Niemal 200 członków grup rekonstrukcyjnych z kraju i zagranicy, w mundurach z polskich i sowieckich z epoki starło się w niedzielę na łąkach pod Ossowem koło Wołomina. W 98. rocznicę Bitwy Warszawskiej odtworzyli oni jedną z jej ważniejszych batalii z 14 sierpnia 1920 r.
Zanim na oczach widzów, zgromadzonych na podossowskim polu, rozegrała się bitwa, w której Polacy odparli atak Armii Czerwonej i przejęli inicjatywę w wojnie z bolszewikami, bp praski Romuald Kamiński pobłogosławił uczestników. Rekonstrukcja rozpoczęła się od ataku sowieckiego samochodu pancernego. Po krótkiej walce został zdobyty przez Polaków. Szala zwycięstwa wahała się. Na łąkę wpadli czerwonoarmiści, siejąc popłoch w szeregach biało-czerwonych. Sanitariusze zbierali z pola rannych. Co chwilę słychać było wybuchy. Dym zasłaniał pole walki.
Gdy losy batalii ważyły się wśród rekonstruktorów w polskich mundurach pojawił się ks. Ignacy Skorupka. W sutannie i z rogatywką na głowie zachęcał Polaków do walki. "Warszawskie dzieci, pokażcie moskalom powrotną drogę" - krzyczał. Na jego słowa zareagowali młodzi żołnierze Legii Akademickiej. W kilka minut później ks. Skorupka padł trafiony rosyjską kulą. Ale Zwycięstwo Polaków było już pewne. Rosjanie uciekali przed naporem polskiego wojska. Bitwa pod Ossowem, podobnie jak przed niemal wiekiem, zakończyła się zwycięstwem. Na pole walki wjechał wódz naczelny Józef Piłsudski.
"Inscenizacja jest hołdem złożonym bohaterskim obrońcom Warszawy z 1920 roku, szczególnie poległym i rannym w bitwie pod Ossowem. Jest to także żywą lekcją historii i patriotyzmu dla wielu tysięcy osób, które przyjeżdżają ją obejrzeć" - powiedział PAP Andrzej Michalik, prezes Stowarzyszenia im. 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, które wraz ze Starostwem Powiatu Wołomińskiego jest organizatorem rekonstrukcji.
Do Ossowa przyjechali rekonstruktorzy z całego kraju. "Udział w rekonstrukcji jest dla mnie możliwością przeżycia wydarzeń sprzed niemal 100 lat. Wczoraj podczas ulewy i burzy kopaliśmy tu okopy. Dziś świeci słońce i walczymy w skwarze, jak podczas prawdziwej bitwy" – relacjonował Piotr Fajkowski, członek grypy rekonstrukcyjnej I Polskiego Pułku Saperów I Polskiego Korpusu na Wschodzie.
Siły bolszewickie w rekonstrukcji zasilali członkowie polskich grup historycznych. "Odtwarzając wydarzenia historyczne, trzeba to robić dobrze, niezależnie od tego czy jest się po dobrej, czy złej stronie" – wskazał Tomasz Żurawski z grupy rekonstrukcyjnej "Projekt Rosja w Ogniu".
Pod Ossowem w polskich mundurach zmagali się z "bolszewikami" również rekonstruktorzy z Litwy. Z Wilna przyjechało 11 osób z grupy "Grenadieros". "Udział w tej rekonstrukcji, to dla nas kawałek w żywej historii" – wyjaśnił w dobrą polszczyzną Dejvis Pilonis.
Wielkiemu widowisku pod Ossowem towarzyszy wiele imprez. Wokół pola znajdują się stragany z elementami umundurowania z epoki, replikami broni, książkami historycznymi.
Bój z bolszewikami pod Ossowem koło Wołomina rozegrał się 14 sierpnia 1920 r. Był on częścią Bitwy Warszawskiej, w wyniku której Armia Czerwona została zmuszona do odwrotu. Bitwa, która przeszła do historii pod nazwą "Cudu nad Wisłą", uratowała Polskę i kraje Europy Zachodniej przed komunizmem. Lenin dążył bowiem do zajęcia Polski, a następnie wsparcia komunistów niemieckich. Została uznana za osiemnastą, pod względem znaczenia, bitwę w historii świata.
Bitwa pod Ossowem należała do najkrwawszych i najbardziej dramatycznych spośród walk toczonych w obronie stolicy. Wielkim męstwem wykazali się żołnierze Legii Akademickiej. W jej szeregach walczyli nie tylko studenci, ale także młodzież gimnazjalna, harcerze.
Żołnierze 21., 33. i 36. Pułków Piechoty stawiały pod Ossowem zacięty opór atakującym Rosjanom. Mimo wyczerpania i poważnych strat Polacy poderwali się do kontrataku. Doszło do walk wręcz. Przeważające siły wroga musiały ustąpić. Zwycięstwo zostało jednak drogo okupione. W walkach poległo, zaginęło i zostało rannych ok. 600 żołnierzy. Wyjątkowo poważne straty poniósł I. Batalion Ochotniczego Pułku Piechoty złożony z warszawskiej młodzieży. Spośród prawie 800 ochotników, którzy dzień wcześniej wyruszyli z Pragi aby bronić stolicy, pozostało ok. 500. Na polu walki zginął kapelan batalionu ks. Ignacy Skorupka. (PAP)
Autor: Wojciech Kamiński
wk/ pś/