Największa inwestycja radiotechniczna II RP Radiostacja Transatlantycka, powstała w latach 20. na terenie obecnego Lasu Bemowskiego i wysadzona pod koniec wojny przez Niemców, zostanie w sobotę upamiętniona. 10 snopów światła uczci 79. rocznicę ostatniego dnia jej pracy w służbie Polsce.
"Projekt ten pod nazwą +Radiostacja w służbie Niepodległej+ jest finansowany w ramach Laboratorium Boernerowa przez Bemowskie Centrum Kultury. Będzie to instalacja świetlna upamiętniająca największą inwestycję radiotechniczną II Rzeczpospolitej, czyli Radiostację Transatlantycką. Wszyscy pamiętają o porcie w Gdyni i Centralnym Okręgu Przemysłowym, a to była trzecia najważniejsza strategicznie inwestycja II Rzeczpospolitej" - powiedział PAP Jarosław Chrapek, prezes stowarzyszenia Park Kulturowy TRCN, organizatora projektu.
Sobotnia inicjatywa upamiętni 79. rocznicę ostatniego dnia pracy Radiostacji w służbie Polsce i pierwszego obrony tego terenu. "Ta inicjatywa to swoisty hołd oddany polskim inżynierom, twórcom łączności transatlantyckiej, a także obrońcom Radiostacji z 1939 r. Będzie to pomnik świateł, 10 snopów światła zlokalizowanych w Lesie Bemowskim. Pierwotnie miały być w miejscu każdej z 10 wież. Radiostacja miała w sumie cztery kilometry długości, jednak ze względów bezpieczeństwa związanych z bliskością lotniska ograniczyliśmy pomnik światła do dwóch kilometrów. Nadal będzie 10 snopów światła, ale umiejscowionych symbolicznie. Instalacja ma rozbłysnąć w godz. 20.30-21.30" - mówił Chrapek.
Radiostacja Transatlantycka została wybudowana w latach 1920-23 tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i po wojnie polsko-bolszewickiej. "Zaistniała wówczas potrzeba bezpośredniej łączności z całym światem. Wcześniej informacje były wymieniane za pomocą kabla transatlantyckiego, który był w administracji Wielkiej Brytanii. Nastręczało to jednak różne problemy np. dane giełdowe z Wall Street były przesyłane kablem do Wielkiej Brytanii i stamtąd przez radiostacje w Niemczech do Polski. I mogło powodować to pewne spekulacje cenami akcji na giełdzie warszawskiej" - opowiadał prezes stowarzyszenia.
Wyjaśnił, że zdecydowano się na zlokalizowanie Radiostacji na terenie będącym wówczas częścią wsi Babice. "Był to duży obszar stanowiący własność Skarbu Państwa, wcześniej w okresie zaborów był tam poligon artyleryjski. Teren był podmokły, co było korzystne, bo powodowało lepsze rozchodzenie się fal długich. Ważnym czynnikiem była też wówczas bliskość Warszawy, co ułatwiało dojeżdżanie pracowników. Radiostacja była obecnie zapomniana przez wiele lat, mimo że to trzeci najważniejszy obiekt strategiczny II RP. Kontrakt na rozwiązania techniczne podpisano z amerykańską firmą, a obiekt wybudowano za 3 mln dolarów, co obecnie stanowiłoby ok. 1,5 mld zł" - podkreślił Chrapek.
Jak zaznaczył, Radiostacja pozwalała łączyć się bezpośrednio, wymieniać informacje z Ameryką Północną i Południową oraz z Japonią. "Uruchomiona została w 1923 r., a uroczysta inauguracja odbyła się z udziałem prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, który wysłał depeszę do prezydenta USA Calvina Coolidge'a i otrzymał depeszę zwrotną z gratulacjami. Z Radiostacji korzystała przedwojenna poprzedniczka Polskiej Agencji Prasowej - Polska Agencja Telegraficzna, która właśnie za jej pośrednictwem wysyłała noty opisujące co się działo w Polsce i rozsyłała je po całym świecie" - zaakcentował prezes stowarzyszenia.
W drugiej połowie lat 30. - jak relacjonował - rejon Radiostacji został rozbudowany o nadajniki krótkofalowe i stamtąd był nadawany program Polskiego Radia poza granice kraju. "Ten sygnał był głównie słyszany w Ameryce Północnej i Południowej. Radiostacja była wykorzystywana także do wysyłania depesz dyplomatycznych za pomocą alfabetu Morse'a oraz do prywatnych wiadomości. Ludzie mogli dzięki temu kontaktować się ze swoją rodziną np. w USA" - powiedział Chrapek.
"W 1939 r. o Radiostację toczyły się zacięte boje, których ciężar się skupił na III Batalionie 26. Pułku Piechoty pod dowództwem mjra. Jacka Decowskiego. To było jedno z dwóch miejsc w stolicy nazywanych +Warszawskimi Termopilami+, ponieważ w walkach zginęło tak dużo osób. Bronili się do końca, niemal aż do kapitulacji stolicy. Później Radiostację przejęli Niemcy i do zakończenia wojny używali do kontaktów z łodziami podwodnymi na Atlantyku. Co ciekawe Radiostacja nadawała na falach bardzo długich i okręty podwodne mogły odbierać sygnał bez wynurzania się na powierzchnię" - opowiadał prezes stowarzyszenia.
Radiostacja została przez Niemców wysadzona 16 stycznia 1945 r. "Dosłownie na kilka godzin przed wkroczeniem oddziałów polskich na ten teren. Po wojnie planowano odbudować Radiostację, ale w konflikcie było utworzenie nowego lotniska w Babicach, które okazało się ważniejsze. Tym bardziej, że ta technologia była już przestarzała w tamtych latach. Później powoli ocalałe elementy były rozkradane i niszczały. Do dzisiaj zachowały się ruiny budynku radionadawczego, stopy fundamentów, wież, trzy wartownie z napisem +Czuwaj+. Ciekawostką jest, że w Lesie Bemowskim jest taka główna oś, droga biegnąca od Latchorzewa aż po ul. Radiową i dalej. To oryginalna droga, która biegła wzdłuż Radiostacji. Obecnie na szczęście całość od końca 2017 r. jest wpisana do rejestru zabytków województwa mazowieckiego" - mówił Chrapek.
"Nasze stowarzyszenie przez lata o to zabiegało. Ruiny budynku nadajnika zostały też ogrodzone, postawiono tablicę pamiątkową. A naszą nadrzędną ideą jest powołanie w tym rejonie muzeum i centrum nauki Radiostacja Transatlantycka, ponieważ na tym terenie nie ma żadnej placówki muzealnej, a tym bardziej centrum nauki, więc to byłoby takie +małe Centrum Nauki Kopernik+. Zagraniczne wycieczki często odwiedzają miejsca wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jednym z nich jest warszawska Starówka, skąd często jadą w stronę Żelazowej Woli, miejsca urodzenia Fryderyka Chopina. I pojawiają się często zapytania czy na tej trasie są jakieś ciekawe miejsca, gdzie się warto zatrzymać. I takie muzeum, centrum nauki Radiostacji byłoby idealne" - podsumował prezes stowarzyszenia. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ agz/