Pion śledczy IPN w Białymstoku poszukuje osób, które mogą mieć informacje związane z tzw. obławą augustowską z lipca 1945 roku, czyli niewyjaśnionym dotąd mordem ok. 600 działaczy podziemia niepodległościowego.
Prosi o kontakt osoby - jak napisano w przekazanym PAP w środę komunikacie - "posiadające informacje o osobach pochodzących z przedwojennego województwa wileńskiego i nowogródzkiego, które zostały aresztowane w lipcu 1945 roku przez funkcjonariuszy ZSRR na terenie powiatów augustowskiego, suwalskiego, sokólskiego, województwa podlaskiego, w związku z podejrzeniem przynależności do polskich organizacji niepodległościowych".
Naczelnik pionu śledczego IPN w Białymstoku prokurator Zbigniew Kulikowski powiedział w środę PAP, że podstawą poszukiwań są informacje z sowieckich meldunków z lipca 1945 r., przekazane niedawno Instytutowi przez stowarzyszenie Memoriał z Moskwy.
Białostoccy prokuratorzy IPN od kilku lat prowadzą śledztwo dotyczące obławy augustowskiej. Formalnie prowadzone jest w sprawie zbrodni komunistycznych, zbrodni przeciwko ludzkości, "w postaci zabójstwa w okresie lipca i sierpnia 1945 roku, w nieustalonym miejscu około 600 osób zatrzymanych na terenie Suwalszczyzny podczas tzw. obławy augustowskiej dokonanej przez NKWD, przy współudziale funkcjonariuszy UB, MO oraz żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego".
Naczelnik pionu śledczego IPN w Białymstoku prokurator Zbigniew Kulikowski powiedział w środę PAP, że podstawą poszukiwań są informacje z sowieckich meldunków z lipca 1945 roku, przekazane niedawno Instytutowi przez stowarzyszenie Memoriał z Moskwy.
Chodzi dokładnie o meldunek naczelnika Głównego Zarządu Kontrwywiadu "Smiersz" gen. Abakumowa do szefa NKWD, Ławrientija Berii z 21 lipca 1945 r. Jest tam bowiem zapis, że ponad pół tysiąca osób określonych jako "Litwini" zostało przekazanych do NKWD Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. IPN szuka wszelkich informacji o tych osobach.
Kulikowski dodał, że równolegle do apelu poprzez media, do strony litewskiej został wysłany wniosek o pomoc prawną w poszukiwaniach archiwaliów dotyczących obławy.
W ocenie śledczych Instytutu, osoby opisane w meldunku jako "Litwini", to prawdopodobnie osoby narodowości polskiej z przedwojennego województwa wileńskiego, nowogródzkiego, które w lipcu 1945 roku przebywały w Polsce na terenie m.in. powiatu suwalskiego, augustowskiego, sokólskiego i zatrzymane wtedy z podejrzeniem przynależności do polskich organizacji niepodległościowych. "Los tych osób nie jest znany" - podkreślił IPN.
Dlatego szuka osób, które mogą mieć informacje o takich osobach. Prosi o kontakt listowny bądź telefoniczny z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku.
Pacyfikacja Suwalszczyzny przez NKWD i Armię Czerwoną rozpoczęła się 12 lipca 1945 roku. W jej wyniku zatrzymano 2 tys. osób, prawie 600 podejrzewanych o powiązania z AK-owskim podziemiem wywieziono i zamordowano w nieznanym do dziś miejscu. Historycy uważają te wydarzenia za największą po II wojnie światowej, niewyjaśnioną dotąd zbrodnię dokonaną na Polakach.
Śledztwo w sprawie obławy augustowskiej prowadziła w latach 90. ubiegłego wieku prokuratura w Suwałkach, ale ze względu na trudności z uzyskaniem informacji od Rosji, umorzyła postępowanie.
Pacyfikacja Suwalszczyzny przez NKWD i Armię Czerwoną rozpoczęła się 12 lipca 1945 r. W jej wyniku zatrzymano 2 tys. osób, prawie 600 podejrzewanych o powiązania z AK-owskim podziemiem wywieziono i zamordowano w nieznanym do dziś miejscu. Historycy uważają te wydarzenia za największą po II wojnie światowej, niewyjaśnioną dotąd zbrodnię dokonaną na Polakach.
Latem 1987 roku przeprowadzono ekshumację nieznanych szczątków ludzkich w uroczysku Wielki Bór niedaleko Gib. Przypuszczano wówczas, że są to szczątki zaginionych w obławie. Powstał wówczas Obywatelski Komitet Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 roku. Materiały zebrane przez komitet są w aktach śledztwa w sprawie obławy, prowadzonego przez pion śledczy IPN. W Gibach wzniesiono pomnik upamiętniający ofiary obławy.
W ubiegłym roku nadzieja na wyjaśnienie zbrodni pojawiła się za sprawą informacji podanych przez rosyjskiego historyka Nikitę Pietrowa, wiceprzewodniczącego Stowarzyszenia "Memoriał", dokumentującego zbrodnie stalinowskie. Okazało się, że dotarł on do nieznanych dotychczas dokumentów dotyczących obławy i informacje o tym opublikował w swojej książce pt. "Według scenariusza Stalina".
W październiku Pietrow był w Polsce, spotkał się m.in. z rodzinami ofiar obławy. Został też wówczas przesłuchany w śledztwie IPN dotyczącym tej sprawy. Strona polska kilka razy skierowała do Rosjan wnioski o pomoc prawną w odszukaniu dokumentów, które mogłyby pomóc w śledztwie, ale dotąd nie ma odpowiedzi. (PAP)
rof/ ls/