Prof. Andrzej Nowak, komentując dla PAP opublikowany w "GW" artykuł rosyjskiego premiera Władimira Putina ocenił, że obecna Rosja, którą nazwał "Rosją Putina", nie jest gotowa do uczciwego dialogu historycznego z Polską.
Nowak, odnosząc się do listu Putina opublikowanego w poniedziałkowej "GW", zwrócił m.in. uwagę na zawarte w nim "konsekwencje rosyjskiej propagandy historycznej oraz fałszywe utożsamienia". "Pakt Ribbentrop-Mołotow nie różni się (dla Putina - PAP) niczym od Traktatu Wersalskiego; pakt, który odebrał Polsce niepodległość nie różni się niczym od paktu, który dał Polsce i kilku innym krajom Europy Środkowo-Wschodniej niepodległość" - zwrócił uwagę Nowak.
"Rosja Putina w tej chwili nie jest gotowa do żadnego uczciwego dialogu historycznego; udając ten dialog obrażamy uczciwych Rosjan, m.in. tych z Memoriału, którzy dostarczyli nam bezcennych dokumentów i wiadomości o prawdzie historycznej i zbrodni stalinowskiej" - zaakcentował prof. Andrzej Nowak.
Podkreślił on też użycie przez Putina "argumentu propagandy sowieckiej, stworzonej w latach 80. na zlecenie Michaiła Gorbaczowa, a mianowicie tezy o anty-Katyniu". "Kiedy Gorbaczow zdecydował się ujawnić część prawdy o Katyniu, zlecił w 1988 roku swoim propagandystom, aby wymyślili coś, co byłoby odpowiedzią na ujawnienie części prawdziwych informacji o zbrodni katyńskiej. Wymyślono, że Polacy popełnili zbrodnie równie straszne na Rosjanach, jak Sowieci na Polakach. Wyciągnięto więc sprawę jeńców bolszewickich, którzy zmarli w polskiej niewoli w 1920 roku" - przypomniał Nowak.
Jak podkreślił, sprawa ta była wielokrotnie, rzetelnie wyjaśniana. "Trzy lata temu powstała wielka publikacja historyków rosyjskich i polskich, wydana w Moskwie pod patronatem naczelnej dyrekcji archiwów rosyjskich, która wyjaśniła tę sprawę do końca. Sprawa jeńców bolszewickich w żaden sposób nie jest porównywalna ze sprawą Katynia. Mimo tego, w ciągu ostatnich kilku lat te same tezy o +polskim Katyniu+, popełnionym rzekomo przez Polaków na rosyjskich jeńcach są nadal powtarzane, wraca do nich teraz sam Putin" - zaakcentował prof. Nowak.
"Te utożsamienia zapierają dech w piersiach, kiedy wypowiada je przed 1 września przyjeżdżający do Polski premier Putin. To szokująca bezczelność" - uznał Nowak.
W jego opinii odniesienie się Putina w liście do zbrodni katyńskiej i potępienie paktu Ribbentrop-Mołotow nie łagodzi wypowiedzi rosyjskiego premiera. "Jeszcze w 1989 roku Rada Najwyższa ZSRR potępiła pakt Ribbentrop-Mołotow (...) Nie uważam jego krytyki paktu za powód do radości ani za ustępstwo ze strony Putina" - podkreślił Nowak. "Co do Katynia - sprawa ta została uznana za zbrodnię sowiecką najpierw przez Gorbaczowa, a potem - w znacznie większym i uczciwym zakresie - przez Jelcyna. Prezydent Putin zaczął częściowo się z tego wycofywać, ale nigdy w pełni tego nie zrobił" - powiedział.
Zdaniem Nowaka "co wyraża istotę intencji premiera Putina, to propaganda uprawiana w jego kraju, na jego zlecenie". "Należy pamiętać, że w Rosji nie ma żadnych mediów elektronicznych, telewizji, które byłyby niezależne. Ta propaganda jest propagandą rządu rosyjskiego, w której nadal wysuwa się tezę nawet tak szokującą, że Katyń popełnili jednak Niemcy. Te tezy wracają nawet teraz, w ostatnich dniach i to nie jest tak, że one się dzieją wbrew premierowi Rosji. Dokonują się w ścisłym związku z jego wizytą w Polsce. To rząd Rosji odpowiada za kampanię propagandową przeprowadzoną w Rosji przez media" - zaakcentował prof. Nowak.
