Było jasne, że prezydent Putin będzie promował swoją wizję historii – ocenił w czwartek wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, odnosząc się do wystąpienia prezydenta Rosji na Światowym Forum Holokaustu. Dodał, że wydarzenie zostało uszyte pod jedną narrację historyczną – rosyjską.
Marcin Przydacz był w czwartek gościem Popołudniowej Rozmowy w RMF FM, gdzie pytano go m.in. o wystąpienie prezydenta Rosji Władimira Putina podczas Światowego Forum Holokaustu w Jerozolimie.
Wiceszef MSZ mówił, że nie był zaskoczony słowami Putina. "Ani ja nie jestem zaskoczony, ani moi współpracownicy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych" - powiedział.
"Od jakiegoś czasu staraliśmy się tonować te oczekiwania, że prezydent Putin będzie koncentrował całą swoją wypowiedź wokół sytuacji, wokół tematyki historycznej polskiej. Jasne było, że prezydent Putin będzie promował swoją wizję historii, swoją wizję wydarzeń wokół II wojny światowej, gloryfikując rolę Armii Czerwonej, a pomijając te elementy z historii, które nie jest dla niego wygodne. Nie spodziewałem się konkretnych odwołań do Polski, w tym sensie nie jestem tym zaskoczony" - powiedział Marcin Przydacz.
Wiceszf MSZ był pytany również o ewentualne działania resortu w związku jednostronnym przekazem historycznym, na co zwracał uwagę w swoim wystąpieniu prezydent Andrzej Duda. Zwracał również uwagę na to, że podczas Światowego Forum Holokaustu można było zobaczyć filmy, w których pominięto udział Polaków w walce z Niemcami.
"Całe to wydarzenie, jak już wcześniej wskazywaliśmy, zostało uszyte pod jednego aktora, pod jedną narrację historyczną - rosyjską. Narrację, w której to Armia Czerwona miała być jedyną wyzwolicielską armią Europy Środkowej" - powiedział Przydacz.
Dodał, że filmy, które tam pokazywano przedstawiały "początek wojny na 41. - 42. rok". "My konsekwentnie będziemy promować naszą narrację, opartą o prawdę, w której będziemy starali się pokazywać całościowe wydarzenia wokół II wojny światowej, zarówno jej przyczyny, jak i skutki" - zaznaczył.
Przydacz zwrócił uwagę, że MSZ "cały czas - poprzez ostatnie aktywności" domaga się prawdy historycznej, zaś "najbliższą do tego okazją będą oczywiście uroczystości w Muzeum Auschwitz 27 stycznia, podczas których pan prezydent Andrzej Duda będzie gospodarzem".
"Będzie przemawiał do zaproszonych gości, do ocalonych, do pięćdziesięciu kilku - potwierdzonych już dziś - delegacji z całego świata. Na pewno wypowiedź pana prezydenta będzie oparta o prawdę historyczną, tak jak my ją widzimy i jak ją widzi wolny świat" - podkreślił.
Zapytany o to co prezydent lub premier Izraela odpowiadali, kiedy Polska zabiegała o głos polskiego prezydenta na Światowym Forum Holokaustu Przydacz zaznaczył, że strona izraelska "wskazywała na pewnego rodzaju zamknięty program tego wydarzenia". Powoływała się - jak wskazał - również na argument czasowy. Podkreślała także, iż chodzi nie tylko o prezydenta Polski, gdyż w Forum brało udział kilkunastu innych szefów państw i rządów, zaś ograniczono się jedynie do kilku mówców. "To był argument strony izraelskiej, z którym my nie mogliśmy się zgodzić, w związku z tym podjęliśmy taką, a nie inną decyzję" - powiedział.
Wiceszef MSZ został również zapytany o ostatnią produkcję Polskiej Fundacji Narodowej. W opublikowanych w internecie filmach pokazana jest symulacja rozmowy między Hitlerem a Stalinem. Jak zwrócił uwagę prowadzący można tam m.in. przeczytać słowa Hitlera mówiącego: "Mi zostaw polskich Żydów, zrobię im jesień średniowiecza".
"Nie jest to produkcja w żaden sposób konsultowana z Ministerstwem Spraw Zagranicznych" - odpowiedział Przydacz. Dodał również, że nie trafia ona w jego "odczucia estetyczne" ani "odczucia etyczne" jeśli chodzi o ocenę wydarzeń historycznych z czasu II wojny światowej. Na uwagę, że Polska Fundacja Narodowa usunęła filmy z sieci odparł: "To bardzo dobrze".
autor: Marcin Chomiuk
mchom/ godl/