„Rok 1959 w Polsce był trzecim rokiem po odwilży październikowej, uwidocznionej w relacjach państwo–Kościół uwolnieniem z internowania Prymasa Tysiąclecia i ponownym nawiązaniem wzajemnych kontaktów przez stworzenie Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Jednakże ten krótki okres normalizacji dawno już się zakończył, o czym informował również w swoich zapiskach kard. Wyszyński” – czytamy we wstępie.
Nawet najwięksi władcy, których heroiczne czyny i decyzje podziwiamy, byli tylko ludźmi. Musieli parę razy dziennie usiąść do stołu i tak jak wszyscy zjeść posiłek, raz obfitszy, raz skromniejszy, w zależności od gustów i epoki, w której przyszło im żyć. Jak wyglądały stoły władców, co na nie trafiało i jaki to nieraz miało wpływ na prowadzoną przez nich politykę, opisuje Wika Filipowicz w książce „Przy stole z królem. Jak ucztowano na królewskim dworze od Jagiełły do Elżbiety II”.
Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach przygotował anglojęzyczną wersję wydanej w ubiegłym roku książki pt. „Wojciech Korfanty”, poświęconej słynnemu politykowi, który był przywódcą narodowym na Górnym Śląsku i stanął na czele III Powstania Śląskiego.
„Wilno zawsze pozostawało w cieniu Lwowa. Powszechnie uważano, że nie było tak barwne, a przede wszystkim równie wesołe jak Lwów. Całkiem niesłusznie, co postaramy się wykazać w tej książce. W Wilnie nie brakowało bowiem oryginalnych zjawisk, dramatycznych wydarzeń, a także specyficznego, kresowego poczucia humoru” – czytamy.
„Pisanie historii czasów mojego własnego życia było dla mnie ogromnym wyzwaniem. (…) Nauczyłem się niepomiernie więcej, niż wcześniej wiedziałem o wydarzeniach i zmianach, które ukształtowały moje życie. I dziś mam dużo lepsze niż dawniej rozumienie tego, jak mój własny kontynent przybierał obecny kształt. Już choćby przez to całe przedsięwzięcie było dla mnie warte zachodu” – pisze Ian Kershaw.
„Po zakończeniu drugiej wojny światowej chyba żadna rocznica historyczna nie wywołała w naszym kraju tylu emocji co tysiąclecie chrztu Polski. Wokół żadnej innej nie rozgorzał tak otwarty i ostry spór, który pogłębił antagonizm między komunistycznym państwem a hierarchicznym Kościołem rzymskokatolickim” – uważa Bartłomiej Noszczak.
„Marysieńka Sobieska. Autoportret” to nowa książka Janiny Lesiak. Publikacja skonstruowana jest jako monolog głównej bohaterki nad łożem zmarłego męża. Monolog to cztery godziny czuwania małżonki króla Jana III Sobieskiego – z 17 na 18 czerwca 1696 roku.
„Dorobek komisji Maddena z lat 1951–1952 stanowi interesujące źródło do poznania niektórych aspektów dziejów: powszechnych, Stanów Zjednoczonych, Związku Sowieckiego, Polski, Niemiec, a także w mniejszym stopniu kilku innych państw europejskich” – czytamy.