W niedzielę w Białymstoku upamiętniono 79. rocznicę przeprowadzonej przez Sowietów pierwszej masowej deportacji Polaków na Wschód. Elementem obchodów był specjalny leśny bieg, w którym wzięło udział 800 osób.
W nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku odbyła się pierwsza z czterech wielkich wywózek Polaków w głąb ZSRS. Objęła głównie rodziny urzędników państwowych, m.in. sędziów, prokuratorów, policjantów, leśników, a także wojskowych i właścicieli ziemskich.
Według IPN, Sowieci wywieźli wówczas z całych Kresów ponad 140 tys. osób; przyjmuje się, że z dawnego województwa białostockiego - około 13 tys.
Rocznicowe wydarzenia w Białymstoku rozpoczęły się w piątek i potrwają do poniedziałku. Niedzielny bieg, odbywający się dokładnie w 79. rocznicę tragicznych wydarzeń, to wspólna inicjatywa Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku i Fundacji Białystok Biega.
Na linię startu w Lesie Pietrasze stawiło się 800 uczestników, którzy w ten sposób postanowili upamiętnić osoby wywiezione na Wschód.
"Dziś spotykamy się, by uczcić ich pamięć" - powiedział przed startem zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki. Dodał, że forma upamiętnienia może niektórych zaskakiwać, ale miała trafić do starszych i młodszych mieszkańców. Wyraził nadzieję, że wpisze się na stałe w obchody kolejnych rocznic pierwszej wywózki Polaków na Sybir.
Prezes białostockiego oddziału Związku Sybiraków Tadeusz Chwiedź mówił, że to nie tylko bieg po zdrowie i tężyznę fizyczną, ale - jak podkreślił - "to jest żywy znak pamięci polskiego Sybiru". Prosił też uczestników, aby ten "znak pamięci" nie był tylko na ten dzień, ale "żeby pozostał w ich pamięci, by utrwalać tę pamięć, by cieszyć się z tego, że jesteśmy w wolnej, suwerennej i niezależnej Polsce".
Na trasie 5-kilometrowego biegu przez Las Pietrasze przygotowano edukacyjne stacje z inscenizacją aresztowań i transportu zesłańców. Ustawiono też symboliczny łagier, czyli miejsce deportacji, umieszczono również tabliczki z nazwami miejsc wywózek i liczbą kilometrów, które zesłańcy musieli pokonać.
Jak mówił dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru Wojciech Śleszyński, Las Pietrasze leży niecały kilometr od miejsca, gdzie 79 lat temu były odprawiane pierwsze pociągi na Wschód z dworca towarowego, który wówczas miał nazwę Dworzec Poleski. "W czasie całej okupacji sowieckiej, od 1939 roku do 1941 roku, tylko z samego Białegostoku co piąta osoba została wywieziona na Sybir" - mówił.
Wcześniej Śleszyński powiedział dziennikarzom, że pierwsza wywózka jest symboliczna, bo przypomina też trzy kolejne, które nastąpiły w latach 1940-41.
Dodał, że w lutym 1940 roku po raz pierwszy zastosowano taki rodzaj represji na ziemiach wschodnich II RP, czyli - jak wyjaśnił - "represji o charakterze masowym". "Trzeba pamiętać, że pierwsze represje trwają już od pierwszych dni rozpoczęcia okupacji sowieckiej, czyli 17 września 1939 roku, natomiast ta wywózka jest zupełnie nowym +przedsięwzięciem+, na naszych ziemiach nie stosowano jeszcze tego typu represji czy to w XIX wieku, czy na początku okupacji" - wyjaśnił.
"W przypadku wywózki mamy do czynienia z represjami o charakterze masowym, bo trudno mówić, że małe dzieci, kilkuletnie, są potencjalnym zagrożeniem dla władz" - mówił Śleszyński. Dodał, że władze sowieckie ten rodzaj represji już praktykowały w latach 30. w okresie Wielkiego Terroru, tworzenia kołchozów na wschodniej Białorusi i wschodniej Ukrainie.
W ramach rocznicowych obchodów w piątek w Operze i Filharmonii Podlaskiej odbyły się prezentacja komiksu "Sybir ołówkiem" Aliny Maliszewskiej oraz koncert "Pamięć". Zaprezentowano też dziennikarzom postępy budowy siedziby Muzeum Pamięci Sybiru, które ma być instytucją ogólnopolską, dokumentująca i badająca losy Polaków wywiezionych na Sybir.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ rof/ wus/