Operacja „Zitadelle” na Łuku Kurskim była ostatnią niemiecką ofensywą strategiczną na wielką skalę, mającą na celu przejęcie inicjatywy na froncie wschodnim. Starcie to, które praktycznie miało rozstrzygnąć o losach wojny, zakończyło się niemieckim niepowodzeniem. 23 sierpnia 1943 r. Wehrmacht wycofał się z Charkowa.
Po zwycięstwie pod Charkowem, w marcu 1943 roku, armia niemiecka rozpoczęła przygotowania do letniej ofensywy przeciwko Armii Czerwonej. Celem było odebranie przeciwnikowi inicjatywy strategicznej, którą zyskał po klęsce niemieckiej pod Stalingradem. Operacja otrzymała kryptonim „Zitadelle”. Jej scenariusz został oparty o doświadczenia niemieckiej ofensywy z pierwszej połowy 1943 roku. Głównym celem było opanowanie sowieckich pozycji w rejonie Orła i Kurska, wciśniętych w linię frontu niemieckiej Grupy Armii Południe. Oddziały sowieckie miały zostać zgniecione w kleszczach niemieckiego natarcia.
Po zwycięstwie pod Charkowem, w marcu 1943 roku, armia niemiecka rozpoczęła przygotowania do letniej ofensywy przeciwko Armii Czerwonej. Celem było odebranie przeciwnikowi inicjatywy strategicznej, którą zyskał po klęsce niemieckiej pod Stalingradem. Operacja otrzymała kryptonim „Zitadelle”.
Plan operacji był gotowy już na początku kwietnia, ofensywa miała rozpocząć się 3 maja 1943 roku. Jednak ostatecznie termin natarcia został przesunięty na początek 5 lipca 1943 roku.
Siły niemieckie przedstawiały się imponująco. Na wąskim froncie na Łuku Kurskim skoncentrowano 3,5 tysiąca czołgów, 10 tysięcy dział. Ich zadaniem było przełamanie linii sowieckich. 2 tysiące maszyn Luftwaffe miało torować drogę czołgom.
Jednak na odcinkach Frontu Centralnego i Woroneskiego Niemcy, posiadając przeszło 500 tysięcy ludzi (w tym niemal wszystkie doborowe jednostki, jakie pozostawały na froncie wschodnim) mieli napotkać przeciwnika silniejszego i liczniejszego. Tym razem Niemcom nie udało się zaskoczyć Rosjan. Dzięki informacjom wywiadu dowództwo sowieckie dokładnie poznało niemieckie plany. Rozpoczęło one przygotowania, w wyniku których w rejonie Kurska i na tyłach obu frontów zgromadzono ponad 1,3 mln żołnierzy, 8,4 tysiąca czołgów, 26 tysięcy dział. Wsparcia lotniczego udzielić miało ponad 3,5 tysiąca samolotów.
Operacja „Zitadelle”
Rozpoczęła się największa bitwa pancerna II wojny światowej. W wielu miejscach była to bitwa pojedynczych oddziałów czy nawet czołgów. Przewaga Armii Czerwonej była znaczna. Nacierające oddziały niemieckie zaczęły ponosić coraz większe straty. Przewaga Rosjan wzrastała. Jedynie na kierunku II Korpusu Pancernego SS postępy sowieckie były bardzo powolne. W ciągu trzech dni walk dywizje wchodzące w skład korpusu straciły ponad 50% stanu czołgów, lecz mimo to na tym odcinku frontu zmusiły kontrofensywę sowiecką do zatrzymania. Najcięższe walki odbywały się w rejonie Prochorowki.
13 lipca Hitler wydał rozkaz wstrzymania operacji „Zitadelle”, na co wpływ, poza brakiem oczekiwanych efektów, miało na pewno lądowanie aliantów na Sycylii. Dwa dni później niemieckie oddziały otrzymały rozkaz powrotu na pozycje wyjściowe. Zwycięstwo pod Kurskiem zapewniły stronie radzieckiej czołgi T-34, których liczbie nie były w stanie przeciwstawić się nowoczesne wprawdzie, lecz nieliczne czołgi typu Panther i Tiger.
„Wskutek niepowodzenia operacji „Zitadelle” ponieśliśmy zdecydowaną klęskę. Wojska pancerne, uzupełnione z tak wielkim trudem doznały ciężkich strat w ludziach i sprzęcie i stały się na długo niezdolne do walki. Możliwość przywrócenia we właściwym czasie ich siły bojowej dla obrony na froncie wschodnim […] stała pod znakiem zapytania […] odtąd na froncie wschodnim nie było już ani chwili spokoju”. - pisał gen. Heinz Guderian.
Operacja „Zitadelle” przyniosła obu stronom ogromne straty. W ciągu dziesięciu dni natarcia Niemcy stracili 40 tysięcy ludzi. Dywizje pancerne, z takim wysiłkiem odtworzone i wzmocnione przez Guderiana wiosną 1943 roku, zostały mocno zużyte. Nie do końca właściwie wykorzystane, traciły siły we frontalnych atakach na pozycje obrony sowieckiej, a potem doświadczyły czołowego zderzenia z kontrofensywą sowieckich odwodów pancernych. Grot uderzeniowy Wehrmachtu został stępiony, podupadło morale. Opinia o naturalnej niższości armii sowieckiej okazała się pobożnym życzeniem.
Generał Heinz Guderian napisał: „Wskutek niepowodzenia operacji „Zitadelle” ponieśliśmy zdecydowaną klęskę. Wojska pancerne, uzupełnione z tak wielkim trudem doznały ciężkich strat w ludziach i sprzęcie i stały się na długo niezdolne do walki. Możliwość przywrócenia we właściwym czasie ich siły bojowej dla obrony na froncie wschodnim […] stała pod znakiem zapytania […] odtąd na froncie wschodnim nie było już ani chwili spokoju”.
