Jak to się stało, że 110 rocznica wybuchu rewolucji 1905 roku w Królestwie Polskim minęła bez echa - zastanawia się Michał Kopczyński, redaktor naczelny magazynu "Mówią wieki". Odpowiedź na to pytanie daje w jednym z tekstów marcowego numeru magazynu w całości poświęconemu Rewolucji 1905 roku, prof. Piotr Tadeusz Kwiatkowski z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej: Można wątpić, że wydarzenia z tamtych lat staną się na powrót ważne dla polskiej pamięci. Podstawowy dylemat to pytanie o dopuszczalność terroru nawet w słusznej sprawie.
Królestwo Polskie u progu XX stulecia było krainą gospodarczych i kulturowych kontrastów - wyjaśnia prof. Andrzej Szwarc z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Szybko rozwijał się przemysł: włókienniczy w okręgu łódzkim, górniczy i hutniczy w Zagłębiu Dąbrowskim, metalurgiczny w Warszawie.
O pomyślnej koniunkturze, z której korzystały zamożniejsze grupy ludności, świadczył wygląd centrów większych miast, przede wszystkim Warszawy i Łodzi. Pierwsza, ok. 1905 roku liczyła 750 tys. mieszkańców (w dobie powstania styczniowego było ich mniej niż 250 tys.), druga dochodziła do 400 tys. Jednocześnie wieś odczuwała nadmiar rąk do pracy, czego nie rozwiązała migracja do miast ani emigracja zarobkowa, głównie do USA.
W Królestwie na każdym kroku widać było funkcjonowanie wojskowo-policyjnego reżimu, nieufnego i wrogiego wobec ludności. Stacjonowało tu ok. 200 tys. wojska. Zważywszy, że w połowie pierwszej dekady XX wieku ludność Królestwa liczyła ok. 11 mln, było to jakby w dzisiejszej Polsce stacjonowało 750 tys. obcych żołnierzy.
Sytuacja ta wywołała odmienne reakcje dwóch głównych podziemnych sił politycznych Królestwa: Polskiej Partii Socjalistycznej i Ligi Narodowej, zwanej wówczas ruchem wszechpolskim. Przywódcą wszechpolaków był Roman Dmowski, natomiast w PPS na czoło wysunął się lider frakcji niepodległościowej Józef Piłsudski. Pierwszy z nich zdecydowanie odradzał gwałtowne wystąpienia, uznawał je za przedwczesne i prowadzące do kolejnego daremnego zrywu powstańczego. Niezadowolenie Polaków skłonny był obrócić przeciwko mniejszościom narodowym, z Żydami na czele - pisze prof. Szwarc.
PPS postanowiła przejść do tzw. akcji czynnej. Utworzono Organizacje Bojową PPS, która miała być zrazu zbrojną strażą pochodów robotniczych, a w dalszej przyszłości przeprowadzać zamachy terrorystyczne na przedstawicieli władzy i przygotowywać upragnione powstanie.
13 listopada 1904 roku partia zorganizowała na pl. Grzybowskim demonstrację przeciw poborowi polskich rekrutów na wojnę z Japonią - pisze - Piotr M. Majewski wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej. Gdy na demonstrantów uderzyła policja bojowcy odpowiedzieli ogniem. Potem ostrzelali szarżujących dragonów. Starcia rozlały się na pobliskie ulice i place. Po stronie polskiej było sześciu zabitych i co najmniej 30 rannych. Straty rosyjskie zapewne nie były mniejsze, choć władze nie ujawniły liczby poległych żołnierzy i policjantów.
Pod koniec stycznia 1905 roku Polska Partia Socjalistyczna i Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy ogłosiły strajk powszechny, do którego przystąpili robotnicy z Warszawy, Łodzi, Radomia, Kielc i Kamiennej, górnicy z Sosnowca i Dąbrowy Górniczej, a także hutnicy z Częstochowy. Część działaczy PPS chciała nadać rewolucji wymiar narodowy, choć robotnicy najczęściej żądali poprawy warunków pracy i podwyższenia pensji.
Do najgwałtowniejszych i najlepiej zorganizowanych wystąpień doszło między 22 a 24 czerwca 1905 roku w Łodzi, gdzie powstanie robotników pacyfikowało ok. 22 tys. żołnierzy. Od jesieni 1905 roku Królestwo stało się areną wojny partyzanckiej o charakterze powstania narodowego. Sytuacja była na tyle poważna, że władze carskie wprowadziły w listopadzie stan wojenny.
26 marca 1905 roku rzucono bombę na cyrkuł policji przy ul. Wileńskiej na warszawskiej Pradze. Zamachowiec, młody robotnik Stefan Okrzeja, został ranny w wyniku eksplozji. Schwytany, został skazany przez rosyjski sąd wojskowy na śmierć i powieszony 21 lipca na stokach Cytadeli. Akcja Okrzei była elementem szerszego planu. Wybuch miał ściągnąć na Pragę znienawidzonego oberpolicmajstra Karla Nolkena, na którego przy moście Kierbedzia czekała inna bojówka. Nolken jednak przeżył wybuch bomby.
