Polacy nie przepracowali zjawiska historycznego jakim był zamach majowy i rządy sanacji. W naszym myśleniu widoczna jest sprzeczność pomiędzy zamiłowaniem do Piłsudskiego i przywiązaniem do wolności – podkreślił prof. Jan Żaryn podczas dyskusji „Sanacja i opozycja. Racje stron 1926-1935”.
Podczas kolejnej dyskusji z cyklu „Od niepodległości do niepodległości” goście profesora Jan Żaryna rozmawiali na temat politycznego dorobku rządów sanacji oraz postawy opozycji w latach 1926-1935. Zdaniem gospodarza dyskusji, prof. Jana Żaryna dla oceny rządów sanacji do 1935 r. konieczne jest zrozumienie czym był zamach stanu z maja 1926 r i jaki był jego wpływ na myślenie o polityce oraz życie publicznym w kolejnych latach międzywojnia. „Należy zapytać, czy ówczesne władze zepchnęły naród na margines życia politycznego, czy raczej zamach sprawił, że społeczeństwo mogło realnie realizować swoje potrzeby polityczne” – stwierdził prof. Żaryn.
Zdaniem prof. Włodzimierza Sulei z Instytutu Pamięci Narodowej przed zamachem majowym istniało oczekiwanie na „korektę dotychczasowego modelu ustrojowego, przeszczepionego z zachodu”. Badacz międzywojnia dodał, że nie było to oczekiwanie korekty, która nastąpiła w wyniku krwawego zamachu stanu. W jego opinii już w 1925 r. problemy wewnętrzne oraz wzrost zagrożenia międzynarodowego sprawiły, że „istniało społeczne oczekiwanie na zmiany”. Pomimo przejęcia władzy w wyniku zamachu stanu, Józef Piłsudski „nie rządził wyłącznie przy pomocy siły. Był dyktatorem, ale anachronicznym, innym niż pozostali przywódcy europejscy międzywojnia”. Zdaniem profesora Sulei po zamachu majowym w Polsce zostało zachowanych wiele sfer wolności, takich jak wolność stowarzyszeń i względna niezależność prasy. Na takim kształcie rządów sanacji, zdaniem profesora Sulei zadecydowało przekonanie Piłsudskiego o „zamiłowaniu Polaków do wolności”. „Celem sanacji nie było zabijanie ducha wolności, lecz konsolidacja społeczeństwa” – podkreślił prof. Suleja.
Z opinią prof. Sulei dotyczącą niechęci Piłsudskiego do stosowania przemocy w polityce polemizował prof. Paweł Skibiński z Instytutu Historycznego UW. Jego zdaniem na zbyt pozytywny wizerunek II RP wpłynęło zakłamanie w przedstawianiu tego okresu, które dominowało w okresie PRL oraz pozytywne kojarzenie rządów sanacji z pełną niepodległością państwa. Zdaniem prof. Skibińskiego zapomina się jednak o „setkach ofiar” tłumienia manifestacji antyrządowych, między innymi strajków chłopskich. W jego opinii ta brutalność służb państwowych, była „wyższa, niż w wielu innych krajach europejskich”. Zdaniem prof. Skibińskiego nieprawdziwa jest również opinia na temat zachowania przez sanację wielu obszarów wolności. Przykładem braku poszanowania dla samorządności są w jego opinii między innymi komisaryczne rządy prezydenta Stefana Starzyńskiego w Warszawie. „Była to swoista represja polityczna reżimu piłsudczykowskiego. W tradycji warszawskiej wizerunek prezydenta Starzyńskiego kształtuje jego postawa w 1939 r., ale w latach jego rządów oceny jego działań nie były tak jednoznaczne” – podkreślał Skibiński. Autorytarny charakter rządów sanacji przejawiał się jego zdaniem również w całkowitym opanowaniu administracji państwa oraz silnym podporządkowaniu szkolnictwa i próbach ograniczania niezależności szkół wyższych.
W jego ocenie sam zamach, który określił jako „wojnę domową w mikroskali” był ogromnym ryzykiem podjętym w momencie wielkiej destabilizacji międzynarodowej oraz okresie „gdy polska demokracja parlamentarna stawała na nogi”. Zdaniem prof. Sulei dla oceny zamachu majowego konieczne jest wzięcie pod uwagę nie tylko obecnych diagnoz tworzonych przez historyków polityki, ale również ówczesnych nastrojów politycznych. „Opinia publiczna uważała, że państwo sypie się i jest zagrożone przez sąsiadów. Nie była to tylko opinia mitomanów” – stwierdził prof. Suleja. Zdaniem prof. Żaryna legitymizacja rządów sanacji wynikała z ówczesnego przekonania, że rządy sanacji wzmocniły instytucje państwowe oraz postrzegania niezawisłości, jako kluczowej dla funkcjonowania państwa. „Sanacja mówiła o sile państwa, a to zbudzało zaufanie społeczne. Sprawiało to, że uważano, że władzy i instytucjom państwa należy się szacunek” – podkreślił prof. Żaryn. W tym kontekście uczestnicy dyskusji zauważyli, że jednym z największych „grzechów” okresu rządów sanacji jak i występującej przeciwko piłsudczykom opozycji było utożsamienie interesu państwa z własnym programem politycznym. „Piłsudski potrafił szanować swoich przeciwników politycznych, ale uważał, że nie są oni ucieleśnieniem państwa” – stwierdził prof. Skibiński. W opinii dyskutantów, mimo tak silnych sporów, w przestrzeni publicznej nie pojawiało się nigdy oskarżanie przeciwników politycznych o brak patriotyzmu.
Zdaniem prof. Żaryna dla oceny charakteru rządów sanacji konieczne jest również wzięcie pod uwagę ówczesnego, odmiennego niż współcześnie, rozumienia pojęcia wolności. W jego opinii wartość wolności w II RP polegała w dużym stopniu na możliwości budowania instytucji społeczeństwa obywatelskiego. „Wszyscy zakładali uniwersytety, stowarzyszenia. Wszystkie te formy zrzeszania i budowania samorządności mimo wielu obstrukcji ze strony władz potrafiły budować przestrzeń wolności myślenia” – podkreślił prof. Żaryn.
Zdaniem prof. Sulei społeczeństwo polskie, również po 1926 r., uważało, że posiada wpływ na kształtowanie państwa, czyli wartości uważanej za najważniejszą. „Ewentualne ograniczanie wolności i swobód mogło być odbierane jako konieczne z punktu widzenia wewnętrznych i zewnętrznych interesów państwa” – podkreślił prof. Suleja.
Michał Szukała (PAP)