14 sierpnia 1941 r. w Auschwitz zmarł męczeńską śmiercią o. Maksymilian Kolbe. Kulminacją obchodów rocznicowych będzie msza św. w niedzielę przy bloku 11 w byłym niemieckim obozie – dowiedziała się PAP od franciszkanina Jana Marii Szewki.
Wśród uczestników uroczystości będzie m.in. arcybiskup Bambergu Ludwig Schick, który od wielu lat pielgrzymuje do miejsca śmierci świętego w dniu rocznicy.
O. Szewek przypomniał w rozmowie z PAP, że uroczystości – piesze pielgrzymki i msza św. – wracają po dwuletniej przerwie wywołanej pandemią.
Jak dodał, główne wydarzenie poprzedzi nabożeństwo "Transitus" w Centrum św. Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach. Wierni wysłuchają opisu męczeńskiej śmierci zakonnika, który powstał na podstawie dokumentów, zeznań i świadectw. Odczytany zostanie też jedyny list, który Maksymilian wysłał z obozu do matki. Z Harmęż po nabożeństwie wyruszy do byłego obozu franciszkańska pielgrzymka z relikwiami św. Maksymiliana.
Jednocześnie z oświęcimskiej parafii św. Maksymiliana Męczennika wyjdą pątnicy z diecezji bielsko-żywieckiej, na której terenie jest były niemiecki obóz.
Pielgrzymki połączą się przed obozową bramą z napisem "Arbeit macht frei". Wierni wspólnie przez nią przejdą. Złożą kwiaty na obozowym placu apelowym, gdzie ojciec Kolbe zgłosił się na śmierć za współwięźnia, a także przy Ścianie Straceń na dziedzińcu bloku 11. W czasie istnienia obozu Niemcy rozstrzelali w tym miejscu wiele tysięcy osób. Byli to głównie Polacy, w tym kobiety i dzieci.
Ołtarz zostanie ustawiony obok wejścia do budynku nazywanego Blokiem Śmierci.
Rzecznik oświęcimskiej policji asp. szt. Małgorzata Jurecka poinformowała PAP, że w trakcie przejścia pielgrzymek wystąpią utrudnienia na drogach. "W Oświęcimiu w godzinach od 8.00 do 10.00 kierowcy napotkają je na ulicach: Tysiąclecia, Nojego, Pilata, Zaborskiej, Jagiełły, Królowej Jadwigi, Zatorskiej, Legionów i Więźniów Oświęcimia. Na terenie Harmęż utrudnienia wystąpią na ulicach: Franciszkańskiej, Browarnej, Borowskiego, Wojewódzkiej i – już w Oświęcimiu – Ostatni Etap, Kolbego, Szajny i Leszczyńskiej. Chcący uniknąć postoju powinni skorzystać z tras alternatywnych" – podała.
Franciszkanin o. Maksymilian Maria Kolbe trafił do Auschwitz 28 maja 1941 r. z więzienia na Pawiaku w Warszawie. W obozie otrzymał numer 16670. Początkowo pracował przy zwożeniu żwiru na budowę parkanu przy krematorium. Potem dołączył do komanda w Babicach, które budowało ogrodzenie wokół pastwiska.
Maksymilian w Auschwitz szybko podupadł na zdrowiu. Trafił do szpitala obozowego. Więźniowie otaczali go opieką. Gdy poczuł się lepiej, wręcz wypchnięto go ze szpitala w obawie, by nie został w nim uśmiercony. Później trafiał do lżejszych prac, początkowo w pończoszarni, gdzie reperowano odzież, a później w kartoflarni przy kuchni.
Pod koniec lipca 1941 r. z obozu uciekł więzień Zygmunt Pilawski. Za karę zastępca komendanta Karl Fritzsch wybrał dziesięciu więźniów i skazał ich na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek.
Opisując w 1946 r. tzw. wybiórkę, Gajowniczek powiedział: "Nieszczęśliwy los padł na mnie. Ze słowami +Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam+ udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci. Te słowa słyszał ojciec Maksymilian. Wyszedł z szeregu, zbliżył się do Fritzscha i usiłował ucałować go w rękę. Wyraził chęć pójścia za mnie na śmierć".
Egzekucje przez zagłodzenie budziły grozę wśród więźniów. Po ucieczce więźnia komendant lub kierownik obozu wybierał podczas apelu z bloku, z którego ktoś uciekł, dziesięciu lub więcej więźniów. Byli zamykani w jednej z cel w podziemiach bloku nr 11. Nie otrzymywali pożywienia ani wody. Po kilku, kilkunastu dniach umierali w straszliwych męczarniach. Na podstawie rejestru więźniów bloku 11 historycy ustalili kilka dat "wybiórek".
O. Kolbe po dwóch tygodniach męki wciąż żył. 14 sierpnia 1941 r. został uśmiercony przez niemieckiego więźnia kryminalistę Hansa Bocka, który wstrzyknął mu fenol.
Kilka tygodni przed śmiercią Maksymilian powiedział do współwięźnia Józefa Stemlera: "Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą jest miłość".
Franciszek Gajowniczek przeżył wojnę. Zmarł w 1995 r. w Brzegu na Opolszczyźnie w wieku 94 lat. Pochowany został na cmentarzu przyklasztornym franciszkanów w Niepokalanowie.
Rajmund Kolbe urodził się 8 października 1894 r. w Zduńskiej Woli. W 1910 r. wstąpił do zakonu, gdzie przyjął imię Maksymilian. Studiował w Rzymie, gdzie w 1917 r. założył stowarzyszenie Rycerstwa Niepokalanej. Do Polski wrócił dwa lata później. W 1927 r. założył pod Warszawą klasztor-wydawnictwo Niepokalanów. Trzy lata później wyjechał do Japonii, skąd wrócił w 1936 r. Objął kierownictwo Niepokalanowa, który stał się największym klasztorem katolickim na świecie.
We wrześniu 1939 r. Niemcy po raz pierwszy aresztowali Kolbego i franciszkanów. Duchowni odzyskali wolność w grudniu. 17 lutego 1941 r. Maksymiliana aresztowano po raz drugi. Trafił na Pawiak, a potem do Auschwitz.
Polski franciszkanin został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 r., a kanonizowany przez Jana Pawła II jedenaście lat później. Stał się pierwszym polskim męczennikiem podczas II wojny, który został wyniesiony na ołtarze.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów. Spośród ok. 140-150 tys. deportowanych do obozu Polaków zginęła niemal połowa. W Auschwitz ginęli także Romowie, jeńcy sowieccy i osoby innej narodowości. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ joz/