Podczas spotkania z katolickim duchowieństwem i przedstawicielami innych wyznań chrześcijańskich w stolicy Maroka, Rabacie, papież Franciszek mówił w niedzielę o znaczeniu dialogu i współpracy z muzułmanami w imię braterstwa.
Po sobotnich spotkaniach z królem Mahommedem VI, wyznawcami islamu i migrantami drugi, ostatni dzień pobytu w Maroku Franciszek poświęcił w całości wspólnocie chrześcijańskiej w tym kraju.
Rano papież odwiedził ośrodek pomocy społecznej w pobliskim mieście Tamara, prowadzony przez zakonnice. Spotkał się z jego podopiecznymi, w tym ze 150 dzieci oraz ich rodzicami.
Następnie udał się do katedry świętego Piotra w Rabacie, gdzie oprócz katolickiego duchowieństwa byli też członkowie Ekumenicznej Rady Kościołów w Maroku.
"Chrześcijanie stanowią w tym kraju małą liczebnie grupę. Ale w moich oczach nie jest to problem, chociaż przyznaję, że czasami dla niektórych może to być trudne" - zauważył papież w przemówieniu do przedstawicieli duchowieństwa pracujących w kraju, gdzie ok. 98 proc. ludności to muzułmanie.
Małą wspólnotę chrześcijańską porównał do "zaczynu", który "Matka Kościół chce wymieszać z dużą ilością mąki". "Jezus nie wybrał nas i nie posłał, abyśmy byli najliczniejsi. Powołał nas na misję. Postawił nas w społeczeństwie jak tę małą ilość zakwasu, zaczynu błogosławieństw i miłości braterskiej" - wskazał Franciszek.
Wyraził przekonanie, że misja duchowieństwa nie jest określona przez liczbę lub wielkość zajmowanej przestrzeni, lecz przez "zdolność do zrodzenia i pobudzania zmiany". Papież położył nacisk na to, że "drogi misji nie wiodą przez prozelityzm", czyli nawracanie innych na swoją wiarę, bo on "zawsze prowadzi w ślepą uliczkę", ale przez sposób bycia z Jezusem i innymi ludźmi.
"Myślę, że rodzi się niepokój, gdy my, chrześcijanie, dręczymy się myślą, że możemy coś znaczyć jedynie wówczas, gdy jesteśmy masą i zajmujemy wszystkie przestrzenie" - ostrzegł Franciszek.
Jego zdaniem chrześcijanin w kraju takim jak Maroko "uczy się być żywym sakramentem dialogu". Jak dodał, to dialog "w imię ludzkiego braterstwa, które obejmuje wszystkich ludzi, jednoczy ich i czyni równymi, w imię tego braterstwa, rozdartego przez politykę ekstremizmu i podziału, przez systemy nieskrępowanego zysku lub przez nienawistne tendencje ideologiczne, które manipulują działaniami i przyszłością ludzi". Słowa te zaczerpnął z dokumentu o ludzkim braterstwie, jaki podpisał w lutym w Zjednoczonych Emiratach Arabskich z wielkim imamem kairskiego uniwersytetu Al-Azhar.
Dziękował przedstawicielom duchowieństwa za to, że w dialogu, współpracy i przyjaźni codziennie znajdują "narzędzia upowszechniania przyszłości i nadziei". "W ten sposób demaskujecie wszelkie próby wykorzystania różnic i ignorancji do siania lęku, nienawiści i konfliktu" - wskazał.
Franciszek zaapelował do księży i zakonników oraz zakonnic: "Bądźcie nadal blisko tych, którzy często są pozostawiani w tyle, maluczkich i ubogich, więźniów i migrantów".
Wspólną pracę przedstawicieli różnych wyznań chrześcijańskich papież nazwał "ekumenizmem miłosierdzia" i wyraził pragnienie, by była to także droga dialogu i współpracy z muzułmanami.
"Jako uczniowie Jezusa Chrystusa, w tymże duchu dialogu i współpracy, usiłujcie wnosić swój wkład w służbę sprawiedliwości i pokoju, wychowania dzieci i młodzieży, ochrony i wspierania osób starszych, słabych, niepełnosprawnych i uciskanych" - apelował papież.
Na zakończenie pobytu w Maroku papież Franciszek w hali sportowej w stolicy kraju, Rabacie, odprawił w niedzielę mszę z udziałem około 10 tysięcy osób. Dziękował chrześcijanom za to, że dają na tych ziemiach „świadectwo Ewangelii miłosierdzia”.
„Dziękuję za wasze wysiłki, by uczynić wasze wspólnoty oazami miłosierdzia. Zachęcam was i nakłaniam do dalszego rozwijania kultury miłosierdzia, kultury, w której nikt nie patrzy na drugiego z obojętnością ani nie odwraca wzroku, gdy widzi jego cierpienie” - mówił papież w homilii podczas mszy w obiekcie imienia księcia Maulaja Abd Allaha.
Była to największa w historii msza w Maroku. Jej wyjątkową oprawę zapewnił 500-osobowy chór młodych ludzi z regionu Afryki subsaharyjskiej.
Papież mówił, że we wspólnocie chrześcijańskiej panuje napięcie w związku z pytaniem o to, „kto ma prawo przebywać pośród nas, by zająć miejsce przy naszym stole i na naszych zgromadzeniach”. „Z pewnością istnieje wiele okoliczności, które mogą pobudzać do podziałów i konfliktów; nie da się zaprzeczyć, że istnieją sytuacje, które mogą nas doprowadzić do starć” - zauważył.
„Zawsze grozi nam pokusa, by uwierzyć w nienawiść i zemstę jako uprawione sposoby na szybkie i skuteczne osiągnięcie sprawiedliwości” - przyznał.
„Doświadczenie mówi nam jednak, że nienawiść, podział i zemsta jednie zabijają duszę naszego ludu, zatruwają nadzieję naszych dzieci, niszczą i odbierają wszystko, co kochamy” - ostrzegł papież.
Zapewnił, że tylko przezwyciężając logikę podziału jest się zdolnym do spojrzenia, które nie usiłowałoby przesłonić lub zaprzeczać istniejącym między ludźmi różnicom, dążąc do jedności na siłę lub do „milczącej marginalizacji”.
Papież apelował do chrześcijan, by nie popadali w pokusę sprowadzania przynależności do tej wspólnoty do kwestii „praw i zakazów, obowiązków i formalności”.
„Nasza przynależność i nasza misja nie zrodzą się z woluntaryzmu, legalizmu, relatywizmu czy integryzmu”, ale z wiary - wyjaśnił. „Bądźcie nadal blisko maluczkich i ubogich, tych, którzy są odrzucani, opuszczeni i pomijani, bądźcie nadal znakiem uścisku i serca Ojca” - wezwał papież.
Na zakończenie mszy wyraził wdzięczność, że mógł odwiedzić Maroko. "Dziękuję Jego Wysokości królowi Mohammedowi VI za zaproszenie, a także przedstawicielom władz i wszystkim osobom, które współpracowały na rzecz powodzenia tej podróży" - mówił.
Zwracając się do chrześcijan, mówił: "pragnę was ponownie zachęcić do trwania na drodze dialogu z naszymi muzułmańskimi braćmi i siostrami, a także do współpracy, aby widoczne stało się to powszechne braterstwo, którego źródłem jest Bóg. Obyście byli tutaj sługami nadziei, której tak bardzo potrzebuje świat".
To był ostatni punkt programu 28. papieskiej pielgrzymki. Wieczorem Franciszek wróci do Rzymu.
Z Rabatu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ cyk/ akl/
sw/ akl/