Zespół autorów z firmy Air Projekt oraz firmy Moderau Art wygrał konkurs na koncepcję architektoniczną cmentarza w Bykowni, który upamiętni los ponad 3,4 tys. ofiar zbrodni katyńskiej. Budowa nekropolii ma zakończyć się wiosną 2012 r. Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni będzie czwartym cmentarzem katyńskim, po cmentarzach w Lesie Katyńskim, Miednoje i Charkowie-Piatichatkach, które otwarto w 2000 r.
O rozstrzygnięciu konkursu poinformowała w poniedziałek Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która odpowiada za budowę polskiej nekropolii i ogłosiła konkurs.
Projekt cmentarza w Bykowni przewiduje ołtarz, bramę pamięci z nazwiskami ponad 3,4 tys. ofiar z tzw. listy ukraińskiej i symbole religijne podkreślające wielowyznaniowy charakter II Rzeczpospolitej (będą to krzyż łaciński i prawosławny, gwiazda Dawida i półksiężyc).
"Budowa cmentarza w Bykowni zakończy się wiosną przyszłego roku" - poinformował PAP sekretarz Rady Andrzej Krzysztof Kunert. Jego zdaniem, wówczas możliwe stanie się uroczyste otwarcie cmentarza z udziałem prezydentów Polski i Ukrainy. "Niewykluczone, że wbicie przysłowiowej pierwszej łopaty przez obu prezydentów odbędzie się już w październiku. Wszystko jednak zależy od wcześniejszego uzgodnienia przez nich terminu" - zaznaczył Kunert.
Tłumaczył też, że jesienią br. odbędzie się przetarg na budowę nekropolii według zwycięskiego projektu. Rozpoczną się prace związane z wykonaniem elementów kamiennych cmentarza - tabliczek, krzyży, ścian i ołtarza.
Projekt cmentarza w Bykowni jest zgodny z przesłaniem ideowym pierwszych trzech cmentarzy katyńskich, które opracował zespół kierowany przez zmarłego w 2006 r. artystę rzeźbiarza Zdzisława Pidka z Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku, artystę rzeźbiarza Andrzeja Sołygę z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz architektów Wiesława i Jacka Synakiewiczów. Projekt cmentarza w Bykowni przewiduje ołtarz, bramę pamięci z nazwiskami ponad 3,4 tys. ofiar z tzw. listy ukraińskiej i symbole religijne podkreślające wielowyznaniowy charakter II Rzeczpospolitej (będą to krzyż łaciński i prawosławny, gwiazda Dawida i półksiężyc).
Nekropolia - podkreśla Rada - powinna stanowić "godne miejsce spoczynku ofiar zbrodni i właściwe upamiętnienie z podkreśleniem służby Polsce w szeregach wojska lub policji i męczeńskiej śmierci". Ponadto ma być czytelną przestrogą dla przyszłych pokoleń przed wszystkimi totalitaryzmami.
Koncepcja była oceniana m.in. pod kątem piękna i integralności koncepcji, adekwatności charakteru upamiętnienia i powiązania z trzema pozostałymi cmentarzami katyńskimi. Konkurs rozstrzygnęła komisja, w której zasiedli: prof. Konrad Kucza-Kuczyński (przewodniczący), architekci: Andrzej Bulanda, Maria Saloni-Sadowska, Jarosław Skrzypczyk, prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska i wiceprezes tej organizacji Krystyna Brydowska oraz Maciej Dancewicz, Adam Siwek i Ryszard Grauman z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
W Bykowni, podobnie jak na pozostałych cmentarzach katyńskich, zostaną rozmieszczone indywidualne tabliczki - epitafia ofiar, zawierające stopień wojskowy, imię i nazwisko, datę i miejsce urodzenia, przydział służbowy, zawód lub funkcję państwową lub społeczną. Wszystkie elementy mają być kamienne, by zapewnić ich trwałość. Projekt ma także uwzględniać m.in. umieszczenie symboli Krzyża Kampanii Wrześniowej i Orderu Virtuti Militari oraz dzwonu.
Cmentarz, który zajmie ok. 7 tys. mkw., ma być zlokalizowany na terenie Memoriału "Bykowieńskie Mogiły" w miejscu pochowania ofiar zbrodni katyńskiej, których nazwiska znajdują się na tzw. liście ukraińskiej. W koncepcji architektonicznej ma być również m.in. uwzględniona istniejąca mogiła zbiorowa, w której w czerwcu br. złożono szczątki ekshumowanych w Bykowni polskich ofiar. Planowany maksymalny koszt budowy cmentarza, wliczając w to projekt, nie przekroczy 5,9 mln zł.
Na mocy decyzji Stalina i jego politbiura z 5 marca 1940 r. poza jeńcami obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, wymordowano około 7,3 tys. Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego: na Ukrainie rozstrzelano 3435 osób, a na Białorusi około 3,8 tys. (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem). Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz "element społecznie niebezpieczny" z punktu widzenia władz sowieckich.(PAP)
nno/ jbr/