Z wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ws. Katynia wynika, że w Rosji powinno dojść do pełnego odtajnienia śledztwa katyńskiego - ocenił prof. Ireneusz Kamiński, reprezentujący rodziny ofiar NKWD z 1940 r., które oskarżyły Rosję o złamanie konwencji praw człowieka. Do tej pory Rosja odtajniła 148 ze 183 tomów akt śledztwa w sprawie Katynia. Dokumentację tę bada obecnie pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej, który prowadzi polskie śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej.
"To naturalna konsekwencja wyroku Trybunału w sprawie skarg katyńskich. Poza pełnym odtajnieniem śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej władze Rosji powinny także usatysfakcjonować krewnych ofiar NKWD z 1940 r. Zwłaszcza jeśli zwróciliby się oni z nowymi wnioskami o rehabilitację prawną polskich ofiar NKWD lub wznowienie postępowania wyjaśniającego zbrodnię katyńską" - powiedział PAP Kamiński, który przed strasburskim Trybunałem wspólnie z innymi prawnikami z Polski i Rosji reprezentuje 15 krewnych ofiar zbrodni katyńskiej.
Do tej pory Rosja odtajniła 148 ze 183 tomów akt śledztwa w sprawie Katynia. Dokumentację tę bada obecnie pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej, który prowadzi polskie śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej.
Trybunał, w ogłoszonym 16 kwietnia wyroku, uznał, że Rosja dopuściła się poniżającego traktowania krewnych ofiar zbrodni katyńskiej i odmówiła Trybunałowi współpracy. Trybunał orzekł, że zbrodnia katyńska jest zbrodnią wojenną, ale nie wypowiedział się w sprawie rehabilitacji jej ofiar. Sędziowie uznali ponadto, że nie mogą ocenić rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej z lat 1990-2004.
Kamiński przypomniał, że w wyroku Trybunału nie było rozstrzygnięcia na temat art. 2 konwencji, jednakże trójka z siedmiu sędziów uznała, że Trybunał jest właściwy, by ocenić skuteczność rosyjskiego śledztwa katyńskiego. "Sędziowie ci następnie orzekli, że władze Rosji prowadząc śledztwo w sprawie Katynia naruszyły art. 2 konwencji" - zauważył prawnik. Podkreślił przy tym, że ze strasburskiego orzeczenia wynika, że gdyby Rosja np. ratyfikowała konwencję w 1991 r. to Trybunał mógłby bez żadnych przeszkód prawnych poddać rosyjskie śledztwo swojej kontroli.
"Poza pełnym odtajnieniem śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej władze Rosji powinny także usatysfakcjonować krewnych ofiar NKWD z 1940 r. Zwłaszcza jeśli zwróciliby się oni z nowymi wnioskami o rehabilitację prawną polskich ofiar NKWD lub wznowienie postępowania wyjaśniającego zbrodnię katyńską" - powiedział prof. Ireneusz Kamiński.
W ocenie prawnika wyrok Trybunału w sprawie skarg katyńskich daje także podstawę do kwestionowania decyzji rosyjskich władz o utajnieniu rosyjskiego śledztwa. "Co do tajemnicy państwowej zastosowanej do akt rosyjskiego śledztwa i postanowienia o jego umorzeniu to Trybunał podkreślił, że nie widzi żadnych powodów, by racje bezpieczeństwa związane z obecną demokratyczną Rosją uzasadniały gryf tajemnicy w kontekście zbrodni wojennej dokonanej przez totalitarny system" - tłumaczył Kamiński.
O zbrodni katyńskiej jako zbrodni wojennej napisała też trójka sędziów Trybunału w tzw. zdaniu odrębnym do orzeczenia w sprawie skarg katyńskich. "Mord był zbrodnią wojenną. To nie ulega wątpliwości. Masakry dokonano po pakcie Ribbentrop-Mołotow (traktacie o nieagresji z 1939 r. i jego niesławnym tajnym protokole), co stanowi niekwestionowany fakt historyczny. Na mocy tego nielegalnego porozumienia sowieckie siły zbrojne dokonały zbrodni agresji, m.in. przeciwko Polsce, co prowadziło - po rozbiorze Polski - do nielegalnej okupacji tego suwerennego państwa" - napisali sędziowie. Podkreślili też, że agresja ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. była "inwazją". Takie określenie kilkakrotnie pojawia się zresztą już w samym wyroku.
