Muzeum Mazowieckie w Płocku wydało wspomnienia Marceliny Rościszewskiej (1875–1949), pedagoga i działaczki społecznej, która odznaczona została przez marszałka Józefa Piłsudskiego Krzyżem Walecznych za udział w obronie miasta przed armią bolszewicką w sierpniu 1920 r.
Jak poinformowała PAP Barbara Rydzewska, kierownik działu historii płockiego Muzeum Mazowieckiego, publikacja „A było tak… Wspomnienia pogodne Marceliny Rościszewskiej” powstała m.in. na podstawie maszynopisu, który przekazał placówce w latach 90. XX wieku syn autorki wspomnieniowych zapisków Lech Marian Rościszewski.
„Tekst z maszynopisu wspomnień Marceliny Rościszewskiej został poddany redakcji, w tym uwspółcześnieniu formy pisarskiej. Opatrzony został przypisami, indeksem osobowym i bibliografią. Uzupełnieniem wspomnień są nota biograficzna i aneks, uwzględniające wydarzenia, które nie zostały ujęte w maszynopisie, który znajduje się w naszych zbiorach. Książka wzbogacona została również o archiwalne fotografie” – powiedziała PAP Rydzewska, współautorka opracowania, które powstało we współpracy z Magdaleną Bilską-Ciećwierz, także z płockiego Muzeum Mazowieckiego.
Rydzewska zaznaczyła, że wspomnienia Marceliny Rościszewskiej, spisywane w czasie II wojny światowej, obejmują „bez mała całość jej życia”. „Autorka informuje o tym, skąd pochodzi, kim byli jej rodzice, jak to się stało, że została osierocona i wychowana przez krewnych ze strony matki. Opowiada o kolejnych etapach swej edukacji, najpierw w Białymstoku, potem w Paryżu. Wspomina także, jak ze Żmudzi przywędrowała na Mazowsze, i jakim sposobem stała się płocczanką. Swą narrację prowadzi poprzez lata 20. do lat 30. XX wieku, kiedy to opuszcza Płock” – wyjaśniła współautorka opracowania, nawiązując do treści maszynopisu w zbiorach płockiego Muzeum Mazowieckiego.
Dodała, iż publikacja zawiera aneks, odnoszący się do wątków wspomnień Marceliny Rościszewskiej z dwóch innych wersji, znajdujących się obecnie w zbiorach biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, które nie zostały ujęte w płockim egzemplarzu maszynopisu.
Rydzewska podkreśliła, iż Marcelina Rościszewska „wychodziła poza ramy przeciętności”. „Miała niezwykły dar pisania o swoim życiu, o sprawach, które ją otaczały, w sposób barwny. Była kobietą ambitną, zdecydowaną, odważną. Nie bała się przekraczać granic pewnych konwenansów, jeżeli uważała, że taka jest potrzeba. Była przy tym osobą bardzo ciepłą, skupioną na swoich bliskich, a jednocześnie zaangażowaną w sprawy zawodowe, społeczne, obywatelskie. Była pedagogiem, kierowała szkołą, działała w Służbie Narodowej Kobiet Polskich, organizowała wsparcie dla wojska polskiego” – powiedziała.
Jak oceniła, książka „A było tak… Wspomnienia pogodne Marceliny Rościszewskiej” może być lekturą dla każdego, kto chce „przyjemnie spędzić czas”, ale „równie dobrze może być cennym źródłem wiadomości dla historyków”. „Marcelina Rościszewska swoją opowieść o życiu przedstawia na szerszym tle, pokazując epokę, a także ludzi, z którymi styka ją los, w tym postacie ważne dla dziejów Polski, jak marszałek Józef Piłsudski, generał Józef Haller, czy nuncjusz apostolski Achille Ratti, późniejszy papież Pius XI, a wcześniej, w młodości, gdy jest we Francji, środowisko polskiej emigracji, arystokratów, artystów. To niezwykle bogata i barwna biografia” – zaznaczyła Rydzewska.
Według niej, publikacja książki „A było tak… Wspomnienia pogodne Marceliny Rościszewskiej” była możliwa dzięki ogromnej życzliwości rodziny autorki wspomnień, która wsparła projekt wydawnictwa wiedzą i bogatym materiałem ilustracyjnym.
Marcelina Rościszewska urodziła się 9 listopada 1875 r. w Lipawie (obecnie Łotwa). Pochodziła z rodziny o tradycjach patriotycznych związanych m.in. z Powstaniem Styczniowym. Kształciła się w Instytucie Maryjnym Panien Szlacheckich w Białymstoku, a następnie we Francji - w Instytucie Panien Polskich Hotelu Lambert w Paryżu i na tamtejszej Sorbonie. Od 1908 r. prowadziła w Płocku żeńską, siedmioklasową Szkołą Udziałową. W 1920 r. przekazała ją na własność państwa. Szkoła otrzymała wówczas nazwę: Gimnazjum Żeńskie im. Hetmanowej Reginy Żółkiewskiej. Rościszewska kierowała placówką do emerytury w 1933 r. W 1935 r. przeniosła się do Krakowa, gdzie zamieszkała u syna. Zajmowała się tam działalnością charytatywną. Zmarła 4 kwietnia 1949 r. Została pochowana na krakowskim Cmentarzu Rakowickim. Na życzenie zmarłej, zamiast kwiatów na grób, pieniądze zebrane na ten cel przeznaczono dla najuboższych rodzin.
Marcelina Rościszewska była jedną z organizatorek cywilnej obrony Płocka przed armią bolszewicką od 18 do 19 sierpnia 1920 r., w której uczestniczyły kobiety i dzieci. Na ulicach wzniesiono barykady - w bitwie zginęło 250 osób, a 300 zostało rannych; najmłodszym poległym był 14-letni harcerz Antolek Gradowski. Bolszewicy zostali zmuszeni do odwrotu. Podczas walk o Płock, Rościszewska, jako przewodnicząca Służby Narodowej Kobiet Polskich, zorganizowała w prowadzonej przez siebie żeńskiej Szkole Udziałowej szpital polowy i punkt żywieniowy, a jej uczennice były m.in. sanitariuszkami.
Marszałek Józef Piłsudski podczas wizyty w Płocku w kwietniu 1921 r. za bohaterską obronę przed bolszewikami odznaczył miasto Krzyżem Walecznych. Odznaczeni zostali wtedy także harcerze: 14-letni Józef Kaczmarski, 12-letni Tadeusz Jeziorowski, a także pośmiertnie Antolek Gradowski. Wśród uhonorowanych przez marszałka Piłsudskiego była również Rościszewska. Jej ulubionym nakryciem głowy był kapelusz z obszernym rondem. Przeszedł on do historii m.in. dzięki fotografiom, na których utrwalono moment, gdy Rościszewska wita się z marszałkiem Piłsudskim. Nawiązaniem do tego historycznego kapelusza są ciasteczka „marcelinki”, które każdego roku 11 listopada, w Narodowe Święto Niepodległości, są rozdawane na płockich ulicach.
Prezentacja książki „A było tak… Wspomnienia pogodne Marceliny Rościszewskiej” odbędzie się w niedzielę, 27 września, w Muzeum Mazowieckim w Płocku. Swą babkę wspominała będzie Janina Rościszewska-Krawczyk, wnuczka Marceliny. (PAP)
mb/ pat/