Dobrym akcentem w liście Putina są - zdaniem Nowaka - słowa Putina o otwierającej się perspektywie partnerstwa, uwolnieniu stosunków rosyjsko-polskich od brzemienia nieufności i uprzedzeń.
"To dobry kierunek, jestem gorącym zwolennikiem pojednania polsko-rosyjskiego, ale musi ono spełniać kilka oczywistych warunków. (...) Nie może np. być tak, że dla oficjalnych przedstawicieli Rosji polski opór przed Hitlerem jest wyrazem sojuszu polsko-hitlerowskiego, jak dziś twierdzi propaganda kierowana osobiście przez premiera Putina" - zaznaczył.
W opinii prof. Nowaka, szanse na prawdziwe pojednanie polsko-rosyjskie pojawiły się w 1992 r., kiedy ówczesny prezydent Borys Jelcyn przywiózł do Warszawy dokumentację dotyczącą zbrodni katyńskiej. "Stwierdził, że była to zbrodnia sowiecka, nad którą on jako prezydent Federacji Rosyjskiej, będącej prawnym spadkobiercą Związku Sowieckiego, głęboko ubolewa i przeprasza Polskę. To było otwarcie szansy na pojednanie w prawdzie" - ocenił Nowak.
W opinii prof. Nowaka, szanse na prawdziwe pojednanie polsko-rosyjskie pojawiły się w 1992 r., kiedy ówczesny prezydent Borys Jelcyn przywiózł do Warszawy dokumentację dotyczącą zbrodni katyńskiej. "Stwierdził, że była to zbrodnia sowiecka, nad którą on jako prezydent Federacji Rosyjskiej, będącej prawnym spadkobiercą Związku Sowieckiego, głęboko ubolewa i przeprasza Polskę. To było otwarcie szansy na pojednanie w prawdzie" - ocenił Nowak.
Jego zdaniem, "testem na uczciwość premiera Putina byłoby natychmiastowe zaprzestanie propagandy antypolskiej i choćby symbolicznie zwrócenie Polsce zagrabionych w 1939 roku przez Armię Czerwoną skarbów polskiej historii". "Chodzi mi o największy zasób polskich archiwaliów państwowych zagrabionych przez Armię Czerwoną (...) To jest archiwum m.in. prezydenta Rzeczypospolitej, Polskiej Organizacji Wojskowej, Sejmu, polskiego wywiadu - ogromny zbiór bezcennych dokumentów, najcenniejsze polskie archiwum zrabowane w XX wieku, które znajduje się w Moskwie. Gdyby Putin chciał pojednania, po prostu przywiózłby to archiwum albo ogłosił datę jego zwrotu. To byłby sprawdzian uczciwości słów Putina" - uważa Nowak.
Błędem polskiej polityki historycznej nazwał Nowak zaproszenie Putina na uroczystości z okazji 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. "W wywiadzie dla telewizji niemieckiej w 2005 roku Putin powiedział, iż Niemcy i Rosja - jako dwaj gospodarze Europy Wschodniej - mieli prawo dać niepodległość małym krajom, co zrobili w 1918 roku i mieli prawo, aby im ją odebrać, co zrobili w roku 1939 roku. (...) Zapraszanie człowieka, który mówi coś takiego, jest błędem" - podkreślił prof. Nowak. Przyznał jednocześnie, że Polska z Rosją powinny i muszą ze sobą rozmawiać, ale nie na tematy historyczne. "Musimy rozmawiać o polityce i gospodarce, dlatego można było zaprosić Putina w innym terminie, nie związanym z rocznicami historycznymi" - ocenił Nowak.(PAP)
agz/ abe/ gma/