W orzeczeniu Trybunał odniósł się także do uchwały niższej izby rosyjskiego parlamentu, Dumy Państwowej z 2010 r., która uznała zbrodnię katyńską za zbrodnię reżimu stalinowskiego. "Trybunał uznał to za akt jedynie polityczny, po którym nie poszły żadne konkretne działania, zwłaszcza - na co wskazali sami sędziowie - wznowienie śledztwa katyńskiego, pełne odtajnienie jego akt lub nawiązanie bezpośrednich kontaktów z krewnymi ofiar zbrodni katyńskiej" - zauważył Kamiński.
W rozmowie z PAP prawnik zwrócił także uwagę na naruszenie przez Rosję art. 3 konwencji, który stanowi, że "nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu". Zgodnie z orzeczeniem, Rosja dopuściła się "nieludzkiego traktowania" wobec 10 z 15 krewnych ofiar zbrodni katyńskiej. "Użycie sformułowania, że doszło do nieludzkiego, a nie tylko poniżającego traktowania, jest dużo mocniejsze. Na poprzedzającej wyrok rozprawie sędziowie pytali tylko o poniżające traktowanie skarżących" - tłumaczył Kamiński. Dodał też, że Trybunał nazwał domniemania i sugestie rosyjskich władz, że być może egzekucja NKWD na polskich obywatelach w 1940 r. była legalna, za "obelżywe i obraźliwe dla skarżących".
"Trybunał ponadto uznał postępowanie Rosji m.in. poprzez słowa mówiące, że Polacy z list katyńskich zaginęli - za negowanie zbrodni katyńskiej, a więc za działanie pozostające w sprzeczności z +fundamentalnymi wartościami konwencji+. Negowanie zbrodni katyńskiej zestawiono wprost z negowaniem holokaustu! Każda zatem analogiczna wypowiedź rosyjskich władz, np. gdyby zostały wniesione nowe wnioski prawne ze strony polskich obywateli będą stanowiły w przyszłości kolejny akt sprzeczny z art. 3 konwencji, co może uprawniać do wniesienia kolejnej skargi do Trybunału w Strasburgu" - dodał Kamiński.
W ogłoszonym 16 kwietnia wyroku Trybunał uznał, że Rosja naruszyła art. 38 konwencji (zobowiązujący do współpracy z Trybunałem) i art. 3 konwencji (zakazujący m.in. nieludzkiego traktowania). Sędziowie Trybunału orzekli natomiast, że nie mogą ocenić rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej z lat 1990-2004, czego domagała się polska strona i tym samym wypowiedzieć się co do ewentualnego naruszenia art. 2 konwencji (chroniącego prawo do życia). Trybunał uzasadnił to m.in. tym, że Rosja przyjęła konwencję dopiero w 1998 r., czyli osiem lat po rozpoczęciu śledztwa rosyjskiej prokuratury. Natomiast po 5 maja 1998 r. - zdaniem Trybunału - nie został już ujawniony żaden nowy istotny dowód bądź okoliczność związana ze zbrodnią katyńską. Do tej części wyroku prawnicy reprezentujący skarżących zapowiedzieli wniesienie wniosku o ponowne rozpoznanie zarzutu przez Wielką Izbę (17 sędziów).
Wśród najważniejszych stwierdzeń zawartych w orzeczeniu Trybunału jest uznanie, że zbrodnia katyńska nie jest - tak jak chcieli tego Rosjanie - "pospolitą zbrodnią" ulegającą przedawnieniu. Sędziowie Trybunału uznali bowiem zamordowanie przez NKWD ok. 22 tys. polskich obywateli wiosną 1940 r. za zbrodnię wojenną. To oznacza, że wszystkie okoliczności zbrodni katyńskiej (w tym określenie jej sprawców) muszą być wyjaśnione przez obecne władze Rosji, która jest prawną spadkobierczynią totalitarnego ZSRR.
Krewni ofiar NKWD z 1940 r. zarzucili władzom Rosji m.in. nierzetelne śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej, w tym - co jest istotne dla sprawy - jej niewłaściwą kwalifikację prawną. Mimo że Trybunał nie ocenił skuteczności rosyjskiego postępowania, to jednak uznanie zbrodni katyńskiej za zbrodnię wojenną umożliwia rewizję kwalifikacji prawnej nadanej jej przez Rosjan.
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ ls/ woj/