230 lat temu, 17 kwietnia 1794 r. wybuchła w Warszawie insurekcja. Dzięki ofiarnej postawie ludności miasta, wojska rosyjskie zostały szybko wyparte ze stolicy, ponosząc przy tym znaczne straty. Wśród przywódców powstańczych szczególnie wyróżnił się miejski radny, szewc – Jan Kiliński.
Przegrana wojna w obronie Konstytucji Trzeciego Maja, postawiła kraj nad przepaścią. Konsekwencją porażki w 1792 r. było unieważnienie ustawodawstwa Sejmu Wielkiego i ostatecznie, przeprowadzony 23 stycznia 1793 r. drugi rozbiór Rzeczypospolitej. Na jego mocy cesarzowa Rosji Katarzyna II zagarnęła 250 tys. km kw. z 3 mln mieszkańców, a rządzone przez Fryderyka Wilhelma II Prusy, teren 57 tys. km kw. zamieszkiwany przez milion ludzi, redukując kraj do mało znaczącego państwa kadłubowego.
„Klęska w wojnie 1792 r. była dla mieszkańców stolicy wielkim rozczarowaniem. Warszawiacy bardzo nieprzychylnie odnieśli się do przystąpienia króla do konfederacji targowickiej. W dniach 24 i 25 lipca 1792 r. kilka tysięcy ludzi – zarówno mieszczan, jak i plebsu, a także zgromadzonej w stolicy szlachty – demonstrowało przeciwko decyzji podjętej przez króla 23 lipca, po naradzie Straży Praw” – czytamy w książce Wojciecha Kępki-Mariańskiego „Insurekcja warszawska 1794”.
Trudno było mieć wówczas jakiekolwiek wątpliwości co do kierunku, w jakim zmierza Rzeczpospolita Obojga Narodów i jak karykaturalnym państwem stała się, wskutek prowadzonej od wielu lat polityki. W kraju wrzało, zaś awangardą tego gniewu była Warszawa.
„Stanisław August był do tego stopnia przerażony coraz liczniejszymi demonstracjami i radykalizowaniem się nastrojów w mieście, że wydał rozkazy, aby jak najszybciej odesłać z powrotem do Warszawy jednostki gwardii, które miały chronić jego osobę. Wojska rosyjskie pod dowództwem gen. Michaiła Kachowskiego wkroczyły do stolicy pod koniec lipca 1792 r.” – dodał Kępka-Mariański.
Nadzieje na uratowanie państwa, rozbudzone zdobyczami Sejmu Wielkiego i Konstytucji 3 Maja, zostały brutalnie złamane. Szczególnie przez postawę polskiego króla, który 23 lipca 1792 r. przyłączył się do targowiczan – spiskowców mających na celu obalenie ustaleń konstytucji, której przecież jednym ze współautorów był sam Poniatowski.
„Po akcesie króla do konfederacji targowickiej przystępowały do niej województwa i ziemie w Polsce centralnej, przeważnie powołując się na jego przykład, wiążąc się przy jego ‘dostojeństwie’ i nie zamieszczając w aktach potępień sejmu i Konstytucji 3 maja” – wskazała Krystyna Zienkowska w „Stanisław August Poniatowski”.
Rządy targowiczan miały negatywny wpływ na wszystkie dziedziny życia Warszawy. Sytuacja w stolicy stanowiła odbicie sytuacji w kraju. Wstrzymano zamówienia dla wojska (między innymi w związku z ograniczaniem przez Rosjan jego liczebności), społeczeństwo ubożało, dlatego manufaktury i warsztaty rzemieślnicze traciły odbiorców
W dniach 17 czerwca - 23 listopada 1793 r. odbywał się w Grodnie sejm rozbiorowy – ostatni sejm I Rzeczypospolitej. Zgromadzenie, w którym Polacy nie mieli już faktycznie żadnego wpływu na dalsze losy kraju, miało formalnie zatwierdzić postanowienia rozbiorowe, co też się stało. Warto jednak dodać, że o ile wcześniej próbowano – z lepszym bądź gorszym skutkiem zachowywać jakiekolwiek pozory, tak teraz już w sposób całkowicie jawny dyktowano posłom, co, jak i przez kogo ma być procedowane. Wystarczy wspomnieć, iż posłów, których choćby podejrzewano o brak sympatii do Rosjan i usłużnym im targowiczanom, siłą usuwało rosyjskie wojsko.
