Odtworzeniem napisu Główna Biblioteka Judaistyczna na fasadzie Żydowskiego Instytutu Historycznego, gdzie przed wojną znajdowała się Biblioteka upamiętniono 73. rocznicę zburzenia Wielkiej Synagogi. Pożar po eksplozji zniszczył też napis na budynku Biblioteki.
"Dzisiaj mija 73. rocznica zburzenia Wielkiej Synagogi na Tłomackiem, która stała w miejscu, gdzie obecnie mieści się +Błękitny Wieżowiec+. Została ona wysadzona na znak końca obecności Żydów w Warszawie i w Polsce. W trakcie wybuchu opisywanego, jako wielki fajerwerk, w powietrzu latały gruzy i elementy wyposażenia. Do dziś przetrwał z Synagogi właściwie tylko numerek do szatni, który jest w naszym posiadaniu, kilka książek, słupki, które stały przed budowlą" - opowiadał podczas poniedziałkowej uroczystości dyrektor ŻIH Paweł Śpiewak.
Innym, ogromnie poruszającym - jak przyznał - śladem są zniszczenia, "języki ognia" na posadzce w budynku, gdzie obecnie mieści się ŻIH. "Ogień, jaki wybuchł w Synagodze dotarł do tego budynku, który mieścił wówczas Główną Bibliotekę Judaistyczną i wkroczył, ale jej nie zniszczył. Do dzisiaj jednak możemy zobaczyć jego ślady w postaci zniszczeń posadzki" - powiedział dyrektor.
Jak wyjaśnił, w wyniku wysadzenia Synagogi najprawdopodobniej został także zniszczony napis na budynku Biblioteki. "Były to wyciosane z metalu litery, po których pozostała tylko pamięć. I my dzisiaj, chcąc podkreślić, że to miejsce jest i pamięta, chcieliśmy przywrócić +cień+ tych liter w postaci napisu na fasadzie odpowiadającego temu, co znajdowało się na niej przed 1943 r. Przypominamy w ten sposób, że stołeczne getto zginęło, właściwie nie ma już Żydów w Warszawie, ale pozostały miejsca, które o tym pamiętają. I jest ŻIH, który tej pamięci służy i gromadzi wszelkie świadectwa, dokumenty i stara się je prezentować" - mówił Śpiewak.
Napis "Główna Biblioteka Judaistyczna" wykonano, zgodnie z wersją oryginalną, w języku polskim i hebrajskim. Dla upamiętnienia rocznicy zburzenia Wielkiej Synagogi na ekranie w holu ŻIH wyświetlano także m.in. fotografie ukazujące budowlę i Bibliotekę w różnych okresach istnienia.
Jak dodała kierownik Działu Edukacji i Projektów Kulturalnych ŻIH Anna Chylak, Wielka Synagoga powstała w 1878 r. według projektu znanego warszawskiego architekta Leandra Marconiego. "Była najokazalsza w Polsce i bardzo piękna. Miała wielki chór i 2,2 tys. miejsc siedzących, jak spora sala operowa. Zresztą koncerty kantorów w Synagodze przyciągały tłumy nie tylko Żydów. Bywali tu premierzy - Felicjan Sławoj Składkowski czy Ignacy Paderewski, śmietanka towarzyska, melomani. To było miejsce tętniące życiem" - relacjonowała PAP.
Przypomniała także, że była to "synagoga żydowskiej społeczności postępowej", a kazania były tam od początku wygłaszane po polsku, nawet w okresie zaborów. "Rabin uprosił jakoś gubernatora. Zawsze czczono tam rocznice 3 maja i 11 listopada. Odbyły się także wielkie uroczystości związane ze śmiercią marszałka Piłsudskiego. Była to więc bardzo wtopiona w polską historię i kulturę społeczność" - mówiła Chylak.
Główna Biblioteka Judaistyczna powstała przy Wielkiej Synagodze. "Naród żydowski modlitwę łączy bowiem zawsze ze studiami. Bibliotekę otwarto w 1936 r. i na całym świecie, także w USA pojawiły się o tym informacje, ponieważ jej nowoczesność była porównywana z Biblioteką Kongresu. To powód do dumy z przedwojennej Warszawy, bo pokazuje, jak prężnie działała tu społeczność, która była w stanie stworzyć tak nowoczesną placówkę. Było tam np. 100 miejsc w czytelni, co wskazuje, jak wielka była ta społeczność" - opowiadała kierownik Działu Edukacji.
Trzy lata później rozpoczęła się wojna. "Bibliotekę wraz z Synagogą w 1940 r. włączono do getta. W naszym budynku mieszkali przesiedleńcy, w Synagodze Niemcy przetrzymywali rabowane przedmioty. Także oba budynki straciły swą funkcję. Niemniej Niemcy chcąc zakończyć jakimś wielkim fajerwerkiem tłumienie powstania w getcie 16 maja 1943 r. wysadzili Synagogę mówiąc, że to koniec żydowskiej Warszawy" - podkreśliła Chylak.
"Niezwykłe jest jednak, że już trzy lata później w budynku, który spłonął, ale nie zawalił się, jak Synagoga, odżyło życie żydowskie. Został wyremontowany i zaczęto tu ściągać uratowane fragmenty kultury materialnej Żydów polskich - malarstwo, judaica, książki. Teraz napisem na fasadzie przywracamy tożsamość tego budynku, tego miejsca. Nie ma już tych Żydów, którzy tu studiowali, ale chcemy w ten sposób przywrócić +cień+ pamięci o nich. Zresztą udało się tak wykonać napis, że nie rzuca się w oczy jako nowy element. Chcielibyśmy, by emanował, jako część tożsamości tego budynku, wzbudzał refleksje o historii jego i naszego miasta"- podsumowała. (PAP)
akn/ agz/