28 lipca 1982 r. Tymczasowa Komisja Koordynacyjna po gorących dyskusjach zgodziła się wezwać Polaków do demonstracji 31 sierpnia, w rocznicę porozumienia podpisanego w Gdańsku w 1980 r. pod hasłami odwieszenia NSZZ „Solidarność“ i zwrócenia wolności wszystkim uwięzionym za poglądy polityczne. Kierownictwo TKK w osobach Władysława Frasyniuka, Bogdana Lisa, Zbigniewa Bujaka i Władysława Hradka znajdowało się pod coraz silniejszą presją różnych grup podziemia, które nie były do końca przekonane, czy obrana przez ukrywające się władze „Solidarności“ taktyka walki z komunistami przyniesie oczekiwane rezultaty.
Liczne apele, rozwijanie podziemnej prasy, presja zagraniczna i zwerbalizowana taktyka długiego marszu, według coraz większej ilości osób, przegrywała w starciu z władzami, które nie wahały się sięgnąć po brutalne represje wobec społeczeństwa. Stąd narastająca krytyka podziemnych władz związku i próby, w dodatku udane (vide powstanie „Solidarności Walczącej“ we Wrocławiu), kreowania innej drogi do celu, jakim było uwolnienie Polski spod kurateli sowieckiej i obalenie komunizmu.
Na Pomorzu Zachodnim szczególna sytuacja panowała w tym czasie w Szczecinie, który miał w świeżo w pamięci nie tylko manifestacje z 3-4 maja zakończone całodziennymi i nocnymi walkami z milicją i wojskiem, ale także demonstrację z 18 sierpnia 1982 r. Tego dnia na wezwanie Regionalnego Komitetu Strajkowego- Rady Koordynacyjnej około dwóch tysięcy osób w Stoczni Szczecińskiej im. Warskiego zebrało się pod Wydziałem W-6 celem uczczenia rocznicy rozpoczęcia strajku w 1980 r. Wyruszyli oni pochodem spod wspomnianego Wydziału pod tablicę upamiętniającą ofiary Grudnia 1970 r. Tam złożono kwiaty. W czasie tego pochodu skandowano hasła na rzecz uwolnienia Lecha Wałęsy oraz odnoszące się do NSZZ „Solidarność”.
Pomimo obecności na miejscu ZOMO oraz wojska nie doszło tego dnia do interwencji, co nie oznaczało, że wobec jej uczestników nie wyciągnięto surowych konsekwencji. Dyrektor stoczni został zobowiązany do złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa do prokuratury wojewódzkiej, a SB na podstawie dokumentacji filmowej, którą wykonała 18 sierpnia przystąpiła do identyfikacji uczestników protestu. W jej wyniku natychmiast zwolniono z „Warskiego” 40 osób. Co więcej, siedem osób internowano w Wierzchowie Pomorskim: Zdzisława Budziaka, Jana Durdę, Eugeniusza Szerkusa, Janusza Gabryelskiego, Franciszka Rachwalskiego, Jerzego Borowika i Marka Filipka. Tak surowe kary, a także szereg innych represji, które zastosowano wobec szczecinian nie powstrzymały ich przed uczestnictwem w obchodach drugiej rocznicy podpisania porozumień sierpniowych.
Władza również przygotowywała się do „obchodów“ tego dnia. W całej Polsce funkcjonariusze SB odbyli tysiące rozmów profilaktyczno-ostrzegawczych. Wytypowano, a następnie internowano lub aresztowano (niektóre z nich po raz kolejny) osoby mogące kierować przygotowaniami do obchodów rocznicy, jak i samymi manifestacjami. Prasa, radio i telewizja pełne było apeli wzywających do pozostania tego dnia w domach, zachowania spokoju i rozsądku, nie uleganie „prowokatorom”, respektowanie poleceń milicji i wojska. Montowano specjalne programy pokazujące ludzi „Solidarności“ podpisujących porozumienia w sierpniu 1980 r., a następnie oskarżając ich o próbę siłowego obalenia ustroju. „Ujawniano“ magazyny broni i działalność grup terrorystycznych rzekomo przygotowujących się do wykonywania wyroków śmierci na działaczach i aktywistach partyjnych. Do zakładów pracy skierowano grupy oficerów WP na okres od dwóch do pięciu dni, którzy prowadzili rozmowy z robotnikami podczas pracy. Ich celem była nie tylko agitacja, ale również niedopuszczenie do zorganizowania się robotników i zapobieżenia wspólnemu wyjściu załóg z zakładów pracy. Zarząd Polityczny Pomorskiego Okręgu Wojskowego wydał 12 wzorów plakatów, obwieszczeń, odezw a także biuletyny informacyjno-prasowe i materiały propagandowe w celu oddziaływania na żołnierzy i ludność cywilną
Do zachowania „spokoju i rozsądku” nawoływali w telewizji gen. Cz. Kiszczak i W. Jaruzelski. Tadeusz Dziechciowski (sekretarz szczecińskiego tygodnika „Jedność“) internowany w Strzebielinku zanotował: „narasta histeria związana z zapowiedzianymi demonstracjami. Narady Wojewódzkich Komitetów Obrony, spotkanie Jaruzelskiego z sekretarzami w POP dwustu największych zakładów pracy, protest wobec rządów USA, Francji i Wielkiej Brytanii z powodu działalności polskojęzycznych rozgłośni radiowych, kampania propagandowa w środkach, masowego przekazu przeciwko opozycji, tej autentycznej i tej urojonej, wystąpienia przywódców. Po dzisiejszym dzienniku to wystąpienia z tego cyklu gen. Kiszczaka. Niedobre, fatalnie napisane. Zbyt prymitywne. Pełne gróźb, które poprzez swą stylistykę nie robią już zamierzonego wrażenia“.
