, że "w świetle znanych dokumentów i relacji, w tym pochodzących od najbliższej rodziny, nie jest jasne, czy coraz częstsze wizyty Luny Brystygier w Laskach zakończyły się konwersją i - ostatecznie - przyjęciem sakramentu chrztu świętego". (PAP)
wka/ ls/