Niespełna 1,5 tys. osób przesłuchano dotąd w śledztwie dotyczącym przestępczych czynów funkcjonariuszy państwa komunistycznego, dokonanych w związku z Poznańskim Czerwcem. Postępowanie w sprawie wydarzeń z 1956 r. wszczęto 29 lat temu.
Okoliczności robotniczego buntu bada Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu. Wciąż nie wiadomo, jak długo potrwa śledztwo; postępowanie prowadzi – obok innych śledztw – jeden prokurator.
28 czerwca 1956 r. robotnicy Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina, podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. Życie straciło wówczas, według ustaleń śledztwa, 58 osób.
We wrześniu 1991 r. postępowanie w sprawie tych zdarzeń wszczęła ówczesna Okręgowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Zawieszono je w 1999 r. w związku z likwidacją tej instytucji. Wznowiono je w listopadzie 2000 r. po utworzeniu Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu. Z uwagi na wielowątkowość, stopień skomplikowania i charakter sprawy, a także liczbę pokrzywdzonych nie sposób określić terminu jego zakończenia.
Przedmiotem śledztwa są przestępcze czyny funkcjonariuszy państwa komunistycznego, sprowadzające się m.in. do pozbawienia życia wielu osób, spowodowania obrażeń ciała, bezprawnych pozbawień wolności i znęcania się nad zatrzymanymi uczestnikami Czerwca – podczas i w związku ze zdarzeniami z 28 i 29 czerwca 1956 r. w Poznaniu.
W komunikacie o przebiegu i stanie śledztwa Komisja przypomniała, że choć zdarzenia trwały zasadniczo dwa dni, to "krzyżowały się w nich losy kilkudziesięciu tysięcy ludzi". Czyny polegające na przestępczym traktowaniu zatrzymanych, aresztowanych czy też przesłuchiwanych popełniano jeszcze długo po 28 czerwca 1956 r.
"Nawet bardzo ostrożne wnioski wynikłe z zebranego materiału obligują do przyjęcia, że liczbę osób pokrzywdzonych w rozumieniu Kodeksu postępowania karnego (zabici, ranni, zatrzymani, aresztowani, osoby, które bito i nad którymi znęcano się po zatrzymaniu i w trakcie przesłuchań) szacować należy na co najmniej 1137" – podano.
W toku postępowania przyjęto, że w trakcie Czerwca '56 oraz w związku z doznanymi wtedy obrażeniami straciło życie 58 osób. Na tę liczbę składa się 50 osób cywilnych, żołnierz KBW, podchorąży Oficerskiej Szkoły Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych, żołnierz służby czynnej i żołnierz zawodowy oraz trzech funkcjonariuszy UB i milicjant. Łącznie zbadano ponad 90 przypadków śmierci, które mogły mieć coś wspólnego z wydarzeniami Czerwca '56. Cały czas badane są przypadki nieznanych ofiar.
Do tej pory przesłuchano niespełna 1,5 tys. osób. Akta główne sprawy liczą ponad 200 tomów, a ich integralną częścią są 73 załączniki w postaci m.in. dokumentów archiwalnych i filmów na nośnikach VHS, CD i DVD.
W komunikacie przypomniano, że w postępowaniu szczególny nacisk położono na badanie okoliczności śmierci Romana Strzałkowskiego. 13-letni chłopiec był najmłodszą ofiarą śmiertelną Poznańskiego Czerwca.
Dotąd zweryfikowano kilkanaście wersji jego śmierci. Dotychczasowe ustalenia wciąż nie przyniosły rozstrzygnięcia, czy zginął on w wyniku celowego postrzału, czy też przypadkowo.
Jak podkreślono, trudno jednoznacznie oddzielić etapy zdarzeń z obu czerwcowych dni, tzn., "kiedy mieliśmy do czynienia jeszcze z pokojową demonstracją, atakiem na instytucje państwowe, dwustronną walką i jednostronną pacyfikacją".
"Wszystko to sprawia, że wydarzenia Poznańskiego Czerwca 1956 r. jako całość nie poddają się klasycznej ocenie prawno-karnej. Nie sposób ich traktować globalnie, jako jednej zbrodni komunistycznej choćby z tego powodu, że ich zaistnienie było zainspirowane buntem robotników Cegielskiego, a później innych zakładów" – głosi komunikat.
Do tej pory, dzięki prowadzonemu postępowaniu, skazano prawomocnym wyrokiem Mariana S., byłego milicjanta, który w 1956 r. znęcał się nad uczestnikiem Czerwca. Komisja ustaliła, że doszło do około 100 zdarzeń podobnego typu. Do tej pory jednak tylko w tym jednym przypadku udało się zgromadzić odpowiednie dowody, które pozwoliły zakończyć wątek w sądzie.
W komunikacie podkreślono, że prowadzone śledztwo jest trudne i napotyka na liczne przeszkody.
"Głównymi z nich są oczywiście rozproszenie materiałów archiwalnych w tej sprawie, śmierć świadków i pokrzywdzonych oraz potencjalnych podejrzanych, coraz słabsze możliwości odtwarzania przez świadków swoich przeżyć i obserwacji z 1956 r., występujące podświadome zjawisko konfabulacji, a nawet celowe wręcz wprowadzanie w błąd prowadzącego śledztwo, sprowadzające się do świadomego składania fałszywych zeznań" – podano.
Za składanie fałszywych zeznań na karę grzywny został skazany były funkcjonariusz UB, który 28 czerwca 1956 r. był wśród osób znajdujących się – i aktywnie działających – w oblężonym budynku WUBP w Poznaniu. Mężczyzna konsekwentnie temu zaprzeczał.
Pokrzywdzeni lub osoby mające istotną wiedzę w sprawie zdarzeń objętych postępowaniem, którzy nie byli do tej pory przesłuchiwani, proszeni są o kontakt z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu. Komisja prosi o kontakt także osoby mające wiedzę o nagraniach filmowych dokumentujących przebieg zdarzeń Poznańskiego Czerwca 1956 r. Jak podano, podjęte w kraju i za granicą poszukiwania takich nagrań zakończyły się niepowodzeniem. (PAP)
Autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ joz/