Objęcie rządów przez stronnictwo magnackie, skutkowało szybko postępującym pogorszeniem sytuacji gospodarczej Rzeczpospolitej. Kwitła korupcja, upadały zakłady, a nawet całe banki. Kraj pogrążał się w apatii i kryzysie. „Rządy targowiczan miały negatywny wpływ na wszystkie dziedziny życia Warszawy. Sytuacja w stolicy stanowiła odbicie sytuacji w kraju. Wstrzymano zamówienia dla wojska (między innymi w związku z ograniczaniem przez Rosjan jego liczebności), społeczeństwo ubożało, dlatego manufaktury i warsztaty rzemieślnicze traciły odbiorców” – ocenił w monografii „Jan Kiliński – symbol warszawskiej wolności”, dr Grzegorz Kuba.
„Czeladź buntowała się i opuszczała miasto. Skarb Państwa świecił pustkami. W Warszawie zbankrutowało siedem wielkich banków, z bankiem Teppera na czele. Urzędnicy oraz żołnierze nie otrzymywali pieniędzy. Ludność wpadała w nędzę, bezrobocie rosło, szalała drożyzna – szczególnie rosły ceny żywności. Opanowanie kraju przez konfederatów targowickich nie tylko doprowadziło do upadku gospodarczego Rzeczypospolitej, lecz także zahamowało życie intelektualne i kulturalne” – intensywnie rozwijające się w okresie Sejmu Wielkiego” – zauważył dr Kuba.
14 listopada 1792 r. targowiczanie skierowali uroczyste poselstwo do carycy Katarzyny II, które miało wyrazić wdzięczność za „przywrócenie wolności i ustroju republikańskiego w Polsce”. Jak widać owe „przywrócenie wolności”, pociągnęło za sobą nie tylko fatalne skutki polityczne, ale i wywołało opłakane reperkusje społeczno-gospodarcze.
Postępujący upadek pchnął Polaków do powstania. 12 marca 1794 r. gen. Antoni Józef Madaliński, oficjalnie odmówił redukcji swoich oddziałów i na ich czele wyruszył z Ostrołęki do Krakowa, gdzie 24 marca na rynku, Tadeusz Kościuszko odczytał akt powstania i złożył przysięgę. 4 kwietnia wojska pod jego wodzą pokonały Rosjan pod Racławicami. Wieść o tym tryumfie szybko dotarła także do Warszawy, w której faktyczną władzę sprawowali Rosjanie.
„W Warszawie również działała konspiracja, w której uczestniczyli zarówno żołnierze, jak i cywile, w tym silna grupa rzemieślników. W Arsenale warszawskim była zgromadzona broń, która wróciła z wojny. I rozeszły się wieści, że Rosjanie chcą tę broń zabrać. To było tuż przed Wielkanocą i hierarchowie kościelni ogłosili, że msze św. mają się odbyć o jednej godzinie we wszystkich kościołach w Warszawie. Rozeszła się plotka, że Rosjanie chcą zamknąć ludzi w tych kościołach i zaatakować Arsenał” – powiedział PAP prezes Polskiej Fundacji Kościuszkowskiej Leszek Marek Krześniak.
Ostateczne decyzje o wybuchu zrywu w stolicy, zapadły podczas konspiracyjnych spotkań w dniach 13 i 15 kwietnia. „Do jej rozpoczęcia przyczyniła się wieść o zwycięskiej bitwie pod Racławicami z 4 kwietnia. To było tuż przed świętami Wielkiejnocy. Prymas zdecydował, by we wszystkich kościołach o jednej porze odbyło się nabożeństwo. I pojawiła się plotka, że Rosjanie otoczą te kościoły i zaatakują. To przyspieszyło decyzję o insurekcji” – zaznaczył Krześniak.
W Warszawie również działała konspiracja, w której uczestniczyli zarówno żołnierze, jak i cywile, w tym silna grupa rzemieślników. W Arsenale warszawskim była zgromadzona broń, która wróciła z wojny. I rozeszły się wieści, że Rosjanie chcą tę broń zabrać. To było tuż przed Wielkanocą i hierarchowie kościelni ogłosili, że msze św. mają się odbyć o jednej godzinie we wszystkich kościołach w Warszawie
Spiskowcom przewodził radny miasta, szewc Jan Kiliński. Ten urodzony w 1760 r. w Trzemesznie koło Gniezna rzemieślnik, przeniósł się do Warszawy w wieku 20 lat. Było to wówczas prężnie rozwijające się miasto. Z uwagi na duże zapotrzebowanie na specjalistyczne usługi, Kiliński szybko zapewnił sobie dobrą pozycję finansową. Stać go było nawet na kupno kamienicy, co warte podkreślenia, na taki wydatek nie mogło pozwolić sobie wielu szlachciców. Jego działalność nie ograniczała się jedynie do zawodowej. Dzięki swojemu usposobieniu potrafił zjednywać sobie ludzi, zaowocowało to również sukcesami w działalności publicznej. 15 kwietnia 1792 r. został miejskim radnym.
