31 stycznia 1945 r. w Palmnicken (ob. Jantarnyj, Rosja) na bałtyckiej plaży Niemcy zamordowali co najmniej 2 tys. więźniów i więźniarek z podobozów KL Stutthof w Prusach Wschodnich. Na tych, którzy uciekli, "polowania" urządzali niemieccy cywile, ochotnicy z Hitlerjugend i Volkssturmu.
"Welt am Sonntag" skrytykował brak postępów w realizacji projektu upamiętniającego polskie ofiary II wojny i zwraca uwagę na irytację po stronie polskiej. Na marginesie przypadającej w poniedziałek 80. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz gazeta przypomniała, że Bundestag w 2020 r. podjął decyzję o budowie w Berlinie "Miejsca pamięci i spotkań" poświęconego polskim ofiarom wojny i okupacji.
Tragedia Górnośląska nie jest historią łatwą, a jej sprawcy nigdy nie odpowiedzieli za swoje czyny - mówił w niedzielę Rafał Bartek, szef Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce podczas uroczystości na cmentarzu ofiar Obozu Pracy w Łambinowicach.
W Miechowicach zdarzyło się wszystko to, co najgorsze, a kojarzone z wkroczeniem Armii Czerwonej na Górny Śląsk – powiedział PAP historyk Dariusz Pietrucha. Zbrodnia w Miechowicach to jeden z najbardziej krwawych rozdziałów Tragedii Górnośląskiej. Szacuje się, że zginęło tam 380 cywilów.
KL Auschwitz funkcjonował ponad 1600 dni - od osadzenia w nim 14 czerwca 1940 r. pierwszych polskich więźniów do 27 stycznia 1945 r., gdy Armia Czerwona wyzwoliła obóz. Niemcy zgładzili tam co najmniej 1,1 mln osób; 90 proc. spośród nich stanowili Żydzi.
Wystawę czasową ukazującą historię Oświęcimia od lata 1939 roku, gdy trwały przygotowania do wojny, aż po czas po wyzwoleniu 27 stycznia 1945 roku, udostępniło oświęcimskie Muzeum Zamek. Będzie ją można zwiedzać do 1 czerwca.