Nie do końca jednak tak było. Do internowanych napływały informacje o ruchach wojsk sowieckich mających przegrupowywać się w kierunku Warszawy, opróżnianiu hoteli w Warszawie celem zakwaterowania tam wojska, apelach Episkopatu Polski i prymasa Józefa Glempa o zachowanie spokoju i powstrzymanie rozlewu krwi, co powodowało wzrastanie atmosfery strachu (podobnie zresztą, jak dodatkowe siły przeznaczone do pilnowania internowanych, które pojawiły się w ośrodkach odosobnienia). Przykładem do jak wysokiego stanu napięcia nerwowego dochodziło w przeddzień drugiej rocznicy porozumień sierpniowych, była decyzja Marii Chmielewskiej, uczestniczki strajków w „Warskim” w sierpniu 1980 r. i grudniu 1981 r., „prawej” ręki Marian Jurczyka, poszukiwanej listem gończym, która po przemówieniu Kiszczaka zgłosiła się do komendy wojewódzkiej MO w Szczecinie i oświadczyła, że „nie wytrzymała psychicznie stanu życia w konspiracji”. Dzień później Chmielewska wystąpiła w lokalnym radiu mówiąc, że dalsze ukrywanie się nie ma sensu.
28 i 29 sierpnia 1982 r. w Szczecinie pojawiły się ulotki „S”wzywające milicjantów do niewystępowania przeciwko społeczeństwu oraz nawołujące szczecinian do udziału w manifestacji. 29 sierpnia złożono kwiaty pod tablicą ku czci zamordowanym w grudniu 1970 r. Milicjanci wylegitymowali kolejną, blisko 50 osobową grupę, która pod pomnikiem Adama Mickiewicza w parku im. S. Żeromskiego złożyła kwiaty i nie dopuściła do ich dalszego poruszania po mieście. W samo południe przystąpiono także do rozpraszania osób, które zebrały się na Cmentarzu Centralnym przy ul. Ku Słońcu pod tzw. Żelaznym Krzyżem, gdzie umieszczono kwiaty i wieńce z biało-czerwonymi szarfami z napisami „Poległym robotnikom-Solidarność walcząca” i „W drugą rocznicę powstania NSZZ „Solidarność”. Spośród 150 osób 49 zostało zatrzymanych.
Biskup Majdański wygłosił tego dnia homilię, w której podkreślał, że wszelkie „problemy społeczne nie mogą być rozwiązywane na drodze nienawiści, że młodzież powinna być wychowywana w duchu chrześcijańskim, służącym dobru ojczyzny i narodu, że Kościół nie może być miejscem do wiecowania i >>dlatego nie będziemy wiecować<<, że strajki sprzed dwóch lat nie spełniły oczekiwań, natomiast można dojść do porozumienia bez konfliktów w drodze dialogu, a nie na ulicy”. Kazanie to władza uznała za realistyczne. Po mszy oddziały milicji i wojska zaczęły rozbijać wychodzących z kościoła na grupy, doszło do walk, w stronę sił porządkowych poleciały kamienie i kostka brukowa. Do podobnej akcji doszło w okolicach Bramy Portowej, gdzie do walk z grupa ponad 600 osób skierowano znacznie siły milicyjno-wojskowe. W wyniku podjętej interwencji zatrzymano 211 osób, 20 osób postawiono przed sądem, zaś 58 zostało ukaranych przez kolegium do spraw wykroczeń.
31 sierpnia, tak jak i w całym kraju doszło do manifestacji w stolicy Pomorza Zachodniego zakończonych walkami z MO i wojskiem. W następnych dniach ujawniono w katedrze szczecińskiej za ołtarzem wiązanki kwiatów z szarfami i napisami: „NSZZ +Solidarność+ Pomorza Zachodniego” okupowanego miasta Szczecina – pamięci zamordowanych w Lubinie przez MO i SB, pamięci górników zamordowanych w 1981 r., pamięci grudnia 1970”. Przy wiązankach paliły się świece i znicze. Tego samego dnia w Stoczni im. „Warskiego” znaleziono odręcznie wykonany plakat „Hańba mordercom z rozkazu PZPR – 31.08.82 r. Lubin”. Podobne protesty trwały prze cały wrzesień.
Do dużej manifestacji 31 sierpnia doszło również w Koszalinie. Tego dnia zebrało się około trzystu osób, a wokół placu i w rejonie przyległych ulic - około 3 tysiące osób. Na pomniku Wdzięczności Powrotu Ziem Zachodnich do Macierzy, stojącym na placu, protestujący wywiesili transparent z napisem „Solidarność". Godzinę później na samym placu było już około dwóch-trzech tysięcy manifestantów zachowujących się spokojnie, skandujących hasła związkowe, antypaństwowe oraz żądające uwolnienia internowanych i aresztowanych Na wezwanie do rozejścia się tłum zareagował śmiechem i gwizdami. Wtedy to „ponad czterystu funkcjonariuszy ZOMO, MO, ROMO i żołnierzy WOP zaczęło atakować zgromadzonych. Zatrzymano 110 osób, przed kolegiami do spraw wykroczeń stanęły 64 osoby.
Sebastian Ligarski
Źródło: Muzeum Historii Polski