Ponad sto różnego rodzaju prywatnych dokumentów i fotografii znalezionych po wojnie na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku zgromadzono na wystawie „Świadectwa życia w miejscu zagłady” w Muzeum na Majdanku w Lublinie.
„Choć dokumenty te reprezentują tutaj pojedyncze osoby, to jednak przemawiają w imieniu setek tysięcy ofiar, które miały zginąć bezimiennie. Te dokumenty się zachowały i dzisiaj możemy je oglądać” – powiedziała dziennikarzom kierownik archiwum Muzeum na Majdanku Anna Wójcik podczas otwarcia wystawy w sobotę w Lublinie.
Na wystawie prezentowane są fotokopie różnego rodzaju osobistych dokumentów - m.in. listy, kartki z życzeniami, widokówki, zaświadczenia, legitymacje, świadectwa szkolne oraz fotografie, należące do 75 osób. Dokumenty te powstały w różnym czasie (najstarsze są z XIX wieku), napisane zostały w różnych językach - niemieckim, francuskim, włoskim, czeskim, polskim, angielskim.
Prezentowane na wystawie dokumenty należały do więźniów obozu koncentracyjnego na Majdanku, albo też do Żydów, którzy przywożeni byli z całej Europy w ramach Akcji Reinhardt (mającej na celu zagładę Żydów w Generalnym Gubernatorstwie) i zostali zamordowani m.in. w obozach zagłady w Bełżcu i w Sobiborze.
Kierownik archiwum Muzeum na Majdanku Anna Wójcik: Osobiste pamiątki po więźniach były systematycznie niszczone albo w obozach zagłady, albo na Flugplatzu. Te, które tu zgromadziliśmy, to są rzeczy, których albo nie zdołano zniszczyć, bo zabrakło czasu, albo zostały porzucone.
Wójcik zauważyła, że na wystawie znajdują się wybrane pamiątki spośród większego zbioru dokumentów i fotografii, które zostały znalezione po wojnie na terenie obozu na Majdanku oraz na terenie tzw. Flugplatzu - obozu pracy zlokalizowanego ok. 2,5 km od Majdanka, na lotnisku Zakładów Mechanicznych Plagego i Laśkiewicza w Lublinie, gdzie sortowano zrabowane mienie Żydom wywożonym do obozów zagłady.
„Osobiste pamiątki po więźniach były systematycznie niszczone albo w obozach zagłady, albo na Flugplatzu. Te, które tu zgromadziliśmy, to są rzeczy, których albo nie zdołano zniszczyć, bo zabrakło czasu, albo zostały porzucone” – zaznaczyła Wójcik.
Jej zdaniem prezentowane materiały są nie tylko źródłem wiedzy, ale i skłaniają do refleksji. „To są rzeczy ostanie, które pozostały po ofiarach zagłady. To są rzeczy, które musiały mieć znaczenie i musiały być bardzo cenne dla ludzi, którzy tutaj je ze sobą przywieźli. Zdecydowana większość tych ludzi zginęła. Wszystkie te materiały zostały znalezione w miejscach naznaczonych ludzkim cierpieniem” – dodała.
Wskazała m.in. na prezentowane dokumenty świadczące o bezskutecznych staraniach o wydanie wizy emigracyjnej dla mieszkanki Wiednia, którą chciała sprowadzić do siebie córka mieszkająca w Stanach Zjednoczonych. „Skoro te dokumenty się tutaj znalazły to znaczy, że ta matka je ze sobą przywiozła. I wiemy już, że ona zginęła w obozie zagłady w Sobiborze” – dodała Wójcik.
Niemiecki obóz koncentracyjny na Majdanku istniał od października 1941 r. do lipca 1944 r. Spośród prawdopodobnie 150 tys. osób, które przeszły przez Majdanek, na skutek głodu, chorób, pracy ponad siły, a także w egzekucjach i komorach gazowych życie straciło tu około 80 tys. osób, 60 tys. z nich to byli Żydzi przywożeni do obozu z całej Europy.(PAP)
ren/ agz/