Sądy w Moskwie odroczyły w poniedziałek do grudnia dwa pozwy Jewgienija Dżugaszwilego, wnuka Józefa Stalina, mające związek z Katyniem: przeciw Dumie Państwowej za jej ubiegłoroczną uchwałę oraz przeciw telewizji i znanemu publicyście Władimirowi Poznerowi. Ostankiński Sąd Rejonowy w Moskwie wyznaczył na 21 grudnia rozpoczęcie procesu, który Dżugaszwili wytoczył Poznerowi i telewizji Kanał 1 za niedawny komentarz dotyczący Katynia.
Decyzję taką sąd podjął na wstępnym posiedzeniu w tej sprawie. W swoim komentarzu Pozner napiętnował Stalina jako zbrodniarza odpowiedzialnego za mord na polskich oficerach wiosną 1940 roku.
Dżugaszwili poczuł się dotknięty sformułowaniami, że Stalin wydał zgodę na "rozstrzelanie kilku tysięcy całkowicie niewinnych polskich oficerów"; że wzięci do niewoli po 17 września 1939 roku polscy oficerowie "zostali rozstrzelani, co do jednego" oraz że "radzieckie kierownictwo popełniło absolutnie najcięższą zbrodnię".
Dżugaszwili poczuł się dotknięty sformułowaniami, że Stalin wydał zgodę na "rozstrzelanie kilku tysięcy całkowicie niewinnych polskich oficerów"; że wzięci do niewoli po 17 września 1939 roku polscy oficerowie "zostali rozstrzelani, co do jednego" oraz że "radzieckie kierownictwo popełniło absolutnie najcięższą zbrodnię".
Wnuk Stalina zażądał od pozwanych sprostowania tych sformułowań jako "niezgodnych z rzeczywistością" oraz "godzących w honor i godność" jego dziadka.
Zakwestionowane przez Dżugaszwilego oceny Pozner zawarł w komentarzu do październikowego wystąpienia ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, w którym ten oświadczył, iż Moskwa gotowa jest rozpatrzyć problem rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej. Dziennikarz określił wypowiedź Ławrowa jako "cyniczną" i "bezwstydną".
"Czegoś nie zrozumiałem. W Katyniu rozstrzelano kilka tysięcy całkowicie niewinnych oficerów, jeśli - oczywiście - nie uważać za winę tego, że byli Polakami" - powiedział w swoim autorskim programie "Pozner" w telewizji Kanał 1. Publicysta przypomniał, że Polska nie była w stanie wojny z ZSRR i że Armia Czerwona wkroczyła do wschodniej Polski pod hasłem obrony swoich sąsiadów. "Szła na Zachód, póki nie spotkała się z niemieckimi wojskami. A jak się z nimi spotykała, urządzano parady" - zauważył.
Pozner przypomniał, że "polscy oficerowie do niewoli trafili nie w wyniku działań wojennych - zostali po prostu schwytani". "Na wniosek Berii i - oczywiście - za zgodą Stalina zostali rozstrzelani. Co do jednego" - dodał.
"Słowem, radzieckie kierownictwo popełniło absolutnie najcięższą zbrodnię. A teraz mówimy, że gotowi jesteśmy rozpatrzyć sprawę ich rehabilitacji" - podkreślił publicysta.
W jego ocenie "brzmi to bardzo dziwnie". "Być może, nie czekając na wyrok Trybunału w Strasburgu, już dawno należało zrehabilitować ich jako całkowicie niewinnych ludzi. A jednocześnie uznać tych, którzy kazali ich rozstrzelać, z Józefem Wissarionowiczem na czele, za zbrodniarzy. Może właśnie to należało rozpatrzyć?" - powiedział.
Również w poniedziałek inny z moskiewskich sądów rejonowych - Twerski - odroczył do 15 grudnia rozpatrzenie pozwu Dżugaszwilego przeciwko Dumie Państwowej za jej ubiegłoroczną uchwałę, uznającą Katyń za zbrodnię reżimu stalinowskiego. Wnuk Stalina pozwał w tej sprawie także dziennik "Parlamientskaja Gazieta", który dokument izby niższej parlamentu Rosji opublikował.
Przyczyną odroczenia było niestawienie się w sądzie skarżącego. Jako powód nieobecności podał on chorobę.
W swym pozwie wnuk Stalina żąda, by Duma najpierw sprostowała obrażające jego dziadka sformułowania, a następnie odwołała uchwałę, w której uznała mord na polskich oficerach w 1940 roku za zbrodnię reżimu stalinowskiego, a ZSRR - za państwo totalitarne. Oceniła też, że ofiary katyńskiej tragedii "z wyczerpującą oczywistością zrehabilitowała już sama historia".
Dokument ten zatytułowano "O tragedii katyńskiej i jej ofiarach". "Opublikowane materiały, które przez wiele lat były przechowywane w tajnych archiwach, nie tylko ujawniają skalę tej strasznej tragedii, ale także dowodzą, iż zbrodnia katyńska została dokonana z bezpośredniego rozkazu Stalina i innych radzieckich przywódców" - głosi rezolucja.
Za godzące w dobre imię dziadka Dżugaszwili uznał przede wszystkim sformułowanie, że "zbrodnia katyńska została dokonana z bezpośredniego rozkazu Stalina i innych radzieckich przywódców".
Pełnomocnik wnuka Stalina, Siergiej Strygin, powiedział PAP, że Twerski Sąd Rejonowy wcześniej cztery razy pod różnymi pretekstami odmówił przyjęcia pozwu Dżugaszwilego przeciwko Dumie Państwowej. Także Moskiewski Sąd Miejski i Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej odmówiły rozpatrzenia jego skargi na izbę niższą parlamentu Rosji. Ten ostatni - trzykrotnie.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ kar/