Los innych rewolucjonistów przypomina Kamil Piskala: Towarzysze wspominali po latach, że Władysław Głuszkowski wrócił z sądu uśmiechnięty i spokojny. Nie przeniesiono go do celi "wisielników", zatem wszystko wskazywało, że skończy się "tylko" na zesłaniu. Głuszkowski, bojownik Frakcji Rewolucyjnej, wpadł w ręce policji w maju 1908 roku, gdy strzały na ulicach Łodzi i innych miast Królestwa słychać już było rzadko.
Lata 1905-1907 były okresem nadzwyczajnej aktywności i polaryzacji społecznej - ocenia Agnieszka Janiak-Jasińska z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. W ciągu tych trzech lat nastąpiła istna eksplozja projektów społecznych, dotyczących m.in. nauki, kultury, edukacji, zdrowia, pomocy najuboższym. Wiele z nich wcielono w życie mimo oporu ze strony państwa. To także moment obywatelskiego przebudzenia społeczeństwa, które przez dziesięciolecia siłą utrzymywane w poddaństwie, dało w końcu wyraz swej dojrzałości.
Na przełomie 1904 i 1905 roku, kiedy w Warszawie narastała rewolucyjna atmosfera, 37-letni Edward Abramowski pisze swą programową publikację "Zmowa powszechna przeciw rządowi". Rządowi, czyli władzy zaborczej - wyjaśnia historyk Marek Kunicki-Goldfinger. Abramowski proponuje budowę społeczeństwa alternatywnego, czy, jak dzisiaj powiedzieliby socjologowie, równoległego w stosunku do funkcjonującego pod rządami państwa zaborczego.
Tomasz Bohun z Magazynu "Mówią wieki" opisuje sytuację społeczno-polityczną w Rosji i podkreśla, że do wybuchu rewolucji musiało tam dojść. Za szybkim rozwojem przemysłu i zmianami w strukturze społecznej nie nadążały skostniałe i niewydolne struktury administracji państwowej. Do tego dochodził poważny kryzys w rolnictwie oraz wojna z Japonią. W wyniku klęski głodu w latach 1891-1892 w centralnej Rosji zmarło ok. 400 tys. ludzi, a nieurodzaj powtórzył się w latach 1899-1900, tym razem na Ukrainie. W dwa lata później w 1902 roku doszło do wybuchu społecznego niezadowolenia: chłopi odmawiali pracy na gruntach właścicieli ziemskich, rabowali i palili dwory, podejmowali nawet starcia z policją i wojskiem.
Wrzenie ogarnęło studentów protestujących przeciw polityce władz. W 1901 roku do przyłączyli się do nich robotnicy i liberalna inteligencja. Coraz częściej organizowano zamachy na najbardziej znienawidzonych urzędników carskich. W kwietniu 1902 roku w Petersburgu od kul zginął minister spraw wewnętrznych Dmitrij Sipiagin, a dwa lata później w zamachu bombowym zginął jego następca Wiaczesław von Plehwe.
2 stycznia 1905 roku na wieść o kapitulacji Port Artur niezadowolenie społeczne sięgnęło zenitu. Nazajutrz załoga Zakładów Putiłowskich w odpowiedzi na zwolnienie czterech kolegów ogłosiła strajk. W niedzielę 22 (9) stycznia 1905 roku dziesiątki tysięcy robotników i mieszkańców stolicy dotarło pod Pałac Zimowy. Padły strzały. Zginęło ok. 200 osób, 800 zostało rannych. Wydarzenie to nosi miano krwawej niedzieli.
Z kolei Piotr Szlanta wskazuje, że stosunek niemieckich władz do rewolucji 1905 roku był ambiwalentny. Przesilenie w Rosji dawało szansę na poprawę położenia międzynarodowego Rzeszy, ale obawiano się również, aby rewolucyjna fala nie dotarła do Niemiec.
Także Kościół katolicki zajął zdecydowane stanowisko wobec rewolucji, co nie uszło uwagi Niemców. 3 grudnia 1905 roku papież Pius X w liście pasterskim stanowczo potępił rewolucję oraz wezwał do zachowania spokoju i posłuszeństwa.
W numerze także m.in.:
* Szarżą pod Borujskiem. Ostatnie walne zwycięstwo polskiej kawalerii - Marek w. Kozak
* Reformy walutowo-skarbowe Władysława Grabskiego - Aldona Podolska-Meducka
* Reformy pieniężne w Austrii i na Węgrzech - Jerzy Łazor
* Zygmunt III Waza - Szwed na polskim tronie - Tomasz Bohun
* Polski menedżer Ala Capone - James S. Pula
* Ryby i chrześcijanie - Leszek Misiarczyk
ls