Kontrofensywa sowiecka
17 lipca Armia Czerwona rozpoczęła natarcie na froncie wschodnim. Feldmarszałek Manstein, głównodowodzący wojsk niemieckich, wierzył, że wyczerpane armie przeciwnika będą potrzebowały wielu tygodni na odzyskanie zdolności ofensywnej. Ten błędny pogląd wynikał z nieznajomości systemu mobilizowania przez nieprzyjaciela wielkich jednostek rezerwowych, dzięki któremu posiadał on zawsze znaczące odwody strategiczne. Mimo poniesionych strat dowództwo sowieckie nie musiało rezygnować z podejmowania działań ofensywnych na całym froncie. Ofensywa w rejonie Orła nie była jedynie dywersją dla ulżenia armiom walczącym pod Kurskiem. Stanowiła punkt wyjścia dla serii nieprzerwanych operacji zaczepnych podejmowanych podczas lata, jesieni, a nawet zimy. Miały one na celu wyprowadzić armie sowieckie na równiny Zachodniej Ukrainy i zbocza Karpat.
Załamanie się niemieckiej ofensywy pozwoliło dowództwo sowieckiemu przejść do realizacji drugiego planu. Serią natarć, od Smoleńska po Morze Azowskie, chciano wstrząsnąć frontem, rozproszyć i zużyć rezerwy przeciwnika, aby następnie, przy wykorzystaniu wszystkich odwodów strategicznych, zadać decydujący cios w newralgicznym punkcie.
Dowództwo sowieckie skupiło główny wysiłek przeciwko występowi orłowskiemu na Dońcu i przede wszystkim w okolicy Charkowa. Bitwa o Orzeł była pierwowzorem bitew na wyniszczenie, jakie rozegrały się późnym latem i jesienią 1943 roku. W natarciach na pozycje utrzymywane przez Niemców od 22 miesięcy sowieckie dowództwo nawiązało do zamiaru operacyjnego nieprzyjaciela na Łuku Kurskim, dysponując jednak wystarczającymi do tego środkami. Mimo ciężkich strat, jakie zadawał Sowietom broniący się Wehrmacht, napór atakujących był nie do powstrzymania. Pod koniec sierpnia front ustabilizował się prowizorycznie przed Briańskiem. Ale na trzy dni przed upadkiem Orła rozpoczęła się zażarta, czwarta już w tej wojnie, bitwa o Charków. Miała trwać niemal przez miesiąc. Po niezwykle zaciętej walce Sowieci ustąpili z pola bitwy, unikając okrążenia. Mimo wyższości manewrowej niemieckie dywizje pancerne mogły jedynie powstrzymać napór przeciwnika. Niemcy nie potrafili dłużej odpierać ataków pod Charkowem. Po krwawych walkach zagrożone okrążeniem miasto musiało zostać ewakuowane 23 sierpnia.
15 września Hitler wydał rozkaz generalnego odwrotu za Dniepr.
Przyczyny niemieckiej klęski
Jakie były przyczyny niepowodzenia operacji „Zitadelle”? Zabrakło istotnego dla nacierających atutu zaskoczenia. W przeważającej części stepowy teren nie ułatwiał zresztą tego zadania, a maskowanie podjęte przez Niemców nie zmyliło sprawnych służb wywiadowczych nieprzyjaciela. Dowództwo sowieckie rozpoznało nie tylko przewidywane kierunki natarcia, ale dowiedziało się dość dokładnie o terminie jego rozpoczęcia. Sowieci zbudowali system obronny, pełen pól minowych, rowów przeciwpancernych, ufortyfikowanych chutorów i doskonale zamaskowanych, dobrze okopanych baterii dział przeciwpancernych.
Operacja „Zitadelle” od początku budziła wątpliwości wielu dowódców. Generał Guderian mówił do Hitlera: „Dlaczego chce pan akurat w tym roku przedsięwziąć natarcie na Wschodzie? Czy myśli pan, że ludzie w ogóle wiedzą, gdzie leży Kursk? Dla świata jest rzeczą zupełnie obojętną, czy mamy Kursk, czy go nie mamy.”
Operacja „Zitadelle” od początku budziła wątpliwości wielu dowódców. Generał Guderian mówił do Hitlera: „Dlaczego chce pan akurat w tym roku przedsięwziąć natarcie na Wschodzie? Czy myśli pan, że ludzie w ogóle wiedzą, gdzie leży Kursk? Dla świata jest rzeczą zupełnie obojętną, czy mamy Kursk, czy go nie mamy.”
Hitler, prawdopodobnie, porzucił ostatnie wątpliwości, uginając się pod naciskiem racji politycznych. Spektakularne zwycięstwo umocniłoby w krajach satelickich i sprzymierzonych zaufanie do Niemiec, mocno nadwątlone po klęsce pod Stalingradem. Ponadto gdyby ofensywa została uwieńczona sukcesem i udałoby się złamać obronę sowiecką, zostałyby zniszczone najlepsze jednostki przeciwnika. Armii Czerwonej przetrącono by kręgosłup.
Utrata Charkowa, gospodarczej stolicy Ukrainy, była dla Niemców podwójnie dotkliwa. Był to ciężki cios dla prestiżu Wehrmachtu, wiążący się dodatkowo ze stratą znacznych ilości zaopatrzenia, a także unieruchomionych w warsztatach remontowych pojazdów pancernych.
Ofensywa na Łuku Kurskim była ostatnim niemieckim zrywem na wielką skalę na froncie wschodnim. Okupiona ciężkimi stratami po obu stronach, będzie ona dla III Rzeszy początkiem końca.
Maciej Machcewicz