„Trzydzieści tysięcy rzemieślników i chłopców sklepowych posłusznych było na wolę jego. On pierwszy dał uczuć pospólstwu ważność i siły jego. (...) Odtąd człek taki przestał być uważanym za szewca. Wyznaczono go pułkownikiem pułku tego i uczyniono dobrze: najprzód tysiącem ludzi wybornych powiększył słabe siły nasze” – pisał w „Pamiętnikach czasów moich” Jan Ursyn Niemcewicz.
Dzisiaj uważa się Kilińskiego za jednego z pierwszych bohaterów narodowych, wywodzących się spoza szlacheckiego kręgu. „Krewki i odważny, był symbolem patriotycznego mieszczaństwa polskiego” – kreśliła jego postać na antenie Polskiego Radia dr Maria Czeppe.
Nad ranem 17 kwietnia 1794 r. uzbrojeni warszawiacy zaatakowali siły ochraniające rosyjskiego ambasadora, faktycznego rządcę Warszawy Osipa Igelströma. Walki wokół pałacu Morsztynów rozlały się na ulice Miodową i trwały cały dzień. W nocy z 16 na 17 kwietnia w żoliborskich koszarach rozpoczęto przygotowania do wymarszu na Starówkę. O świcie zabrzmiały armaty z Arsenału. Powstańcy zaatakowali rosyjskie wojska przy ul. Chłodnej i w okolicach znajdującej się przy Ogrodzie Saskim Żelaznej Bramy. Oddziałami walczącymi na Starym Mieście osobiście dowodził Kiliński.
„Ciekawa rzecz była widzieć paniczów naszych z pierwszych familjów lecz nie mających jak stopnie podoficerów lub chorążych, z uszanowaniem przystępujących do pułkownika szewca i pytających się o rozkazy jego. Ten i temu podobne przykłady, pierwsze wprowadziły do Polski demokratyczne pojęcia” – zauważył cytowany już Niemcewicz.
Rosjanie zaskoczeni wzięciem w krzyżowy ogień oraz licznym i ofiarnym zaangażowaniem ludności Warszawy, zostali wyparci ze stolicy ponosząc przy tym znaczne straty. 19 kwietnia likwidowano jeszcze sporadyczne punkty oporu rosyjskich niedobitków. Szacuje się, że w walkach wzięło udział około 40 tysięcy uzbrojonych mieszkańców stolicy. Pokazuje to jak silna była ich determinacja i jak ważne wsparcie stanowili.
„Rzadko się też zdarzało, żeby ludność cywilna odegrała tak wielką rolę w działaniach wojennych jak wówczas. Rosjanie, którzy przeżyli tę bitwę, a poległo ich wówczas ponad 2 tysiące, jeszcze w bitwie pod Maciejowicami wspominali, że mścili się za klęskę w Warszawie. I to był przykład, kiedy sprzysiężenie cywilne – rzemieślnicy pod wodzą szewca Jana Kilińskiego razem z wojskiem, które zostało w Warszawie, pokonali garnizon rosyjski tak, że musiał opuścić miasto” – zaznaczył Krześniak.
Radość powstańców nie trwała jednak długo. Pomimo kilku sukcesów insurekcja kościuszkowska szybko znalazła się w odwrocie. Sytuacja międzynarodowa również nie układała się korzystnie. Klęska pod Maciejowicami 10 października 1794 r. i pojmanie Kościuszki, ostatecznie podcięły skrzydła walczącym Polakom. 4 listopada nacierające na Warszawę wojska rosyjskie dokonały rzezi ludności cywilnej na Pradze. Przerażeni barbarzyństwem Rosjan warszawiacy nazajutrz poddali miasto. Niecały rok później Rosja, Prusy i Austria dokonały III rozbioru, wymazując Polskę z map na długie lata.(PAP)
mwd/ szuk/ dki/