Upominam się o polską kulturę, bo to wszystko, o co chodzi w tych naszych sporach, w europejskim i globalnym zamęcie, ma bezpośredni związek z kulturą - powiedział lider PO Donald Tusk. Ocenił, że „w brutalnej polityce, która w Polsce też ma dotykalny wymiar, kultura zaczyna przegrywać”.
Tusk wskazał podczas piątkowego briefingu w krakowskim Klubie Pod Jaszczurami, że relacje pomiędzy władzą państwową, władzą wykonawczą a kulturą, począwszy od pieniędzy a skończywszy na swobodach twórczych i wolnościach, są „być może najlepszym, najskuteczniejszym papierkiem lakmusowym, takim termometrem, czym można zmierzyć jakość demokracji i jakość życia społecznego”.
„Ja nie mam żadnych wątpliwości, że to co się dzisiaj dzieje na świecie, w Europie, ale też ten konflikt polityczny w Polsce, on tak naprawdę w swojej esencji, w swojej istocie dotyka kwestii kultury” - wskazał lider PO.
Według niego także wojna w Ukrainie to nie tylko kwestia niepodległości, suwerenności, bezpiecznych granic naszego sąsiada, ale także „wielki konflikt kulturowy, w którym słowo wolność, słowo różnorodność, szacunek nabierają wartości już tak naprawdę egzystencjalnych”.
Tusk przyjechał do Krakowa na premierę musicalu "1989" w reżyserii Katarzyny Szyngiery. Po gdańskiej prapremierze spektakl będzie wystawiany na Dużej Scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego. Odwiedził także wystawę malarstwa Tamary Łempickiej w Muzeum Narodowym.
"Rok 1989, a więc to o czym będzie też dziś mowa w teatrze o godz. 19, to jest też wielka historia o autonomii kultury, różnorodności, prawa do własnej ekspresji i wolności" - mówił Tusk.
„Ten spektakl ma bardzo istotny wymiar artystyczny, ale i symboliczny też dlatego, że mam poczucie, że we współczesnym świecie, w tej brutalnej polityce, która w Polsce ma także bardzo dotykalny wymiar, kultura zaczyna przegrywać” - ocenił szef Platformy.
Podkreślił, że "nieważne kto ma jakie poglądy polityczne - one mogą być zupełnie różne od moich - ale ma prawo do swobodnej ekspresji swoich przekonań, jeśli one w sposób jednoznaczny nie gwałcą prawa".
W związku z tym - jak mówił - "wojewodowie, prezydenci, ministrowie, premierzy powinni z daleka trzymać się od jakichkolwiek wpływów na to co się dzieje w polskiej książce, w polskim teatrze i polskim filmie". Tymczasem - jak przypomniał - "ostatnio mieliśmy do czynienia z interwencją wojewody mazowieckiego w sprawie dyrektor Moniki Strzępki z Teatru Dramatycznego w Warszawie".
W ubiegłym tygodniu poinformowano, że wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł stwierdził nieważność zarządzenia prezydenta Warszawy w sprawie powołania Moniki Strzępki dyrektora Teatru Dramatycznego m.st Warszawy uzasadniając, że "ocena prawna wykazała, że wybrana przez kandydatkę koncepcja programowa nie uwzględniała oczekiwań Organizatora (m.st. Warszawy), określonych w dokumentach konkursowych – w zakresie kontynuacji tradycji sceny Teatru Dramatycznego". M.st. Warszawa zapowiedziało złożenie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na rozstrzygnięcie wojewody podnosząc, że "uzasadnienie odnosi się do spraw ideologicznych i podważa wynik konkursu i rekomendacje komisji konkursowej, która oceniała koncepcje programowe kandydatów i kandydatki".
Tusk powiedział, że ponad pół miliona ludzi w Polsce jest zawodowo związanych z kulturą. "To nieważne, kto w jakiej roli jest obsadzony, ważne, że ponad pół miliona ludzie w Polsce ma dziś prawo czuć się pogardzanymi i niestety coraz częściej prześladowanymi za swoje poglądy i źle opłacanymi" – stwierdził.
Dodał, że "to, co wszystkich oburzyło, to też cyniczne tłumaczenia tej decyzji, żeby przeznaczyć kolejne 700 mln zł na ten informacyjny i kulturowy ściek, który nie wiadomo dlaczego do dzisiaj nazywa się telewizja publiczna".
W środę na posiedzeniu sejmowej komisji finansów, która tego dnia zajmowała się projektem budżetu państwa na rok 2023 przyjęta została poprawka - zgłoszona przez kierującego komisją Andrzeja Kosztowniaka (PiS) - zwiększająca dofinansowanie dla telewizji publicznej z 1,995 mld zł na 2,7 mld zł. Według wnioskodawców ma to być rekompensata "z tytułu utraconych w roku 2023 wpływów z opłat abonamentowych" z tytułu zwolnień ustawowych.
Szef PO przytoczył wyliczenia według których PiS przeznaczył z pieniędzy podatników na media publiczne w ciągu siedmiu lat 12 mld 800 mln zł. „Za te pieniądze można by zamienić ścieki w polskie rzeki z powrotem, a niestety za te pieniądze z mediów publicznych zrobiono największy ściek w historii Polski. To dotyczy też bezpośrednio polskiej kultury” - powiedział.
Tusk odnosząc się do planów legislacyjnych partii rządzącej mówił, że „z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień będziemy świadkami, jak PiS będzie chciał zabrać coraz więcej przestrzeni, już i tak ograniczonej, wolności mediów, wolności ekspresji".
"Jeśli nie pałką, to pieniędzmi, jeśli nie pieniędzmi, to brutalnym słowem albo sprytną legislacją będą chcieli coraz bardziej ograniczać wolność słowa, swobody kulturalne i prawa Polek i Polaków do wolnego wyboru, także jeśli chodzi o kulturę, literaturę, film, teatr, już nie mówiąc o informacji” - powiedział szef PO.(PAP)
autor: Rafał Grzyb
rgr/ mok/