Ich życie pozwoliło umrzeć w dramatycznych, pięknych i bohaterskich okolicznościach – mówił w sobotę w Gdańsku o Danucie Siedzikównie „Ince” oraz Feliksie Selmanowiczu „Zagończyku” prezes IPN Karol Nawrocki podczas uroczystości w 75. rocznicę ich śmierci.
Uroczystość odbyła się na Cmentarzu Garnizonowym, gdzie pochowani są +Inka+ oraz +Zagończyk+.
"O godzinie 6.15 28 sierpnia 1946 roku Danuta Siedzikówna +Inka+ i Feliks Selmanowicz… +Zagończyk+ spojrzeli z pogardą w lufy plutonu egzekucyjnego. Ostatnie słowa, które wyrzekli nie były błaganiem o litość. Nie były prośbą o życie, a były oddaniem tego, co grało w ich sercach przez całe życie. Krzyknęli oboje: +Niech żyje Polska+. Gdy cała salwa została skierowana w +Zagończyka+, +Inka+ dała wyraz lojalności wobec swojego dowódcy i krzyknęła: +Niech żyje Łupaszko+" - powiedział podczas uroczystości prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki.
Podkreślił, że los obojga to "dramaturgia niesłusznie zabranego życia". "Zabranego życia, młodej niespełna 18-letniej dziewczyny i doświadczonego polskiego oficera. Cierpnie Hiobowe, niezasłużone. Cierpienie za służbę Rzeczpospolitej. Cierpienie za to, że byli przywiązani do najważniejszych wartości" - stwierdził.
Podkreślił, że los obojga to "dramaturgia niesłusznie zabranego życia". "Zabranego życia, młodej niespełna 18-letniej dziewczyny i doświadczonego polskiego oficera. Cierpnie Hiobowe, niezasłużone. Cierpienie za służbę Rzeczpospolitej. Cierpienie za to, że byli przywiązani do najważniejszych wartości" - stwierdził.
"Jesteśmy po to, aby oddać im hołd. Ale to także dramaturgia tych, którzy strzelali. I oni nie wzbudzają naszego szacunku. Wzbudzają złość i wyraźną krytykę, bo wzięli na siebie skazę współpracy ze zbrodniczym systemem komunistycznym. Bo są symbolem Polski zaprzedanej komunistom, zaprzedanej obcemu mocarstwu – Moskwie i Związkowi Sowieckiemu" - mówił szef IPN.
Dodał, że "Inka" oraz "Zagończyk" są wśród tych, którzy "umierali piękną, szlachetną, bohaterską i męczeńską śmiercią".
"Ich śmierć często przykrywa piękne życie. A takim życiem żyła Danuta Siedzikówna +Inka+ i Feliks Selmanowicz +Zagończyk+. Ich życie pozwoliło umrzeć w tak dramatycznych, pięknych i bohaterskich okolicznościach. Oni całe życie pracowali na to, aby móc wykrzyknąć w momencie próby +Niech żyje Polska+. Do ich wspaniałej, szlachetnej śmierci, doprowadziło ich piękne życie" - zaznaczył.
"Ich śmierć często przykrywa piękne życie. A takim życiem żyła Danuta Siedzikówna +Inka+ i Feliks Selmanowicz +Zagończyk+. Ich życie pozwoliło umrzeć w tak dramatycznych, pięknych i bohaterskich okolicznościach. Oni całe życie pracowali na to, aby móc wykrzyknąć w momencie próby +Niech żyje Polska+. Do ich wspaniałej, szlachetnej śmierci, doprowadziło ich piękne życie" - zaznaczył. "Oni nigdy nie umrą. Oni dzisiaj żyją w naszych sercach, w naszych głowach. Żyją w naszej pamięci dla Rzeczpospolitej" - dodał.
"W czerwcu 1991 roku ukazał się artykuł w gazecie odnośnie, że +Inka+ została zrehabilitowana. Ten artykuł czytał teść swojej córce – mojej żonie. A po wyjściu od teścia córka, która jest rówieśniczką pana Karola, zapytała mamę: +Czy ciocia do nas wróci?+. Wróciła" - powiedział przedstawiciel rodziny "Inki" Maciej Pawełek.
Przed uroczystością na cmentarzu na placu przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku odsłonięto wystawę biograficzną IPN pt. "Danuta Siedzikówna +Inka+".
"Ich śmierć często przykrywa piękne życie. A takim życiem żyła Danuta Siedzikówna +Inka+ i Feliks Selmanowicz +Zagończyk+. Ich życie pozwoliło umrzeć w tak dramatycznych, pięknych i bohaterskich okolicznościach. Oni całe życie pracowali na to, aby móc wykrzyknąć w momencie próby +Niech żyje Polska+. Do ich wspaniałej, szlachetnej śmierci, doprowadziło ich piękne życie" - zaznaczył.
Danuta Siedzikówna, ps. Inka, urodziła się 3 września 1928 r. W wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne, służyła m.in. w wileńskiej AK. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tutaj aresztowało ją UB. Po ciężkim śledztwie została skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r.
Wraz z "Inką" zginął - również skazany na śmierć - ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk. Urodził się 6 czerwca 1904 r. w Wilnie. Jako ochotnik uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. W czasie II wojny był m.in. żołnierzem 3. oraz 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. "Łupaszki", gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy plutonu. Został aresztowany w lipcu 1946 roku.
Miejsce pochówku "Inki" i "Zagończyka" długo pozostawało nieznane. Sądzono, ze ich szczątki spoczywają na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. W 2014 r. członkowie zespołu kierowanego przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka natrafili na szczątki mężczyzny i kobiety. 1 marca 2015 r. IPN ogłosił, że badania genetyczne potwierdziły, iż kobiece szczątki należą do Danuty Siedzikówny, a w 2016 r. podał, że męskie szczątki znalezione obok pochówku "Inki" to szczątki "Zagończyka".
Miejsce pochówku "Inki" i "Zagończyka" długo pozostawało nieznane. Sądzono, ze ich szczątki spoczywają na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, gdzie pochowano wielu żołnierzy wyklętych zabitych lub zmarłych w pobliskim areszcie przy ul. Kurkowej. Na terenie jednej z kwater tego cmentarza prace poszukiwawcze prowadził w ostatnich latach kierowany przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka zespół złożony głównie z pracowników IPN. We wrześniu 2014 r. członkowie zespołu natrafili na szczątki mężczyzny i kobiety.
1 marca 2015 r. w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim IPN ogłosił, że badania genetyczne potwierdziły, iż kobiece szczątki należą do Danuty Siedzikówny. Z kolei w czerwcu 2016 r. IPN poinformował, że męskie szczątki znalezione obok pochówku "Inki" to szczątki "Zagończyka".
Rodziny zadecydowały o wspólnym pochówku na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Uroczysty państwowy pogrzeb miał miejsce 28 sierpnia 2016 r., w 70. rocznicę wykonania wyroku na "Ince" i "Zagończyku".(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/ aszw/