Brytyjski wiceminister spraw zagranicznych ds. europejskich Alan Duncan ostrzegł w środę, że ponowne otwarcie kwestii niemieckich reparacji przez polski rząd wiąże się z ryzykiem. Jak dodał, rząd w Londynie uważa ten temat za zamknięty.
Duncan wystąpił na zakończenie 30-minutowej debaty zwołanej przez urodzonego w Warszawie posła Partii Konserwatywnej Daniela Kawczyńskiego, który domagał się informacji na temat planów Londynu dotyczących uzyskania reparacji wojennych od Niemiec za zniszczenia w Wielkiej Brytanii i Polsce. Dyskusja odbyła się nie w głównej izbie, ale w Westminster Hall, co wiąże się z niższą rangą polityczną wydarzenia.
Wiceminister podkreślił, że z punktu widzenia brytyjskiego rządu kwestia roszczeń została "ostatecznie rozwiązana" wraz z podpisaniem w 1990 roku traktatu o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec (tzw. traktatu 2+4).
Jak zaznaczył, brytyjskie władze "nie mają planów ponownego otwarcia kwestii roszczeń dotyczących niemieckich reparacji za zniszczenia w toku II wojny światowej, w tym za zniszczenia brytyjskich miast".
"Wierzymy, że istnieją ryzyka związane z ponownym otwarciem przez Polskę kwestii niemieckich reparacji i jasno przedstawiliśmy swoje stanowisko polskiemu rządowi. To, czy zdecydują się dalej pociągnąć ten temat i jak rozwiązać tę kwestię, leży w gestii polskiego i niemieckiego rządu. (...) Wielka Brytania wierzy, że nigdy nie powinniśmy zapomnieć lekcji historii, ale także nie powinniśmy zatrzymywać się w przeszłości" - tłumaczył.
Występujący wcześniej Kawczyński argumentował, że Niemcy nigdy nie przeprosiły za zniszczenia wyrządzone w Polsce w czasie II wojny światowej i nie wypłaciły odpowiednich odszkodowań.
Wspomniał o wspólnych polsko-brytyjskich wysiłkach wojennych (w tym m.in. o Armii Andersa i polskich lotnikach w Bitwie o Anglię) i wyliczył skalę zniszczeń na terenie Polski i strat ludzkich, wspominając o 6 mln Polaków, którzy zginęli, i milionach rannych, ciężko chorych, wykorzystywanych w obozach pracy lub przesiedlonych. Jak dodał, ze względów historycznych Wielka Brytania ma moralny obowiązek wspierania polskich starań o reparację.
Polityk przyznał, że odradzano mu poruszanie tego tematu ze względu na negocjacje w sprawie Brexitu, ale - jak ocenił - "to jest dokładnie ten moment, w którym należy podnieść ten temat: kiedy wychodzimy z Unii Europejskiej i odzyskujemy suwerenność, niepodległość i kontrolę nad polityką zagraniczną".
Jak zapowiedział, pracuje obecnie z zespołem prawników nad otwarciem ścieżki umożliwiającej domaganie się reparacji od Niemiec na rzecz Wielkiej Brytanii przed brytyjskimi sądami.
Kawczyński dodał, że dotychczas wypłacona przez Niemcy w formie reparacji wojennych wobec wszystkich państw kwota 75 mld euro wydaje się "zapierająco dech niska, jeśli pamięta się, że każe nam się zapłacić 40 mld funtów za zuchwałą decyzję o wyjściu z Unii Europejskiej".
Jednocześnie zaznaczył, że jedynie 2 proc. z tych płatności, mniej niż miliard euro, trafiło do Polski, która - jak zaznaczył - ucierpiała najbardziej w trakcie wojny. Jak dodał, powojenny traktat z 1953 roku, w którym Polska zrzekła się odszkodowań, był podpisany przez komunistyczny rząd w Polsce pod presją Związku Radzieckiego i nie powinien być uznawany za wiążący.
Kawczyński argumentował, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE Polska stanie przed poważnym wyborem dotyczącym swej geopolitycznej przyszłości.
"Polska będzie musiała zdecydować, czy chce dołączyć do nas i Stanów Zjednoczonych w transatlantyckiej organizacji opartej na współpracy suwerennych państw w zakresie bezpieczeństwa w formule NATO (...) lub pójść wraz z Niemcami w stronę projektu europejskiego superpaństwa (...)" - ocenił Kawczyński. "Jeśli Niemcy naprawdę poważnie chcą spróbować przekonać Polskę do poparcia ich w planach stworzenia prawdziwej Unii Europejskiej, to ta kwestia musi być rozwiązana" - dodał.
"W przeciwnym razie wierzę, że Polska coraz bardziej będzie się przychylać do Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w ramach alternatywnego sojuszu" - zastrzegł.
Ze względu na ograniczenia czasowe w debacie wzięło udział ledwie kilku posłów.
Z Londynu Jakub Krupa (PAP)
jakr/ mobr/ kar/ mmu/