17 marca 1942 r. do obozu w Bełżcu przybyły dwa transporty Żydów z gett w Lublinie i we Lwowie – łącznie ok. 3 tys. osób. Był to początek Akcji Reinhardt, mającej na celu zagładę i grabież mienia Żydów mieszkających na terenie Generalnego Gubernatorstwa.
Ośrodek masowej zagłady, określany w dokumentach jako SS-Sonderkommando Bełżec istniał od marca do listopada 1942 r. W lesie na obszarze ponad 7 hektarów Niemcy wybudowali komory gazowe. Od stacji kolejowej poprowadzili bocznicę, zakończoną rampą wyładunkową. Zwozili i mordowali tutaj Żydów z południowo-wschodniej Polski, a także z Czech, Słowacji, Austrii i Niemiec. W Bełżcu ginęli też Romowie i Polacy.
Bełżec był zorganizowaną fabryką śmierci. Niemcy nie prowadzili list mordowanych. Na wagonach tylko kredą było zaznaczone, jaka liczba osób jest więziona. Z bliższych miejscowości Żydzi przywożeni byli ciężarówkami. Nie było tu baraków do mieszkania dla więźniów. Nie przebywali w Bełżcu ani chwili dłużej niż było trzeba, by ich zabić. Proces mordu całego transportu trwał około 2-3 godzin od chwili przybycia pociągu do Bełżca do ułożenia ciał zamordowanych w masowych grobach.
Fabryka śmierci
Bełżec, obok Sobiboru i Treblinki, był jednym z głównych obozów zagłady Żydów w ramach Akcji Reinhardt, przeprowadzonej przez nazistów w latach 1942-43.
Doprowadziła ona do zagłady prawie całej ludności żydowskiej Polski i tysięcy Żydów z innych państw Europy - łącznie zginęło około 2 mln osób.
Bełżec był zorganizowaną fabryką śmierci. Niemcy nie prowadzili list mordowanych. Na wagonach tylko kredą było zaznaczone, jaka liczba osób jest więziona. Z bliższych miejscowości Żydzi przywożeni byli ciężarówkami. Nie było tu baraków do mieszkania dla więźniów. Nie przebywali w Bełżcu ani chwili dłużej niż było trzeba, by ich zabić. Proces mordu całego transportu trwał około 2-3 godzin od chwili przybycia pociągu do Bełżca do ułożenia ciał zamordowanych w masowych grobach.
Jako pierwsi zostali zamordowani więźniowie pracujący przy budowie obozu. Potem dzień w dzień dowożono nowe ofiary. Od razu po przyjeździe ludzi kierowano do sali, gdzie się rozbierali. Mówiono im, że idą do dezynfekcji, a w rzeczywistości szli do komór gazowych.
W listopadzie 1942 r. Niemcy rozpoczęli likwidację obozu. Wydobywano z masowych grobów zwłoki i palono je, a prochy zsypywano do rozległych rowów przykrywając je warstwą ziemi. Palenie zwłok trwało do wiosny 1943 r. Urządzenia obozu zostały zdemontowane i zburzone. Teren wyrównano i zalesiono. Ostatnich więźniów pracujących przy likwidacji wywieziono do obozu w Sobiborze.
Powojenne losy obozu
Po wojnie do 1959 r. na tym terenie był tartak. Na początku lat 60. miejsce obozu ogrodzono i postawiono betonowy pomnik.
W 1997 r. rozpoczęły się badania archeologiczne. Badacze odkryli 33 masowe groby. Większość wypełniona była spopielonymi prochami, w niektórych były liczne ciała bez żadnych oznak palenia. Odkryto także fundamenty budynków obozowych.
W 2004 r. otwarto w Bełżcu Muzeum - Miejsce Pamięci. Powierzchnię obozu przykryto żużlem, w miejscach masowych grobów są jego ciemniejsze plamy. Między grobami prowadzi spadająca w dół ścieżka wyłożona kamieniami. U jej wylotu - 10 metrów poniżej poziomu grobów - umieszczono pamiątkową płytę z napisem "Ziemio, nie kryj mojej krwi, iżby krzyk mój nie ustawał..." w językach: polskim, hebrajskim i angielskim. (PAP)
kop/ wmk/ ls/