Niech Tadeusz Zawadzki „Zośka” na zawsze będzie dla nas wzorem - mówił w środę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas otwarcia skweru Tadeusza Zawadzkiego „Zośki” przy Rondzie Radosława w Warszawie.
Tadeusz Zawadzki był harcmistrzem i podporucznikiem Armii Krajowej, legendarnym bohaterem książki Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec". Poległ 20 sierpnia 1943 r. podczas ataku na niemiecką strażnicę graniczną w Sieczychach koło Wyszkowa.
W środę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, szef Klubu Radnych KO w Radzie Warszawy Jarosław Szostakowski oraz wiceprzewodniczący Rady Sławomir Potapowicz otworzyli skwer Tadeusza Zawadzkiego "Zośki" przy Rondzie Zgrupowania AK "Radosław".
Prezydent Warszawy powiedział podczas uroczystości, że Tadeusz Zawadzki "Zośka" stał się legendą i symbolem jeszcze za okupacji niemieckiej. "Pamiętam, jak czytałem +Kamienie na Szaniec+ jako młody chłopiec i miałem to szczęście, że jeszcze czytałem je w wydaniu wydanym podczas okupacji" - wspominał.
Podkreślił, że odwaga "Zośki" stała się legendarna i była wzorem zarówno dla Szarych Szeregów, jak i później w kolejnych latach. Jak mówił, wszyscy wychowywaliśmy się, mając za wzór takich bohaterów jak "Zośka". "Wszyscy pamiętamy, że Tadeusz Zawadzki był najlepszym z najlepszych" - podkreślił.
Trzaskowski wskazał też, że wszyscy powinniśmy zapamiętać "Zośkę jako odważnego warszawiaka, który chciał cieszyć się życiem swojego miasta i pracować dla Polski. "Gdy przyszedł czas próby - dla Polski i Warszawy - walczył" - mówił o "Zośce" Trzaskowski. "Niech na zawsze będzie dla nas wzorem" - podkreślił. Na zakończenie przemówienia, Trzaskowski poprosił zebranych o uczczenie minutą ciszy pamięci ofiar Powstania Warszawskiego.
Nadanie imienia "Zośki" skwerowi w Warszawie to decyzja Rady Warszawy. Jednak, jak mówił podczas uroczystości Szostakowski, nie byłoby to możliwe bez pracy i aktywności różnych środowisk. Zaznaczył, że trzeba tutaj podkreślić rolę Stowarzyszenia Absolwentów II Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Batorego. "To oni namawiali radnych, żeby z tą inicjatywą wystąpić" - dodał.
W środę, 2 października, mija 75 lat od zakończenia Powstania Warszawskiego, które było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wyniosły od 130 do 180 tys., a nawet do 200 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.
2 października obchodzony jest jako Dzień Pamięci o Cywilnej Ludności Powstańczej Warszawy. Taką uchwałę podjął w 2015 r. Sejm.
Na godz. 18 zaplanowano uroczyste zgaszenie ognia pamięci na Kopcu Powstania Warszawskiego. Jak co roku ceremonia ta gromadzi wielu mieszkańców miasta, przedstawicieli władz i instytucji państwowych, a także weteranów walk z 1944 r. i harcerzy.
Tadeusz Zawadzki "Zośka" uczestniczył w wielu akcjach bojowych i dywersyjnych Kedywu KG AK, m.in. w akcji „Wieniec II”- wysadzenia niemieckiego pociągu wojskowego pod Kraśnikiem, w akcji „Bracka” – zbrojnej ewakuacji lokalu konspiracyjnego, a także w słynnej akcji „Arsenał”, w czasie której z rąk Gestapo uwolniono grupę więźniów, wśród nich Jana Bytnara.
Był także wykonawcą kilku akcji likwidacyjnych. 15 stycznia 1943 r. zastrzelił zdrajcę volksdeutscha Ludwika Herberta w jego mieszkaniu na Saskiej Kępie. Na ulicy Polnej był uczestnikiem zamachu na funkcjonariusza gestapo Herberta Schultza.
Zginął 20 sierpnia 1943 r. podczas ataku na strażnicę graniczną w Sieczychach koło Wyszkowa, na granicy między Generalnym Gubernatorstwem a polskimi ziemiami włączonymi do Rzeszy. Tadeusz Zawadzki odznaczony był Orderem Virtuti Militari oraz dwukrotnie Krzyżem Walecznych.(PAP)
dka/ itm