B. szef MSW gen. Czesław Kiszczak jest bezterminowo niezdolny do udziału w procesie za przyczynienie się do śmierci górników z kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r. - uznali biegli lekarze. Teraz Sąd Okręgowy w Warszawie zawiesi jego proces - podał rzecznik sądu.
W środę rzecznik SO sędzia Wojciech Małek powiedział PAP, że we wtorek wpłynęły wyniki zarządzonych w początkach roku przez sąd badań 87-letniego Kiszczaka, który skarży się na liczne dolegliwości. Zespół lekarzy warszawskiego Zakładu Medycyny Sądowej różnych specjalności miał zbadać, czy może on być po raz piąty sądzony za przyczynienie się do śmierci górników.
Wcześniej sąd zaplanował na lipiec pierwszą rozprawę w tym procesie. Jak wyjaśnił sędzia Małek, ten termin nie będzie odwołany i sąd zapewne wtedy podejmie postanowienie o zawieszeniu postępowania wobec Kiszczaka. Jeśli jego zdrowie się nie poprawi, nigdy nie zasiądzie on już na ławie oskarżonych.
Adwokat Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski, który o wynikach badań dowiedział się od PAP, powiedział, że spodziewał się takiego orzeczenia lekarzy. Na wstępnej rozprawie w lutym br. Majewski mówił, że od 20 lat badania lekarskie pokazują zaawansowanie chorób Kiszczaka oraz "niemożność uczestnictwa w procesie". Według obrony nasiliły się objawy neurologiczne wraz z utratą słuchu; jest też podejrzenie choroby Alzheimera. Sam Kiszczak mówił wtedy sądowi, że "nie wie, co się dzieje na sali".
"Na pewno będziemy chcieli zapoznać się z opinią biegłych" - powiedziała PAP Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach, gdzie prowadzone było śledztwo w sprawie "Wujka".
Kiszczak, któremu grozi do 8 lat więzienia, nie przyznaje się do zarzutu. Twierdzi, że zakazał użycia broni w "Wujku", gdy zwracał się o to do niego szef MO na Śląsku oraz nakazał wycofanie MO i wojska z kopalni. Mówił, że strzały jednak padły, a milicjanci strzelali "spontanicznie, w obronie własnej".
Katowicka prokuratura oskarżyła Kiszczaka, że umyślnie sprowadził "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając jako szef MSW 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego. Zdaniem prokuratury bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom oddziałów MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały - co miało być podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek".
Górnicy z "Wujka" zastrajkowali 13 grudnia 1981 r., domagając się m.in. zniesienia stanu wojennego i zwolnienia internowanych. 16 grudnia doszło do starć górników z zomowcami, którzy wdarli się na teren kopalni. Od ich strzałów na miejscu zginęło sześciu górników, siódmy zmarł kilka godzin później, a dwóch - w styczniu 1982 r.
Z powodu złego stanu zdrowia Kiszczaka jego sprawę wyłączono w 1993 r. z katowickiego procesu zomowców, w którym po kilku procesach zapadły ostateczne wyroki skazujące ich na kary od 3,5 roku do 6 lat więzienia. Sąd Najwyższy, utrzymując w 2009 r. wyroki skazujące, podkreślał, że użyli oni broni bezprawnie, gdyż nie byli w bezpośrednim zwarciu z górnikami, a ich życiu nie groziło niebezpieczeństwo.
Kiszczak, któremu grozi do 8 lat więzienia, nie przyznaje się do zarzutu. Twierdzi, że zakazał użycia broni w "Wujku", gdy zwracał się o to do niego szef MO na Śląsku oraz nakazał wycofanie MO i wojska z kopalni. Mówił, że strzały jednak padły, a milicjanci strzelali "spontanicznie, w obronie własnej".
Pierwszy proces Kiszczaka ruszył w 1994 r. W 1996 r. SO uniewinnił go. W 2004 r. skazał na 2 lata więzienia w zawieszeniu. W 2008 r. SO umorzył sprawę z powodu przedawnienia. W 2011 r. ponownie go uniewinnił. Wszystkie te wyroki uchylał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Stan wojenny w grudniu 1981 r. nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza pod wodzą Wojciecha Jaruzelskiego w celu likwidacji Solidarności, zachowania ówczesnego ustroju oraz osobistych pozycji we władzach - uznał w styczniu br. Sąd Okręgowy w Warszawie w procesie twórców stanu wojennego (sprawa Jaruzelskiego jest zawieszona).
Kiszczaka skazano na 4 lata więzienia; na mocy amnestii z 1989 r. wyrok zmniejszono o połowę, a karę zawieszono. Obrona zapowiedziała wtedy apelację. Do końca czerwca sąd ma przygotować pisemne uzasadnienie tego wyroku - bez czego nie można jej sporządzić.
Mec. Majewski powiedział PAP, że złoży wniosek o zawieszenie postępowania wobec Kiszczaka za stan wojenny, skoro nie jest on w stanie brać udział w czynności, a zatem także w przygotowywaniu apelacji. Sędzia Małek przyznał, że takie okoliczności umożliwiałyby zawieszenie, ale "o tym decydować będzie sąd".
Niedługo do SO mają też wpłynąć wyniki nowych badań lekarskich gen. Jaruzelskiego, oskarżonego w sprawie stanu wojennego i masakry robotników Wybrzeża w 1970 r. Sąd chce sprawdzić, czy zdrowie 88-letniego podsądnego poprawiło się po roku od zawieszenia tych procesów. Stało się to latem 2011 r. z powodu opinii lekarzy, którzy uznali, że przez co najmniej 12 miesięcy nie może on uczestniczyć w tych procesach.
W innych procesach z oskarżenia IPN Kiszczak został uznany przez ten sam sąd za winnego w dwóch sprawach o dyskryminację wyznaniową podległych funkcjonariuszy: wyrzucenia ze służby jednego milicjanta za to, że zawarł ślub kościelny, a innego - bo posłał córkę do pierwszej komunii św. Obie sprawy umorzono zarazem na mocy amnestii z 1989 r.
W 2009 r. pion śledczy IPN zarzucił Kiszczakowi przekroczenie uprawnień przez utrudnianie i kierowanie na fałszywe tory śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia przez milicję Grzegorza Przemyka w 1983 r. Podejrzany nie przyznał się. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Od 1945 r. Kiszczak był funkcjonariuszem Informacji Wojskowej, a od 1957 r. - Wojskowej Służby Wewnętrznej. W 1972 został szefem wywiadu wojskowego. Od 1979 r. - szef kontrwywiadu WSW. W 1981 r. został szefem MSW jako bliski współpracownik Jaruzelskiego. Członek WRON. Był w Biurze Politycznym KC PZPR w latach 1986-90. Uczestnik rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r. Desygnowany na premiera w lipcu 1989 r.; nie zdołał utworzyć rządu. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego miał funkcję wicepremiera. W lipcu 1990 r. wycofał się z polityki, przekazując resort Krzysztofowi Kozłowskiemu.
Łukasz Starzewski (PAP)
sta/ kon/ pz/