Na cmentarzu zasłużonych na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem odsłonięto w poniedziałek tablicę upamiętniającą taterniczkę i działaczkę społeczną Helenę Dłuską. Dłuska nie miała dotąd miejsca upamiętnienia; jej prochy sprowadzone z USA zaginęły.
Helena Dłuska była córką Bronisławy – starszej siostry noblistki Marii Skłodowskiej – Curie i Kazimierza. Dłuscy wybudowali m.in. sanatorium w Kościelisku oraz otworzyli w Aninie pod Warszawą prewentorium przeciwgruźlicze dla dzieci. Jedna z ulic w Zakopanem od października będzie nosiła imię Dłuskich.
„Po 93 latach od śmierci Heleny Dłuskiej w końcu możemy zapalić znicz na jej symbolicznym grobie. 16 października minie 105 rocznica nieszczęśliwego wypadku w Tatrach, przez który Helena musiała rozstać się z górską wspinaczką” – podkreśliła inicjatorka odsłonięcia tablicy i nadania ulicy imienia Dłuskich Ewa Wójcik-Wichrowska.
Nigdy nie natrafiono na urnę z prochami Dłuskiej. Według oficjalnej wersji, urna zaginęła podczas powstania warszawskiego. Istnieją domysły, że prochy Heleny zostały w tajemnicy pogrzebane w grobowcu rodzinnym Skłodowskich na Powązkach lub właśnie na Pęksowym Brzyzku.
Helena Dłuska urodziła się w 1892 r. w Paryżu. Od młodości była zakochana w Tatrach. Była jedną z pierwszych kobiet wspinających się w Tatrach. Jej pierwsze wejścia na tatrzańskie szczyty opisał twórca Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Mariusz Zaruski. Dłuska była człowiekiem wielu zainteresowań – studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz na Sorbonie geologię i matematykę.
Podczas samotnej wspinaczki na Kominach Strążyskich w 1909 r. doznała poważnej kontuzji stopy i musiała na zawsze rozstać się z wspinaczką. Mimo tego Helena działała podczas pierwszej wojny światowej zwalczając tyfus.
W 1920 r. Dłuska przeprowadziła się do Chicago, gdzie pracowała w redakcji „Dziennika Ludowego”. W 1921 r. po wysłaniu artykułu prasowego o Górach Skalistych do Dziennika Ludowego, w swoim mieszkaniu Helena odkręciła najprawdopodobniej kurek od lampy gazowej trując się.
„Urna z prochami Heleny została sprowadzona do Polski, ale ze względu na zakaz grzebania samobójców na poświęconej ziemi, nigdy nie odbył się jej pogrzeb” – mówiła Wójcik-Wichrowska.
Nigdy nie natrafiono na urnę z prochami Dłuskiej. Według oficjalnej wersji, urna zaginęła podczas powstania warszawskiego. Istnieją domysły, że prochy Heleny zostały w tajemnicy pogrzebane w grobowcu rodzinnym Skłodowskich na Powązkach lub właśnie na Pęksowym Brzyzku.
„To było dręczące poczucie niesprawiedliwości, że Helena dotąd nie była w żaden sposób upamiętniona. Dłuscy byli tak hojni dla całego społeczeństwa, darowali Polsce wszystko co mieli i nie zasłużyli na godną pamięć, nie mogli pogrzebać własnej córki” – opowiadała Wójcik-Wichrowska.
Towarzyszka górskich wypraw Heleny, a zarazem jej kuzynka Irena Padlewska – Szydłowska starała się już w 1977 r. o symboliczny grób dla Dłuskiej, ale to się nie udało.
Tablica umieszczona na grobowcu Kazimierza Dłuskiego została wykonana według projektu zakopiańskiego artysty Stanisława Berbeki.(PAP)
szb/ par/